Nieoficjalnie: Kajetan P. prawdopodobnie zostanie przewieziony wojskowym samolotem
W czwartek uprawomocni się decyzja maltańskiego sądu o zgodzie na ekstradycję Kajetana P. Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że prawdopodobnie zostanie przewieziony z Malty do Polski wojskowym samolotem.
Kajetan P. jest podejrzany o brutalne zamordowanie lektorki języka włoskiego na warszawskiej Woli. W ubiegłym tygodniu mężczyznę, za którym wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, zatrzymano w stolicy Malty La Vallecie. 18 lutego maltański sąd wydał zgodę na ekstradycję Kajetana P.; podczas tej rozprawy mężczyzna godził się na odesłanie do Polski. Na ewentualne odwołanie się od decyzji maltańskiego sądu miał siedem dni.
W tej chwili przebywa w jedynym cywilnym więzieniu na Malcie Corradino Correctional Facility. Budowa potężnego gmachu rozpoczęła się jeszcze w 1842 r. Jego pracownicy – jak wynika z oficjalnej strony więzienia - mają kierować się zasadą “stanowczy, ale delikatny”.
Kajetan P. ma przebywać w jednoosobowej celi.
Na przewiezienie Kajetana P. do kraju polscy policjanci z wydziału konwojowego Komendy Głównej Policji mają czas od piątku do niedzieli.
Początkowo rozpatrywana była wersja przewiezienia podejrzanego samolotem rejsowym. Według nieoficjalnych informacji PAP, policjantów zniechęcało do niej m.in. duże zainteresowanie mediów. „To jak przebiega konwój uzależnione jest m.in. od sytuacji, a także możliwości. Policjanci sprawdzają loty, kierują zapytanie do przewoźników. Nie każdy z nich może się na taki konwój zgodzić” – mówi w rozmowie z PAP jeden z funkcjonariuszy.
Jak podkreśla, najważniejsze jest to, by zapewnić bezpieczeństwo zarówno osobie konwojowanej jak i innym pasażerom. Nadmierne zainteresowanie przewożoną osobą – jak wskazują policjanci - dobrze na to nie wpływa.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że Kajetan P. ma wrócić do kraju, prawdopodobnie w piątek, wojskowym samolotem. Kajetan P. ma zostać – według informacji PAP – przekazany polskim funkcjonariuszom na maltańskim lotnisku. Tam zostanie sprawdzony zarówno on jak i jego bagaż.
Sprawa Polaka nie budzi wśród mieszkańców stolicy Malty większego zainteresowań, choć zatrzymanie Kajetana P. opisywały tutejsze media, komunikat pojawił się też na stronie maltańskiej policji.
„Tak słyszałam o jego zatrzymaniu. To, co zrobił jest straszne, dobrze, że nie zdołał dalej uciec” – mówi PAP jedna z kobiet prowadzących sklep w okolicy więzienia. Jak dodaje, nie pamięta, by w stolicy Malty doszło w ostatnim czasie do podobnego zdarzenia. "To w sumie niewielkie miasto, tak jakbyśmy się wszyscy znali. Jeśli dochodzi do rozbojów, gwałtów, to zazwyczaj sprawcami są osoby przyjezdne" - podkreśla.
27-letni Kajetan P., który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o to, że na początku lutego zamordował lektorkę języka włoskiego Katarzynę J., na warszawskiej Woli. Następnie jej ciało z odciętą głową przewiózł taksówką do wynajmowanego mieszkania na Żoliborzu. Tam odkryli je strażacy, wezwani do pożaru.
Kajetan P. uciekł i ukrywał się przez prawie dwa tygodnie. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, którą poszukiwani są najgroźniejsi przestępcy. Wiadomość o poszukiwanym mężczyźnie trafiła do 190 krajów.
Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna na Maltę przypłynął 9 lutego, promem z Sycylii. Planował przedostać się prawdopodobnie do Afryki Północnej. Ostatecznie "wpadł" na dworcu autobusowym, gdy próbował przesiąść się w inny autobus. Wcześniej był w biurze podróży i tunezyjskim konsulacie, w którym zgłosił zaginięcie paszportu i prosił o pozwolenie na przedostanie się do Tunisu - jak tłumaczył - do polskiej ambasady. Nie wyrażono na to jednak zgody.(PAP)