Decyzja KE ws. Polski pozytywnie przyjęta w PE
Rozpoczęcie przez Komisję Europejską wobec Polski procedury ochrony praworządności w związku z sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego zostało pozytywnie przyjęte przez frakcje socjalistów, liberałów i Zielonych w Parlamencie Europejskim.
Liberałowie w PE uznali decyzję KE za "historyczną", a jednocześnie "bardzo smutną", bo dotyczy ona Polski. "To ważny i konieczny pierwszy krok, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Komisja Europejska wysłała mocny sygnał do tych krajów członkowskich, które nie okazują szacunku dla rządów prawa, jednej z podstawowych wartości UE" - oświadczył lider frakcji ALDE, Belg Guy Verhofstadt.
"To bardzo smutne, że obecny rząd sprowadza relacje Polski z UE na dno. Polska zasługuje na coś lepszego. Podsycając historyczne napięcia między europejskimi państwami, obecny polski rząd pokazuje, jak bardzo stracił kontakt z Europejczykami XXI wieku oraz wartościami UE, które razem stworzyliśmy" - dodał Verhofstadt.
Lider liberałów w PE powiedział też, że gdyby Polska obecnie wystąpiła o członkostwo w Unii Europejskiej, "doznałaby porażki". Wyraził opinię, że działania podjęte przez rząd w Warszawie "są nie tylko antyliberalne; są przede wszystkim antydemokratyczne i sprzeczne z zasadami państwa prawa, pod którymi Polska podpisała się, przystępując do UE".
Szef socjalistów w PE Gianni Pittella pochwalił Komisję Europejską za to, że "szybko i słusznie zajęła się budzącymi obawy ustawami przyjętymi przez polskie władze i grożącymi podkopaniem fundamentów zasady (państwa prawnego)". "Rządy prawa są fundamentalnym filarem UE. Polska, członek europejskiej rodziny, musi ich przestrzegać" - podkreślił.
"Jesteśmy po stronie tysięcy Polaków, którzy wyszli na ulice, aby wyrazić swój niepokój i krytykę wobec zagrożeń, jakie czekają Polskę, jeżeli jej rząd cofnie zegar postępu w kraju" - dodał Pittella.
Podkreślił, że dla jego grupy politycznej "poszanowanie zasad rządów prawa nie jest związane z żadnym kolorem politycznym".
Liderzy Zielonych Niemka Rebecca Harms i Belg Philippe Lamberts także ocenili, że Komisja postąpiła właściwie, podejmując formalne kroki w związku z obawami o rządy prawa w Polsce. Jednakże przestrzegli europejskich polityków przed "prowokacyjnym nastawieniem" wobec Polski.
"Ostatecznie ten atak polskiego rządu na demokratyczne normy może zostać powstrzymany tylko przy pomocy polskich obywateli. Odpowiadanie na prowokacyjną postawę polskiego rządu kolejną prowokacją, jak czynią to niektórzy politycy UE, nie jest pomocne" - ocenili liderzy Zielonych we wspólnym oświadczeniu.
Podkreślili, że także rządy państw unijnych powinny zaangażować się w obronę demokracji i rządów prawa oraz wspierać działania Komisji. "Potrzebujemy wiążących unijnych standardów i reguł dotyczących wolności mediów, które pomogłyby Komisji działać szybciej i w sposób bardziej zdecydowany, gdy te wolności są zagrożone" - uważają Harms i Lamberts.
Wiceprzewodnicząca PE Ulrike Lunacek (Austriaczka, Zieloni) nazwała decyzję KE pierwszym ważnym krokiem. "Spójność Unii Europejskiej jest zagrożona egzystencjalnie, jeśli tolerowane jest odwrócenie się od zasad demokratycznych" - dodała.
Amnesty International z zadowoleniem powitała decyzję KE jako "pozytywny sygnał dla praw człowieka w UE".(PAP)