Prezydent złożył kondolencje w związku z trzęsieniem ziemi w Ekwadorze
Wyrazy głębokiego współczucia dla wszystkich, którzy w wyniku trzęsienia ziemi stracili swoich bliskich i musieli opuścić swe domy, złożył prezydent Andrzej Duda w depeszy kondolencyjnej skierowanej do prezydenta Ekwadoru Rafaela Correi.
"W imieniu narodu polskiego, chciałbym przekazać na pańskie ręce wyrazy naszego głębokiego współczucia wszystkim, którzy w wyniku kataklizmu stracili swoich bliskich oraz zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów, a rannym życzyć szybkiego powrotu do zdrowia" - napisał prezydent w depeszy kondolencyjnej.
Jak zaznaczył, z głębokim poruszeniem przyjął wiadomość o trzęsieniu ziemi, które dotknęło północne prowincje Ekwadoru, pochłaniając życie wielu jego mieszkańców i powodując ogromne straty materialne.
Minister ds. bezpieczeństwa Cesar Navas poinformował w poniedziałek, że liczba ofiar śmiertelnych sobotniego trzęsienia ziemi w Ekwadorze wzrosła do 350 osób. W ruinach wciąż odnajdywani są żywi ludzie. Według Czerwonego Krzyża liczba poszkodowanych może sięgać 100 tys. W sześciu z 24 prowincji kraju ogłoszono stan wyjątkowy.
Epicentrum trzęsienia znalazło się w odległości ok. 170 km na północy zachód od stolicy kraju, Quito, w regionie słabo zaludnionych miast portowych i nadmorskich turystycznych miejscowości, ale było odczuwane w wielu częściach kraju, nawet w miastach oddalonych o kilkaset kilometrów. Wśród najbardziej zdewastowanych miast są: Portoviejo, Manta i Guayaquil w prowincji Manabi.
Służby sejsmologiczne podały, że sobotnie trzęsienie ziemi miało siłę 7,8 stopnia, a po nim wystąpiło ponad 230 wstrząsów wtórnych, w tym jeden o sile 6,1 stopnia. Według ekwadorskich służb należy się spodziewać, że wstrząsy wtórne będą trwały jeszcze wiele dni albo nawet tygodni, a ich siła może sięgać 5 stopni.
Rząd w Quito określa ten kataklizm jako najsilniejsze trzęsienie ziemi w Ekwadorze od 1979 roku, kiedy to 600 osób zginęło, a ok. 200 tys. odniosło obrażenia.(PAP)