W środę rozpoczyna się Światowe Forum Ekonomiczne w Davos
Światowi przywódcy, szefowie koncernów i znane osobistości zmierzają do szwajcarskiego Davos, gdzie w środę rozpoczyna się Światowe Forum Ekonomiczne (WEF). Wśród głównych tematów: nowe technologie, kryzys migracyjny, terroryzm, nierówności społeczne i klimat.
Oficjalne hasło tegorocznego forum to "opanowanie czwartej rewolucji przemysłowej". Przedstawiciele światowych koncernów takich jak Microsoft czy Facebook będą zastanawiać się, czy nowe możliwości związane z nowymi technologiami mogą być wykorzystane dla dobra przemysłu i społeczeństw. Uczestnicy będą też rozważać, czy nowe technologie stanowią zagrożenie dla pracowników umysłowych z klasy średniej oraz czy świat zmierza do "świata bez pracy".
Według ekspertów co drugie stanowisko pracy może w końcowym rozrachunku okazać się zbędne i zastępowalne przez wyspecjalizowane maszyny - przypomina brytyjski dziennik "Guardian". Z opublikowanego w poniedziałek raportu WEF wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat zagrożonych może być ponad 7 mln stanowisk pracy w największych gospodarkach świata.
Przywódcy zajmą się też zagrożeniem ze strony organizacji terrorystycznych i kryzysem migracyjnym oraz odpowiedzią na te problemy. Chętni będą mogli przez godzinę wczuć się w los uchodźcy, biorąc udział w inicjatywie pokazującej jeden dzień z jego życia, oraz posłuchać relacji ludzi, którzy uciekli ze swojego kraju przed wojną i prześladowaniami.
Wśród omawianych kwestii znajdą się również perturbacje na światowych rynkach finansowych, hamująca gospodarka Chin i rosnące zadłużanie się Chińczyków. Ministrowie energetyki ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kuwejtu będą mówić o tym, jak kraje arabskie mogą zreformować swoje gospodarki w obliczu utrzymujących się niskich cen ropy naftowej.
Inne ważne tematy to zmiany klimatu, zdrowie i medycyna (omawiane będą m.in. walka z AIDS i wirusem ebola oraz jak przygotować się na światową pandemię) i cyberprzestępczość. Przywódcy mają też poruszyć kwestię rosnących nierówności społecznych.
Z opublikowanego w poniedziałek raportu pozarządowej organizacji humanitarnej Oxfam wynika, że 1 proc. procent najzamożniejszych ludzi świata w 2015 roku posiadał więcej niż pozostałe 99 procent, a do przekroczenia tej granicy doszło rok wcześniej, niż przewidywano. Oxfam wylicza, że "62 osoby posiadają tyle, co biedniejsza połowa światowej populacji" (w 2010 roku - 338) i apeluje w szczególności o zwalczenie "rajów podatkowych", podkreślając przy tym, że 90 proc. firm figurujących jako "strategiczni partnerzy" WEF jest zarejestrowanych co najmniej w jednym raju podatkowym.
Z kolei Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP) we wtorek ostrzega, że mimo mocnego wzrostu gospodarczego w krajach rozwiniętych Zachodu na świecie nadal rośnie bezrobocie. W 2015 roku liczba osób pozostających bez pracy wyniosła 197,1 mln - to o milion więcej niż rok wcześniej i o 27 mln więcej niż przed wybuchem kryzysu finansowego w 2007 roku. MOP ostrzega, że "obnażone w 2015 roku słabości gospodarcze i spowolnienie gospodarcze mogą w niektórych przypadkach wywołać niepokoje społeczne".
Równie pesymistyczne nastroje panują wśród menedżerów największych firm - pokazuje firma doradcza PwC w opublikowanym we wtorek badaniu. Zaledwie jedna czwarta z nich liczy na światowy wzrost gospodarczy w ciągu najbliższych 12 miesięcy; rok wcześniej o perspektywach dla globalnej koniunktury pozytywnie wypowiedziało się 37 proc. pytanych. Wielu obawia się pogłębiającej się, dobrowolnej izolacji państw.
Światowe Forum Ekonomiczne organizowane jest corocznie w górskim kurorcie Davos od 1971 roku, by służyć jako pole do dyskusji o głównych społecznych i ekonomicznych problemach świata oraz metodach ich rozwiązania. W tym roku swój udział w obradach i spotkaniach między 20 a 23 stycznia zapowiedziało 2,5 tys. liderów polityki, biznesu i nauki, a także znane osobistości takie jak aktorzy Kevin Spacey i Leonardo DiCaprio.
Jak podaje fundacja WEF, koszt zorganizowania forum to ok. 32 mln euro, czyli blisko 13 tys. euro na każdego uczestnika, mimo że większość gości sama opłaca koszty przyjazdu i zakwaterowania. Nieoficjalnie wiadomo, że koszty związane z zabezpieczeniem imprezy przyciągającej światowych przywódców są astronomiczne, ale nie są ujawniane. Porządku strzeże 1 tys. policjantów i 3 tys. żołnierzy (kolejne 2 tys. wojskowych w rezerwie). Nad kurortem wprowadzono strefę zakazu lotów, egzekwowaną przez myśliwce bojowe, a na ziemi rozmieszczono systemy broni przeciwlotniczej, wprowadzono też blokady na drogach i bramki bezpieczeństwa. Finansowanie pochodzi od należących do fundacji WEF przedsiębiorstw; roczna składka wynosi od 50 tys. do 500 tys. franków (od ok. 200 tys. do ponad 2 mln złotych).(PAP)