Brunon Kwiecień: jestem niewinny; sąd - wyrok 21 grudnia

2015-12-15, 14:34  Polska Agencja Prasowa

Oskarżony o przygotowywanie zamachu terrorystycznego Brunon Kwiecień w mowie końcowej przed krakowskim sądem powiedział we wtorek, że jest niewinny i padł ofiarą prowokacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sąd ogłosi wyrok 21 grudnia.

Oskarżony polemizował z materiałem dowodowym, w tym zeznaniami świadków i ich oceną, przedstawiając swoją własną ocenę. Na koniec wniósł o uniewinnienie, ale w przypadku, gdyby został skazany - o jak najniższy wymiar kary.

Brunon Kwiecień odpowiadał przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i pełnych danych osobowych.

Na poprzedniej rozprawie prokurator wnosił o uznanie winy Kwietnia i wymierzenie mu kary łącznej 13 lat więzienia. Podnosił, że "plan Brunona Kwietnia był realny i możliwy do przeprowadzenia" i że Kwiecień "dysponował niezbędną wiedzą, możliwościami i urządzeniami, dokonał niezbędnych ustaleń i przygotowań". Obrońcy wnosili o uniewinnienie oskarżonego, twierdząc, iż padł on ofiarą nielegalnej gry operacyjnej ABW. Z ostrożności procesowej, gdyby sąd uznał inaczej, wnosili o nadzwyczajne złagodzenie kary.

"Prowokacja miała miejsce i agenci ABW nie siedzą i nie będą siedzieć w więzieniu, a ponieważ ktoś musi, ja siedzę w więzieniu. Jakaś równowaga musi być" - powiedział Brunon Kwiecień w ostatnim słowie przed sądem.

"Pan prokurator jest podobno przerażony, że do wybuchu mogło dojść, ale zapomniał o tym, że gdyby nie aktywna postawa agenta, to zamachu by nie było" – powiedział Kwiecień, proponując "Oskara dla agentów". Powołał się na "dowody nieprawidłowości", jakie jego zdaniem wyszły podczas procesu przed sądem - tj. "fałszerstwa i manipulacje ABW przy zeznaniach świadków".

Jak mówił m.in., pod koniec wykładów o materiałach wybuchowych, które organizował, "pojawił się prowokator, a zarazem informator Maciej M., który namówił go do nakręcenia filmu z rozpoznania okolic Sejmu". "Było wiele aspektów, dla których nakręciłem ten film, łącznie z turystycznym. Była to zwykła ludzka ciekawość, bo nigdy tam nie byłem" – powiedział Kwiecień w ostatnim słowie. W procesie mówił też m.in., że chciał tam sobie kupić mieszkanie, "bo to podobno spokojna okolica"; lub zainwestować pieniądze matki i siostry.

Jak relacjonował w ostatnim wystąpieniu przed sądem, pod wpływem informatora zobowiązał się, że zapyta dwóch studentów o udział w zamachu. "Uważam za przesadzone, że za samą rozmowę o zamachu prokurator żąda dwa razy po 6 lat" – powiedział oskarżony.

Brunon Kwiecień mówił także o swoim zainteresowaniu bronią historyczną, "którego nie zrozumie prokurator, bo nie jest kolekcjonerem", o zainteresowaniu sprzętem wojskowym i marzeniu, by jeździć po bezdrożach wokół domu rodzinnego nad jeziorem Gopło transporterem opancerzonym.

"Dlaczego agenci zainteresowali się akurat mną?" – pytał Kwiecień i wskazywał, że od dzieciństwa i z wykształcenia interesował się bronią i materiałami wybuchowymi, miał odpowiednie poglądy polityczne (…). "Równie dobrze można byłoby skazać każdego mężczyznę za zarzut gwałtu, zwłaszcza, że narzędzie zbrodni każdy mężczyzna nosi ze sobą" – powiedział.

Oskarżony wyraził niezadowolenie, że "ważne oświadczenie", które wygłosił na jednej z poprzednich rozpraw, nie zostało wydrukowane w prasie i pojawiły się "tylko wzmianki" oraz "wypowiedź prokuratora, że oskarżony może mówić co chce". Dlatego ponownie powtórzył i podyktował oświadczenie "dotyczące zmanipulowaniu zeznań niektórych świadków przez ABW".

Jak podawała PAP, w oświadczeniu tym Kwiecień wskazywał m.in., że świadkowie obciążali go fałszywie, namówieni przez ABW, a jeden z nich wręcz "poszedł na współpracę z ABW". "Najpierw agenci zrobili ze mnie kozła ofiarnego, stosując prowokację, aby skutecznie zablokować nową ustawę o służbach specjalnych, teraz natomiast istnieje tajemnicze lobby w sądzie, które dba, żeby nadużycia ABW nie ujrzały światła dziennego. Gdyby już od początku procesu można było nagrywać zeznania świadków, wtedy nie byłoby problemu z weryfikacją fałszerstw. Myślę, że brakuje w tej kwestii odrobinę dobrej woli" – odczytywał Kwiecień po raz drugi swe oświadczenie, dyktując tak jak poprzednio do protokołu wszystkie szczegóły: kropka, zamknąć cudzysłów itp. Ponowne odczytanie i zaprotokołowanie oświadczenia zakończyło jawną część mowy końcowej oskarżonego.

We wniosku końcowym, złożonym na ponownej jawnej części rozprawy, Brunon Kwiecień po rozmowie z adwokatami wniósł o uniewinnienie. "Aczkolwiek jeśli zostałbym skazany, to prosiłbym o jak najniższy wymiar kary" - zaznaczył. "Prośbę swoją motywuję tym, że agenci, którzy są nie mniej odpowiedzialni za ten zamach, a według mnie nawet bardziej odpowiedzialni niż ja, nie ponoszą żadnej kary i nie poniosą. Więc jedyna sprawiedliwa kara dla agentów będzie taka, że dostanę niski wyrok" – powiedział Brunon Kwiecień.

Według śledczych Brunon Kwiecień, doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.

Na wtorkowej rozprawie sąd wysłuchał też obrońców oskarżonego Macieja O., którzy wnosili o uniewinnienie ich klienta od zarzutu nielegalnego posiadania broni, wskazując, że był kolekcjonerem broni historycznej. Wnosili także o umorzenie postępowania w sprawie zarzutu nielegalnego handlu bronią z powodu braku znamion czynu zabronionego. O uniewinnienie zwrócił się także do sądu oskarżony Maciej O., prosząc także o zwrot kolekcji broni. Prokurator domagał się dla Macieja O. kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat próby.(PAP)

Kraj i świat

Eksperci z obawami o projekcie PiS nowelizacji ustawy o TK

2015-12-16, 19:33

Czabański: będzie osobna ustawa o finansowaniu mediów publicznych

2015-12-16, 19:32

Polsce nie udało się zablokować prac ws. zanieczyszczeń powietrza

2015-12-16, 19:29

Rosja zdoła przełamać amerykańską obronę przeciwrakietową

2015-12-16, 19:28

W czwartek pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o TK [wideo]

2015-12-16, 19:10

PE planuje na 19 stycznia debatę o sytuacji w Polsce

2015-12-16, 17:53

Putin wstrzymuje umowę o wolnym handlu z Ukrainą

2015-12-16, 16:52

PO proponuje zmiany w Regulaminie Sejmu dot. pierwszego czytania projektów

2015-12-16, 16:51

Sejm za jednorazowym dodatkiem dla emerytów i rencistów

2015-12-16, 15:34

66 proc. Polaków przekonanych o negatywnym wpływie przyjęcie euro

2015-12-16, 15:33
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę