B. sekretarz generalny PO zawiesił swe członkostwo w partii
B. minister sportu i b. sekretarz generalny PO Andrzej B. zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej. Poinformował o tym w poniedziałek wieczorem PAP dyrektor biura krajowego PO Piotr Borys.
Andrzej B. usłyszał w poniedziałek sześć zarzutów podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych oraz jeden ws. uchylania się od podatku. On sam po przesłuchaniu w warszawskiej prokuraturze nie wypowiadał się dla mediów.
O tym, że Andrzej B. zapowiadał, że w przypadku postawienia mu zarzutów zawiesi swe członkostwo w PO, powiedział wcześniej w poniedziałek p.o. sekretarz generalny Platformy Stanisław Gawłowski.
Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak poinformował w poniedziałek, że pięć zarzutów postawionych Andrzejowi B. dotyczy złożenia od kwietnia 2011 r. do kwietnia 2013 r. pięciu poselskich oświadczeń majątkowych, w których zatajono fakt posiadania samochodu marki Peugeot o wartości powyżej 10 tys. zł oraz zaniżono posiadane zasoby pieniężne o kwoty od 16 tys. do 85 tys. zł - podał rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak. Są to czyny opisane w art. 233 par. 1 i 6 Kodeksu karnego, zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.
W poniedziałek od rana agenci CBA przeszukiwali dom Andrzeja B. pod Łodzią i przesłuchiwali świadków. Andrzej B. otrzymał wezwanie do stawienia się w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, co uczynił i tam usłyszał zarzuty. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Andrzej B. nie przyznał się do popełnienia przedstawionych mu zarzutów i odmówił złożenia wyjaśnień. Wobec podejrzanego prokurator nie stosował środków zapobiegawczych - poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury.
Odnosząc się wcześniej do sprawy Gawłowski ocenił, że poniedziałkowe działania CBA i prokuratury mogą być motywowane politycznie. "Mamy wszyscy świadomość, że za kilka dni sytuacja w Polsce dramatycznie się zmieni, w tej części dotyczącej też działalności politycznej, bo osobą, która będzie mogła stawiać zarzuty, będzie pan prokurator (minister sprawiedliwości) Zbigniew Ziobro, i pewnie niektórzy nadgorliwi prokuratorzy próbują się w tej sytuacji odpowiednio zachowywać" - powiedział sekretarz generalny PO.
Jego zdaniem "postawić zarzuty można bez żadnych dowodów". "Zarzut to nie jest jeszcze akt oskarżenia" - zaznaczył Gawłowski. "Prokuratura działała do tej pory jako instytucja niezależna i nie mieliśmy obaw, że sprawy będą wyglądały tak, że będzie działać pod naciskiem politycznym, a dzisiaj wszyscy mamy takie przeświadczenie, że prokurator staje się orężem w walce politycznej" - powiedział sekretarz Platformy.
Z poniedziałkowego komunikatu CBA wynika, że agenci Biura szukali w domu Andrzeja B. "dodatkowych dowodów, dokumentów m.in. wskazujących na posiadanie pieniędzy lub papierów wartościowych, ewentualnych rachunków dotyczących wydatków na cenną biżuterię, wakacje, opłaty za remonty mieszkań rodziny, ubezpieczenia samochodu z wysokiego segmentu, zakupy drogiego wyposażenia". Agenci CBA wykonali kopie dysków i nośników.
Andrzej B. to były minister sportu w latach 2013-2015. Rezygnację z kierowania tym resortem złożył w czerwcu zeszłego roku po tym, jak do internetu trafiły materiały ze śledztwa w tzw. aferze podsłuchowej. Był jedną z kilkudziesięciu osób, których rozmowy zostały nielegalnie nagrane. W sierpniu 2015 r. zrezygnował z funkcji sekretarza generalnego PO i ogłosił, że nie wystartuje w październikowych wyborach parlamentarnych. Do poniedziałku pozostawał szefem regionu łódzkiego Platformy i członkiem zarządu tej partii. (PAP)