149 Polaków m.in. z Mariupola przyleci w poniedziałek do Polski
149 osób polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy, m.in. z Mariupola, w poniedziałek przyleci do Polski. Cztery samoloty wojskowe CASA późnym popołudniem mają wylądować na lotnisku wojskowym pod Malborkiem. Ze sprowadzonymi do kraju Polakami spotka się premier Beata Szydło.
"Są to osoby z Mariupola oraz kilkadziesiąt osób z terenów zajętych przez tak zwanych separatystów, które nie zdążyły na ewakuację w styczniu tego roku lub zdecydowały się na ewakuację dopiero teraz" - powiedział PAP szef sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk (PiS), który jest na Ukrainie i razem z ewakuowanymi przyleci do Polski.
Dworczyk dodał, że kolejne kilkadziesiąt osób przyjeżdża do Polski na własną rękę swoimi samochodami bądź pociągiem. "Łącznie do Polski przyjedzie około 190 osób" - poinformował.
Wieczorem ze sprowadzonymi do kraju z rejonów Mariupola i Donbasu Polakami spotka się premier Beata Szydło. "Bardzo się cieszę, że możemy dzisiaj powitać naszych rodaków w ojczyźnie" - powiedziała szefowa rządu na konferencji prasowej w Warszawie po spotkaniu z szefami służb. "Witamy w ojczyźnie, cieszymy się, że jesteście z nami, że będzie z nami" - zwróciła się Szydło do przyjeżdżających.
Pytana, kiedy w Sejmie zostanie złożony projekt ustawy repatriacyjnej, premier powiedziała, że chce, by to przedłożenie znalazło się w pakiecie przygotowanym w ciągu 100 dni urzędowania rządu.
Specjalnie na ten przyjazd polskie władze uruchomiły dodatkowe, lotnicze przejście graniczne pod Malborkiem. To takie samo rozwiązanie, jakie zastosowano w przypadku Polaków i osób polskiego pochodzenia ewakuowanych w styczniu tego roku z Donbasu. Oni również przylecieli na podmalborskie lotnisko wojskowe.
Po przylocie dla osób polskiego pochodzenia rozpocznie się program adaptacyjny, który potrwa sześć miesięcy. "W tym czasie będą mogli załatwić wszystkie sprawy formalno-prawne. Będą uczyć się języka polskiego. Większa część z tych osób deklaruje chęć pozostania w Polsce na stałe" - powiedział Dworczyk.
Tak jak w przypadku osób sprowadzonych w styczniu, ta grupa będzie uzyskiwać pozwolenia na pobyt stały. Zezwolenie to zrównuje cudzoziemca z obywatelem Polski we wszelkich uprawnieniach, z wyłączeniem praw politycznych. Oznacza to również, że osoby te mogą legalnie mieszkać i pracować w Polsce.
Osoby ewakuowane w styczniu z Donbasu przez sześć miesięcy miały zapewniony pobyt w ośrodkach i całodzienne wyżywienie. W tym czasie przeszły aklimatyzację, uczyły się polskiego i przygotowywały do osiedlenia w Polsce; dzieci chodziły do polskiej szkoły. Aby im pomóc, uruchomiono bank ofert, który gromadził informacje o wszelkich formach pomocy, jaką zadeklarują samorządy, instytucje czy osoby prywatne. (PAP)