IPN: dokumenty u M. Kiszczak zabezpieczono w ramach śledztwa IPN

2016-02-17, 15:44  Polska Agencja Prasowa

Materiały u wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku zabezpieczono w ramach wszczętego w ub. r. śledztwa ws. ukrycia akt podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej - podał prezes IPN Łukasz Kamiński. Przejęto rękopisy, maszynopisy i fotografie - w sumie sześć pakietów.

Prezes IPN zapowiedział na środowej konferencji prasowej, że "w możliwie krótkim czasie odnaleziona dokumentacja zostanie udostępniona na podstawie procedur określonych w ustawie o IPN". Instytut nie ujawnia na razie, czego i kogo dotyczą odnalezione akta. "Jesteśmy prokuratorami i nie możemy spekulować" - oświadczył prok. Tomasz Kamiński z pionu śledczego IPN.

Łukasz Kamiński powiedział, że we wtorek w mieszkaniu Marii Kiszczak został zabezpieczony przez prokuratora IPN "szereg dokumentów, których wstępna analiza wskazuje, że podlegają przekazaniu do zasobu archiwalnego IPN". Czynności IPN z udziałem policji trwały tam od godz. 18 do godz. 22 i "przebiegły bez zakłóceń".

"Wśród przejętych wczoraj materiałów są rękopisy, maszynopisy i fotografie. Zabezpieczona przez prokuratora IPN dokumentacja - w sumie sześć obszernych pakietów - została przewieziona do siedziby IPN" - powiedział Kamiński. Dodał, że w środę grupa prokuratorów zaczęła formalne oględziny tych materiałów, z udziałem archiwistów z IPN.

Dopiero po oględzinach będzie można stwierdzić, czy są to oryginały. Dopiero wtedy będzie też możliwy komunikat o zawartości przejętych dokumentów i kogo one dotyczą - poinformował prok. Tomasz Kamiński. Doprecyzował, że te pakiety to "małe worki".

Czynności podjęto w ramach wszczętego w 2015 r. śledztwa ws. ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN. Przepisy karne ustawy o IPN przewidują karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto "będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia".

Postępowanie to zostało zainicjowane na podstawie informacji uzyskanych od "osób trzecich" - poinformował prok. Kamiński. Nie podał szczegółów.

Na pytanie, czemu przeszukania u Kiszczaka nie przeprowadzono jeszcze w ub.r., prok. Kamiński odpowiedział, że taka ingerencja w prawa obywatelskie "musi mieć jakieś uprawdopodobnienie". "Prokurator podjął działania najszybciej, jak mógł, w momencie uzyskania wiarygodnej informacji, że te dokumenty tam są" - oświadczył. Działania prokuratorów były bardzo profesjonalne - ocenił.

Pytany, czy będą przeszukania w innych miejscach, gdzie Kiszczak mógł coś przechowywać, prok. Kamiński odparł, że decyzja leży w gestii prowadzącego śledztwo. Dodał, że prokuratura nie uprzedza o czynnościach, które miałyby być dokonane. Uchylił się też od odpowiedzi na pytanie o ewentualną odpowiedzialność karną wdowy po Kiszczaku.

Maria Kiszczak chciała sprzedać IPN dokumenty przechowywane przez jej męża za 90 tys. zł - podała wcześniej w środę rzeczniczka Instytutu Agnieszka Sopińska-Jaremczak. Przedstawiciele IPN nie składali żadnych propozycji finansowych - zapewniła. Podała, że na przełomie stycznia i lutego Maria Kiszczak zwróciła się do IPN z ofertą, prośbą o spotkanie z prezesem IPN. Dodała, że asystent szefa Instytutu proponował, że on się z nią spotka, ale odmówiła.

Spotkanie wyznaczono na 16 lutego. Maria Kiszczak przekazała, że mąż, przed śmiercią, powiedział jej, by w przypadku kłopotów finansowych zgłosiła się do IPN. Jak dodała rzeczniczka, wdowa przedstawiła zapisaną obustronnie odręcznie kartkę +Informacja opracowania ze słów T.W. +Bolek+ z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.+ datowaną: Gdańsk, dn. 16.11.74, opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem +źrodł. T.W. +Bolek+, przyj. rez. +Madziar+, wpłyn. 16 XI 74 r., odeb. kpt. Z. Ratkiewicz+". Wdowa po gen. Kiszczaku miała powiedzieć, że ma więcej tego typu dokumentów.

Rzeczniczka IPN dodała, że w 2015 r. pion śledczy IPN próbował zweryfikować, czy Kiszczak przechowuje dokumenty podlegające przekazaniu do IPN. Czynności te przerwała w listopadzie 2015 r. jego śmierć.

"Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali Ludzie Zwycięzcy się nie sądzi, Nie jesteście wstanie Kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów. To ja budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie oddałem demokracji. Czy tu był błąd, dziś wydaje się, że tak ale jutro życie przyzna mi rację. Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami" - napisał (pisownia oryginalna) Wałęsa.

B. prezydent Lech Wałęsa był oskarżany o bycie TW "Bolkiem", wiele razy temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".

W 2010 r. pion lustracyjny IPN uznał, że nie wystąpi o wznowienie procesu lustracyjnego Wałęsy, bo ocenił, że wydana przez Instytut słynna książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "nie przynosi nowych faktów". Książka stawiała tezę, że Wałęsa był agentem SB w początkach lat 70., a jego proces lustracyjny był nierzetelny.(PAP)

Kraj i świat

Projekt Zatrzymaj aborcję rozważy dziś sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny

Projekt "Zatrzymaj aborcję" rozważy dziś sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny

2018-07-02, 08:25
W Rosji wszedł w życie nakaz przechowywania treści rozmów i wiadomości SMS

W Rosji wszedł w życie nakaz przechowywania treści rozmów i wiadomości SMS

2018-07-01, 17:25

Merkel: uchodźcy nie mogą wybierać kraju, do którego chcą jechać

2018-07-01, 17:24

Episkopat apeluje do posłów o ochronę życia dzieci przed urodzeniem

2018-07-01, 17:23

12 osób zginęło w eksplozji w Dżalalabadzie

2018-07-01, 17:22

Odsiadujący wyrok recydywista uciekł z więzienia śmigłowcem

2018-07-01, 17:21

Szydło: program "Dobry start" odciąży rodziny

2018-07-01, 17:18

Słowacja/ Pomoc dla polskiego turysty pod Jagnięcym Szczytem

2018-07-01, 14:35

Papież: niech ludności Syrii oszczędzone zostaną dalsze cierpienia

2018-07-01, 14:33

Wałęsa o SN: Jeśli policja stanie mi na przeszkodzie, będę się bronił

2018-07-01, 13:09
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę