Sejm/ Poprawki do ustawy wprowadzającej program 500 plus
500 zł na każde dziecko niezależnie od dochodu, zasada "złotówka za złotówkę" stosowana przy świadczeniach wychowawczych od 2017 r. - to niektóre z poprawek zgłoszonych do projektu ustawy wprowadzającej program 500 plus. Komisja negatywnie zaopiniowała większość z nich.
W środę Sejm rozpatrzył sprawozdanie Komisji rodziny i polityki społecznej z pracy nad projektem ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, wprowadzającej program "Rodzina 500 plus", dzięki któremu rodziny otrzymają 500 zł na drugie i kolejne dziecko, a w mniej zamożnych rodzinach (w których dochód nie przekracza 800 zł na osobę w rodzinie lub 1200 zł w rodzinach z niepełnosprawnym dzieckiem) - również na pierwsze.
Podczas drugiego czytania projektu zgłoszono kolejne poprawki, w związku z czym ponownie trafił on do komisji.
Komisja pozytywnie zaopiniowała poprawki zgłoszone przez PiS (dwie z nich tożsame były z propozycjami PO). Jedna ma na celu objęcie programem wszystkich dzieci z rodzinnej pieczy zastępczej, bo - jak wskazała wcześniej Magdalena Kochan (PO), rząd w swoim projekcie uwzględnił rodzinne domy dziecka i rodziny zastępcze, ale zapomniał o placówkach typu rodzinnego. Druga poprawka zwalnia z odsetek osoby, którym wypłacono świadczenie, choć im się ono nie należało, ale nie z ich winy; w takiej sytuacji będą musiały je zwrócić, ale bez odsetek.
Przyjęto też m.in. poprawki umożliwiające składanie wniosków drogą elektroniczną za pomocą systemu teleinformatycznego udostępnionego przez ZUS i systemy bankowości elektronicznej. Komisja poparła również poprawkę ułatwiającą przyznawanie świadczeń samotnym rodzicom; dzięki niej - jak tłumaczył wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk - takie osoby płynnie otrzymają świadczenie, bez konieczności pozywania drugiego rodzica o alimenty.
Komisja odrzuciła wszystkie poprawki opozycji, m.in. propozycje PO, by świadczenie wychowawcze przysługiwało na każde dziecko, by w przypadku samotnych rodziców nie stosować kryterium dochodowego przy wypłacaniu świadczenia na pierwsze dziecko, poprawki PSL, by świadczenie wychowawcze objąć zasadą "złotówka za złotówkę" (czyli w przypadku przekroczenia progu dochodowego świadczenie nie byłoby odbierane, a pomniejszane o kwotę, o jaką przekroczone zostało kryterium). Posłowie nie zaakceptowali tez poprawki klubu Kukiz'15, by z projektu wykreślić zapis o wydatkowaniu świadczenia niezgodnie z celem (w takich przypadkach projekt przewiduje możliwość wypłacania go w formie rzeczowej).
Jak informowała wcześniej podczas debaty na forum Sejmu sprawozdawczyni komisji Beata Mazurek (PiS), również podczas wtorkowego posiedzenia do projektu wprowadzono kilka poprawek, m.in. taką, w myśl której w przypadku opieki naprzemiennej dziecko zalicza się do rodzin obojga rodziców; doprecyzowano też sposób obliczania świadczenia za niepełny miesiąc w takich sytuacjach. Zdecydowano również, że świadczenie będzie dzielone, gdy dziecko się urodzi lub skończy 18 lat w ciągu danego miesiąca. Wprowadzono też zapis, że Rada Ministrów będzie uprawniona do podnoszenia zarówno wysokości świadczenia, jak i uprawniających do niego kryteriów.
Mazurek dodała, że zgłoszono również 15 wniosków mniejszości. Jeden z nich dotyczy doprecyzowania tytułu ustawy na: "o pomocy państwa w wychowywaniu niektórych dzieci". Pozostałe wnioski dotyczą: wprowadzenia świadczenia na każde dziecko, bez kryterium dochodowego, wprowadzenia przy wypłacaniu świadczeń zasady "złotówka za złotówkę", umożliwienia wypłaty świadczenia, gdy starsze dziecko ukończy 18 lat.
Wnioski mniejszości dotyczą także likwidacji kryteriów dochodowych dla samotnych rodziców wychowujących jedno dziecko, wprowadzenia górnego kryterium dochodowego w wysokości 2,5 tys. zł na osobę w rodzinie oraz prowadzenia postępowania w sprawie świadczeń przez ZUS.
