Na Krymie z powodu braku prądu poniedziałek wolny od pracy
W związku z całkowitym odcięciem dostaw prądu z Ukrainy na zaanektowany przez Rosję Krym poniedziałek będzie na półwyspie dniem wolnym od pracy – oświadczyły w niedzielę krymskie władze okupacyjne.
Brygady remontowe ukraińskiego operatora energetycznego Ukrenerho gotowe są do usunięcia usterek na zniszczonych przez wybuchy trakcjach elektrycznych, jednak robotników nie dopuszczają do miejsc awarii uczestnicy tzw. obywatelskiej blokady Krymu – poinformowała firma.
„Nadzwyczajna sytuacja na Krymie może mieć długotrwały charakter” – pisze krymski portal „15minut”, powołując się na zastępcę szefa ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej Aleksandra Czuprijana.
W związku z brakiem prądu na Krymie od poniedziałku zamknięte będą przedszkola, a uczniowie młodszych klas nie pójdą do szkół. W miastach odłączone zostało oświetlenie ulic, wstrzymano ruch trolejbusów i ograniczono dostawy wody.
W nocy z soboty na niedzielę nieznani dotychczas sprawcy wysadzili dwa słupy energetyczne w obwodzie chersońskim na granicy z Krymem. Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych ogłosiło na Krymie stan wyjątkowy do czasu pełnego przywrócenia dostaw energii elektrycznej. Ogółem na Krym dostarczano prąd czterema trakcjami. Dwie pierwsze zostały uszkodzone – także przez nieznanych sprawców - jeszcze w piątek.
Ukraina dostarcza na zajęty przez Rosjan Krym ok. 80 proc. potrzebnej mu energii. O przerwanie dostaw apelują do władz w Kijowie krymscy Tatarzy, którzy po aneksji półwyspu wyjechali na tzw. Ukrainę kontynentalną, a od września prowadzą żywnościową blokadę Krymu.
Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku po referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)