Czabański: będę namawiał RMN, by zastanowiła się nad konkursami do zarządu radia i telewizji

2016-06-23, 19:19  Polska Agencja Prasowa

Będę namawiał Radę Mediów Narodowych, gdy ona powstanie, by po paru miesiącach, na przełomie 2016 i 2017 r., zastanowić się nad przeprowadzeniem konkursów na członków zarządu radia i telewizji - mówił pełnomocnik rządu ds. reformy mediów Krzysztof Czabański w czwartek w Senacie.

Senat debatuje w czwartek nad ustawą o Radzie Mediów Narodowych. Ma ona powoływać zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i PAP. Senacka komisja kultury zarekomendowała przyjęcie ustawy bez poprawek; senator PO Barbara Borys-Damięcka złożyła wniosek mniejszości o odrzucenie przepisów w całości. Senat ma głosować w piątek.

Wiceminister kultury w debacie reprezentował rząd. Odpowiadając na jedno z pytań, Czabański oświadczył: "Jeżeli chodzi o ewentualny wybór nowych władz spółek, ponieważ te władze spółek, a zwłaszcza zarządy były w trybie niekonkursowym powoływane przez ministra skarbu po tej nowelizacji grudniowej (tzw. mała ustawa medialna - PAP), to ja osobiście, ale to nie jest ani pogląd autorów ustawy, ani pogląd rządu, tylko jako pełnomocnik rządu mogę powiedzieć, że będę namawiał RMN, jak ona powstanie, do tego, żeby po pewnym czasie, czyli powiedzmy po paru miesiącach, z końcem roku, na przełomie '16 i '17 roku, zastanowić się nad przeprowadzeniem konkursów na członków zarządu radia i telewizji i regionalnych stacji radiowych".

"W PAP prezes pochodzi z konkursu, wyłoniony został wiosną tego roku, więc tu nie miałoby to sensu. Ale to będzie tylko moja rada, czy propozycja dla tej Rady, ale jak to się skończy, to tego nie wiem, bo to RMN będzie decydować" - wskazał.

W późniejszej fazie dyskusji Marek Borowski (niezrz.) zwrócił się do Czabańskiego: "Generalnie chciałem powiedzieć, że ja się bardzo cieszę, że pan będzie członkiem tej narodowej rady mediów (...) bo to daje szanse, że wymienicie prezesa Kurskiego". "To bardzo dziękuję, ale jest określony tryb" - odpowiedział Czabański.

Podczas debaty sprawozdawca komisji senator PiS Jan Maria Jackowski przekonywał, że wprowadzenie nowej ustawy ma na celu odpolitycznienie mediów oraz poprawę ich sytuacji finansowej.

Nowe rozwiązania krytykowała Barbara Borys Damięcka (PO). Po pierwsze - wskazywała - ustawa nie powinna zawierać nazwy "media narodowe". "Nie ma żadnego uzasadnienia, w żadnym kontekście, dla używania tej nazwy. To nie jest ani ustawa, ani problem narodowy; to jest ustawa, która mówi o mediach publicznych i taki tytuł powinna mieć (...), chyba że ta ustawa w swoim kolejnym kroku ma dokonać także zamachu na media komercyjne" - mówiła.

"Gdzie są te media narodowe, dla których tworzymy ustawę (...) tworzymy radę mediów, których nie ma" - wtórował jej Mieczysław Augustyn (PO).

Opozycja krytykowała też to, że Senat nie może przedstawić swojego kandydata do RMN. Ustawa zakłada bowiem, że do pięcioosobowej rady trzech członków wybiera Sejm, a dwóch powołuje prezydent - spośród kandydatów zgłoszonych przez największe kluby opozycyjne. "Czujemy się pokrzywdzeni jako senatorowie, że nie dane nam będzie wystawić kandydata do RMN" - mówił Tomasz Grodzki (PO).

Wcześniej w czwartek nad ustawą debatowała komisja kultury. Wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek zgłosił Jackowski, a komisja stosunkiem głosów sześć do czterech się z tym zgodziła. Natomiast Borys-Damięcka chciała odrzucenia ustawy w całości. Po tym, jak komisja nie poparła jej propozycji, zgłosiła ją jako wniosek mniejszości.

Borys-Damięcka uznała ustawę za dokument "przedziwny, chory, połamany, pokrzywiony". Zdaniem senator powołanie RMN nic nie pomoże mediom publicznym. Ponadto, według niej, Rada ma się stać czymś na wzór dawnego Radiokomitetu, który "zarządzał właściwie wszystkim". Uznała to za "przedziwną tendencję do skupiania wszystkiego w jednym ręku". Krytykowała też to, że RMN ma przejąć kompetencje KRRiT. Zgodziła się z nią jej klubowa koleżanka Barbara Zdrojewska. Według niej uchwalenie ustawy, to "kombinowanie, jak okroić kompetencje KRRiT". Senator uznała ponadto ustawę za "karzełka", "plik paru kartek, które niczego nie rozwiązują, a psują". Stwierdziła, też, że mamy do czynienia z sytuacją upadku mediów publicznych.

Jackowski podczas posiedzenia komisji ocenił, że główną zaletą ustawy jest to, iż oddziela media publiczne od rządu. Krytykę ze strony senatorów PO określił jako "krokodyle łzy". Jak stwierdził, formacja ta miała osiem lat na poprawienie sytuacji mediów publicznych.

Senator PiS powiedział też, że można wykazać, iż po wypowiedzi Donalda Tuska z 2008 r. nt. abonamentu, ściągalność tej opłaty drastycznie spadła. Pytał w związku z tym, kiedy można się spodziewać ustawy poprawiającej ściągalność. Jak mówił, to szczególnie ważne dla "dużego" radia oraz rozgłośni regionalnych, które w ogromnej mierze utrzymują się z wpływów abonamentowych.

Do sprawy abonamentu nawiązał też, obecny na posiedzeniu komisji, szef KRRiT Jan Dworak. Wyraził obawę, że w drugiej połowie roku media publiczne znajdą się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Pytał przedstawicieli obozu rządzącego, czy mają plan ratunkowy.

Czabański przyznał, że poprawa ściągalności abonamentu jest kluczowa. W rozmowie z dziennikarzami po posiedzeniu komisji wskazał, że grupa posłów PiS, która przygotowała projekt ustawy o RMN, "siada teraz do szykowania projektu uszczelniającego obowiązującą ustawę abonamentową". "To uszczelnienie, mamy nadzieję, będzie skuteczne" - dodał.

Podczas posiedzenia komisji, odnosząc się do zarzutów senatorów PO, podkreślił, że ich ugrupowanie miało wiele lat na to, by wprowadzić dobrą ustawę o mediach publicznych, a nie zrobiło tego. "Zamiary Platformy sformułował Donald Tusk, który powiedział, że media publiczne należy zlikwidować, a jak się nie uda, to maksymalnie osłabić, i konsekwentnie Platforma, rząd PO, to robił, choćby tą sugestią o niepłaceniu abonamentu, ponieważ abonament jest niepotrzebną daniną publiczną" - podkreślił.

Nawiązując do zarzutów o brak wpływu Senatu na wybór członków RMN, mówił, że senatorowie mogą mieć wpływ na wybór członków Rady, ponieważ należą do klubów parlamentarnych.

Zgodnie z ustawą, RMN ma liczyć pięciu członków, z których trzech ma powoływać Sejm, a dwóch - prezydent. Ich kadencja ma trwać 6 lat. Kandydatów (po dwóch na każde miejsce) na członków Rady powoływanych przez prezydenta przedstawiać mają dwa największe kluby opozycyjne. Jeśli któryś z nich z tego nie skorzysta - prawo do zgłoszenia kandydatów przejdzie na kolejny pod względem liczebności klub.

Czabański zapytany przez PAP, co się stanie, jeśli kluby opozycyjne nie zgłoszą prezydentowi swoich kandydatów do RMN, odpowiedział: "Ich sprawa, decyzja należy do nich, jak nie zgłoszą, to pan prezydent ma wolną rękę i może mianować takich kandydatów, którzy spełniają kryteria określone w ustawie, ale dowolnych". (PAP)

Kraj i świat

Sympatyk dżihadu zamordował policjanta i jego żonę pod Paryżem

2016-06-14, 07:59

Szefowie MSZ Polski i Francji w Warszawie m.in. o Trójkącie Weimarskim

2016-06-13, 20:24

Rząd m.in o projekcie budżetu i podatku od sprzedaży detalicznej

2016-06-13, 18:09

Prezydent: Anakonda-16 odpowiada na współczesne wyzwania

2016-06-13, 18:08

Szef NATO: cztery bataliony wzmocnią wschodnią flankę Sojuszu

2016-06-13, 18:05

Prezydent podpisał ustawę dotyczącą monitoringu programów lekowych

2016-06-13, 18:02

KE do środy oczekuje od Polski odpowiedzi na opinię ws. praworządności

2016-06-13, 18:01

Rafalska apeluje do samorządów o przyspieszenie wypłat z 500 plus

2016-06-13, 13:09

Władze Orlando podały pierwsze nazwiska ofiar strzelaniny w klubie

2016-06-13, 10:57

Do początku lipca raport zespołu ekspertów ds. TK

2016-06-12, 16:46
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę