Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego, wielkim nieobecnym Rosja

2016-03-31, 10:18  Polska Agencja Prasowa/Inga Czerny

Z udziałem delegacji z ponad 50 państw, w tym prezydenta Polski, w Waszyngtonie rozpoczyna się w czwartek Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego, którego głównym celem jest zapobieganie terroryzmowi nuklearnemu. Po raz pierwszy na szczycie nie będzie Rosji.

"Wszyscy wiemy, że organizacje terrorystyczne chcą wejść w posiadanie materiału nuklearnego, by mieć broń jądrową. To dotyczyło Al-Kaidy i tak też jest w przypadku Państwa Islamskiego" - powiedział zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Ben Rhodes. Dlatego, dodał, od pierwszego Szczytu Bezpieczeństwa Nuklearnego, który odbył się w Pradze w 2010 roku, Stany Zjednoczone i 50 państw świata wspólnie pracują, by zapobiec nuklearnemu terroryzmowi, w tym poprzez walkę z przemytem materiałów nuklearnych oraz ograniczenie zasobów i lokalizacji wysoko wzbogacanego uranu na świecie.

Czwartkowo-piątkowy szczyt będzie ostatnim w tym formacie, bo wraz z końcem roku kończy się prezydentura Baracka Obamy, inicjatora tych spotkań. Tuż po objęciu urzędu ogłosił w 2009 roku, że zabezpieczenie cywilnych zasobów materiałów nuklearnych na świecie i minimalizacja ryzyka terroryzmu nuklearnego będą priorytetem jego prezydentury. USA mają jednak nadzieję, że zadania szczytów kontynuować będzie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA).

Szczyt rozpocznie się od kolacji w Białym Domu, na którą zaproszono liderów wszystkich przybyłych do Waszyngtonu. Wcześniej Obama odbędzie trójstronne spotkanie z przywódcami Korei Południowej i Japonii, które będzie poświęcone zagrożeniu ze strony Korei Północnej, a także spotka się osobno z prezydentem Chin i Francji.

Wielkim nieobecnym szczytu będzie Rosja, która posiada około połowy światowych zasobów wysoko wzbogaconego uranu i około jednej trzeciej wyizolowanego plutonu. Choć Rosja uczestniczyła w trzech pierwszych szczytach, to pod koniec 2014 r., na tle napięć z Zachodem wokół Ukrainy, zerwała wszelką współpracę. Ale eksperci przyznają, że choć nieobecność Rosji będzie "symboliczna", to Rosjanie i tak nie składali zbyt wielu zobowiązań w ramach współpracy nuklearnej.

Eksperci podkreślają, że żaden kraj nie jest bezpieczny wobec zagrożenia terroryzmem nuklearnym, bo nawet pojedynczy atak może mieć katastrofalne konsekwencje dla świata, a niedawne zamachy w Brukseli "powinny być dzwonkiem alarmowym". Zgodnie z doniesieniami mediów terroryści planowali atak na jedną z belgijskich elektrowni atomowych.

"Patrząc na to, co stało się w Brukseli, jest jasne, że nie ma granic, których terroryści nie przekroczą, by zdobyć materiał nuklearny lub radioaktywny albo dostać się do reaktora atomowego. Ci ludzie to barbarzyńcy, przed niczym się nie zatrzymają. Więc to my musimy zbudować granicę, której oni nie pokonają" - powiedział PAP ekspert ds. bezpieczeństwa nuklearnego Kenneth Luongo.

Szacuje się, że na świecie jest 1370 ton wysoko wzbogaconego uranu oraz 505 ton plutonu. To wystarczy, by zbudować 20 tys. bomb nuklearnych o sile porównywalnej do bomby, którą zrzucono na Hiroszimę, oraz ponad 80 tys. bomb o mocy tej, która zniszczyła Nagasaki. Materiał, który można wykorzystać do produkcji broni nuklearnej, mają obecnie 24 kraje.

Niemal we wszystkich państwach znajduje się materiał radiologiczny, szeroko wykorzystywany w przemyśle i medycynie. Tzw. brudne bomby, czyli zawierające materiał radiologiczny, nie spowodowałyby tak katastrofalnych skutków jak broń nuklearna, ale mogą mieć ogromne konsekwencje ekonomiczne ze względu na promieniotwórcze skażenie znacznego terenu. "Aż dziw bierze, że dotychczas nie mieliśmy jeszcze zamachu terrorystycznego z użyciem materiału radiologicznego. On jest tak łatwo dostępny – powiedział Luongo. - Gdyby któraś z bomb użytych przez zamachowców na belgijskim lotnisku była tzw. brudną bombą, to dziś nie mówilibyśmy o pracach naprawczych na lotnisku, ale o jego całkowitej odbudowie".

Zdaniem ekspertów ani materiał nuklearny, ani radiologiczny nie jest wystarczająco zabezpieczony i może być wykradziony. Niepokojące są niedawne przypadki kradzieży materiału radiologicznego: w Meksyku w lutym br., w Iraku w listopadzie 2015, ale też w Wielkiej Brytanii w 2013 roku. W dodatku w internetowej wyszukiwarce każdy terrorysta może z łatwością znaleźć instrukcję, jak zbudować brudną bombę.

Dlatego eksperci apelują do przywódców o stworzenie globalnego systemu monitorowania zasobów materiału nuklearnego i radiologicznego, a także utworzenie "globalnie obowiązujących, wymiernych i rygorystycznych standardów" postępowania z takim materiałem, zarówno do użytku wojskowego, jak i cywilnego. Efektem takiego systemu powinno być ograniczenie zasobów, a także lokalizacji, w których ten niebezpieczny materiał jest przetrzymywany bez należytej ochrony.

Administracja USA przekonuje, że dotychczas udało się sporo osiągnąć. Od 2010 roku ponad 1500 kg wysoko wzbogaconego uranu i wyizolowanego plutonu udało się usunąć, a liczba krajów posiadających nuklearny materiał do wykorzystania w broni zmalała z 32 do 24. Poza tym wiele państw znowelizowało przepisy dotyczące bezpieczeństwa nuklearnego. 22 z 23 krajów, które zgodziły się na poprzednim szczycie do zabezpieczenia materiałów radiologicznych, już spełniło lub spełni do końca roku swoje zobowiązania.

Ale, jak wskazują eksperci, aż pięć krajów: Azerbejdżan, Chiny, Gabon, Indie i Arabia Saudyjska, które uczestniczyły w szczytach, nie wzięło udziału w żadnym z dotychczasowych międzynarodowych zobowiązań.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

Kraj i świat

W szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej uroczystości w całej Polsce

2016-04-08, 07:19

Karczewski: nie ma planów zmiany miejsca kolacji z okazji 1050. rocznicy Chrztu Polski

2016-04-07, 20:27

Zaprzysiężono nowego premiera Islandii

2016-04-07, 19:31

Papież poleci 16 kwietnia na grecką wyspę Lesbos

2016-04-07, 17:44

Czechy wstrzymają przyjmowanie chrześcijańskich uchodźców z Iraku

2016-04-07, 17:43

Austria planuje budowę płotów na granicy z Węgrami

2016-04-07, 17:41

Prezydent Ukrainy: wynik referendum w Holandii to atak na jedność Europy

2016-04-07, 09:04

Referendum ważne, 61 proc. Holendrów przeciwko umowie z Ukrainą

2016-04-07, 09:03

Ziobro pisze do TK; część opozycji żąda wyjaśnień

2016-04-06, 16:16

KE bez dalszych kroków wobec Polski; naciska na publikację orzeczenia TK

2016-04-06, 16:01
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę