Dzieci z Mariupola i Donbasu idą w poniedziałek do polskich szkół
Ponad dwadzieścioro dzieci ewakuowanych pod koniec listopada z Mariupola i Donbasu idzie w poniedziałek po raz pierwszy do polskich szkół. Dla uczniów z Ukrainy przewidziano dodatkowe godziny polskiego, które pomogą im przełamać barierę językową.
Z ośrodków w Rybakach i Łańsku na Warmii, gdzie od dwóch tygodni mieszkają Polacy sprowadzeni ze wschodniej Ukrainy, dzieci będą dowożone autobusem do szkół w pobliskiej Stawigudzie; osiemnaścioro ma uczyć się w podstawówce, a sześcioro w gimnazjum.
Dla dziesięciorga dzieci w wieku 5-6 lat przygotowano miejsca w przedszkolu. Najmłodsze mają natomiast uczestniczyć w zajęciach "klubu malucha", który zorganizowano w ośrodku Caritas w Rybakach. Wśród ewakuowanych jest również siedmioro uczniów w wieku ponadgimnazjalnym, którzy mają do wyboru naukę w liceum w Olsztynie lub szkole z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim.
Według warmińsko-mazurskiej kurator oświaty Grażyny Przasnyskiej, szkoły są przygotowane do przyjęcia tych uczniów i mają już doświadczenia związane z pobytem pierwszej grupy uchodźców, która przyjechała do Polski w styczniu tego roku. Wówczas - jak zapewniła - nie było problemów z integracją dzieci z Ukrainy z miejscowymi rówieśnikami. "Mam nadzieję, że i tym razem wszystko ułoży się dobrze" - powiedziała w rozmowie z PAP.
Jak dodała, na początku najważniejszą do pokonania będzie bariera językowa, bo dzieci z ewakuowanych rodzin nie mówią jeszcze po polsku. Dlatego przewidziano dla nich dodatkowe dwie godziny polskiego w tygodniu. W razie potrzeby będą mogły korzystać z zajęć wyrównawczych. Zostaną również objęte opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Uczniowie, którzy zaczynają lekcje od poniedziałku, mają już tornistry, podręczniki i przybory szkolne zakupione przez Caritas z pieniędzy przekazanych przez rząd na program adaptacyjny uchodźców. Książki do pierwszej i drugiej klasy zapewniło kuratorium z tzw. rezerwy podręcznikowej. Część szkolnych wyprawek ofiarowali darczyńcy, np. w ostatni piątek paczki m.in. z piórnikami i zeszytami oraz biało-czerwone opaski i koszulki z polskim godłem przekazał producent "odzieży patriotycznej".
Uczniom z Mariupola i Donbasu w pierwszej drodze do szkoły ma towarzyszyć minister edukacji Anna Zalewska, która w poniedziałek spotka się również z ich rodzicami, dyrektorami szkół i władzami gminy Stawiguda.
Dzieci i młodzież stanowią jedną trzecią grupy mieszkającej w Rybakach i Łańsku. Osoby dorosłe mają uczyć się języka polskiego od stycznia przyszłego roku. Będą to codzienne trzygodzinne zajęcia, które przewidziano do połowy czerwca. Program adaptacyjny do czasu usamodzielnienia repatriantów ma potrwać pół roku.
Rodziny sprowadzone z Ukrainy rozpoczęły już procedurę związaną z uzyskaniem pozwoleń na pobyt stały, która powinna zakończyć się w ciągu trzech miesięcy. Takie zezwolenie zrównuje cudzoziemca z obywatelem Polski we wszelkich uprawnieniach, z wyłączeniem praw politycznych. Oznacza, że osoby te mogą legalnie osiedlić się i pracować w Polsce.
Jak poinformowała PAP kierownik oddziału legalizacji pobytu cudzoziemców Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie Aldona Szparak, w grupie sprowadzonej z Ukrainy jest 129 osób posiadających Kartę Polaka, pozostałe będą ubiegać się o azyl.
Obecnie w ośrodkach wypoczynkowych w Łańsku i Rybakach przebywa ok. 180 osób. To już druga grupa uchodźców sprowadzonych przez polski rząd ze wschodniej Ukrainy z powodu trwającego tam konfliktu z prorosyjskimi separatystami. Starający się o przyjazd musieli udokumentować polskie pochodzenie; co najmniej jedna osoba w rodzinie musiała posiadać Kartę Polaka. (PAP)