Urszula Rusecka (PiS), apelując o poparcie projektu, przekonywała, że przegapiono moment, w którym należało aktywnie wspierać dzietność, ponieważ ostatnia najliczniejsza grupa obywateli (z ostatniego wyżu demograficznego) przestaje być zdolna do posiadania dzieci. "To jest ostatni moment, by przyjąć te rozwiązania" - mówiła.
Magdalena Kochan (PO) zaznaczyła, że wbrew zapowiedziom PiS z kampanii wyborczej, nie wszystkie dzieci zostaną objęte programem "Rodzina 500 plus". "Wywiążmy się z tego, coście państwo wyborcom obiecali, pomagamy w tym" - apelowała posłanka Platformy. Przekonywała, że z racji oszczędności na samym administrowaniu tym systemem - które by były, gdyby zaakceptowano poprawki PO - świadczeniem można by objąć dodatkowe 53 tys. dzieci rocznie.
"Ile zostało z przedwyborczych obietnic, każdy oceni sam. PSL mimo tego nie skreśla rządowego programu" - mówił Krystian Jarubas (PSL). Dodał, że ludowcom zależy, by ponadpartyjne porozumienie, związane w poprzedniej kadencji parlamentu ws. polityki rodzinnej, zostało utrzymane. Przypomniał, że PiS popierało rozwiązania prorodzinne proponowane przez większość w poprzedniej kadencji. Jak przekonywał - bez dobrych zmian przygotowanych przez PSL nie byłoby 500 plus. Dodał, że przeraża go tempo procedowania nad tym projektem.
Ryszard Petru mówił, że klub Nowoczesnej przeciwny jest programowi 500 plus. "Państwo proponujecie program, który jest niefinansowalny. (...) Ta ustawa ma tylko finansowanie na jeden rok, a powinno być na 10 lat" - mówił i apelował, o wskazanie, z czego będzie finansowany ten program w kolejnych latach.
Przypomniał, że jego ugrupowanie ma kompleksowy program wsparcia rodzin, który przewiduje m.in. wsparcie mieszkaniowe, ograniczenie luki płacowej pomiędzy kobietami a mężczyznami, obowiązkowe urlopy dla ojców, by rodzice dzielili się opieką nad dziećmi, inwestycje w żłobki i przedszkola.
Rafał Wójcikowski (Kukiz'15) mówił, że jego ugrupowanie zamiast świadczeń na dzieci proponuje ujemny podatek dochodowy. "Zamiast demoralizować ludzi w długim terminie zasiłkami, proponujemy przestać im odbierać pieniądze, które ciężko sami zarabiają" - zaapelował. Tłumaczył, że Kukiz'15 proponuje progresywną ulgę na dzieci, zwiększającą się wraz z liczbą potomstwa.
Jego zdaniem rozwiązanie proponowane przez PiS utrwala ludzi w biedzie. Poseł przekonywał, że trzeba wprowadzać takie instrumenty, które sprawią, by opłacalne było szukanie pracy, a nie branie zasiłków.
Podczas debaty, odnosząc się do kosztów programu, Marczuk mówił, że warto znaleźć te pieniądze dla młodego pokolenia, żeby je docenić. "To są pieniądze przede wszystkim dla młodych rodzin. Nie było po 1989 r. takiego programu, który by młodym tak wyraźnie powiedział: doceniamy to, że tu jesteście, że tu chcecie budować swoją przyszłość. Musimy coś z tym zrobić, bo jak widzimy, młodzi ludzie głosują nogami i wyjeżdżają. Z danych GUS wynika, że z roczników 76-84 wyjechało 11 proc. ludzi. Musimy pamiętać, że o tych młodych ludzi konkurujemy z krajami UE. A nie ma nic cenniejszego niż ludzie" - przekonywał.
Z kolei szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska w odpowiedzi na postulat objęcia programem każdego pierwszego dziecka podkreśliła, że decyzja o posiadaniu pierwszego dziecka nie jest związana z sytuacją materialną rodziców. "W świadczeniach rodzinnych, które przez 8 lat wypłacaliście, rodzina wielodzietna nie dostawała dodatku na pierwsze i drugie dziecko, tylko dostawała na trzecie i czwarte. To gdzie jest to wasze +każde dziecko+?" - pytała Rafalska, zwracając się do opozycji.
Zapewniała też, że samorządy będą miały wystarczający czas na przygotowanie się do wypłaty świadczeń i zapewnione na to środki.(PAP)