Erdogan: w konflikcie o Górski Karabach popieramy Azerbejdżan "do końca"
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan oświadczył w niedzielę, że Turcja popiera w pełni Azerbejdżan w konflikcie z Armenią o ormiańską enklawę Górski Karabach, w rejonie której wybuchły walki między wojskami azerbejdżańskimi i armeńskimi.
Są informacje o ponad 30 ofiarach starć, które rozgorzały w nocy z piątku na sobotę.
"Modlimy się, aby nasi bracia z Azerbejdżanu zatriumfowali przy najmniejszych możliwych stratach" - powiedział Erdogan, który przebywa z wizytą w USA. "Będziemy wspierać Azerbejdżan do końca" - dodał.
Azerbejdżan i Armenia wzajemnie obwiniają się o złamanie rozejmu, obowiązującego tam od 1994 roku.
W sobotę wieczorem, gdy walki ucichły, obie strony przedstawiły bilans strat najnowszej konfrontacji. Według AFP zginęło 18 żołnierzy armeńskich i 12 po stronie Azerbejdżanu. Każda strona informowała również o ofiarach wśród cywilów.
Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł w 1988 roku, u schyłku ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem. Wojna pochłonęła 30 tys. ofiar śmiertelnych, były setki tysięcy uchodźców. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, związana z Armenią enklawa formalnie wciąż pozostaje częścią Azerbejdżanu.
Azerbejdżan często grozi przejęciem kontroli nad Górskim Karabachem siłą i inwestuje znaczne środki w umacnianie swej armii. Z kolei Armenia, sprzymierzona z Rosją, ostrzega, że nie pozostanie bierna, jeśli Górski Karabach zostanie zaatakowany.
Turcja jest głównym sojusznikiem władz w Baku. Pozostaje natomiast w sporze z Armenią na tle oceny masakry Ormian na terenie imperium osmańskiego. Ankara nie zgadza się na określanie jej jako ludobójstwa i uważa to za jeden z epizodów I wojny światowej, w której część ludności ormiańskiej popierała wojska rosyjskie.
Natura i skala tej zbrodni, określanej przez większość historyków jako pierwszy akt ludobójstwa w XX wieku, pozostaje niezmiennie tematem sporu. Szacuje się, że w kampanii, trwającej do końca pierwszej wojny światowej, życie straciło ok. 1-1,5 mln Ormian, a reszta ormiańskiej mniejszości (ok. 3 mln) rozproszyła się po świecie. Według oficjalnej wersji tureckiej od 1915 roku dochodziło do masowych mordów na Ormianach, ale w większości nie były one zamierzone i były "ubocznym skutkiem" deportacji. (PAP)