Serbia i Bośnia wykluczają ryzyko wybuchu konfliktu na Bałkanach
Serbia oraz Bośnia i Hercegowina (BiH) wykluczyły w środę ryzyko wybuchu nowego konfliktu na Bałkanach. Obawy, że kryzys związany z masowym napływem uchodźców może doprowadzić do wojny w tym regionie wyraziła w poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel.
"Bardzo dobrze zrozumieliśmy Angelę Merkel i dołożymy wszelkich starań, aby tak się nie stało" - oświadczył premier Serbii Aleksandar Vuczić. Wypowiadał się po pierwszym wspólnym posiedzeniu rządów BiH i Serbii, które odbyło się w Sarajewie.
Merkel ostrzegła podczas wystąpienia w Darmstadt, że zamknięcie niemieckiej granicy z Austrią dla imigrantów mogłoby doprowadzić do wybuchu zbrojnego konfliktu na Bałkanach, gdzie w latach 90. toczyła się wojna po rozpadzie dawnej Jugosławii.
BiH nie znajduje się na typowej trasie migrantów, którzy przemierzają Macedonię, Serbię i Chorwację, próbując dotrzeć do Europy Zachodniej.
"Zauważyliśmy, że w Europie pojawiają się obawy dotyczące przyszłości Bałkanów Zachodnich. Takie spotkania potwierdzają, że wolimy dialog" - zapewnił premier BiH Denis Zvizdić na marginesie posiedzenia plenarnego dwóch rządów.
"Uważam, że stosunki między Serbami a Bośniakami (Muzułmanami) są kluczowe dla stabilności Bałkanów Zachodnich i dla lepszego życia wszystkich naszych obywateli. Włożę w to całą moją energię" - powiedział serbski premier.
Podczas wspólnego posiedzenia rządy BiH i Serbii podpisały porozumienia o współpracy w poszukiwaniu osób zaginionych, a także o współpracy w dziedzinie telekomunikacji, zrównoważonego rozwoju i ochrony dziedzictwa kulturowego.
Ogłoszono, że to dopiero początek wzmacniania relacji. "Będzie więcej takich sesji. To dobry wzór" - powiedział Zvizdić.
Serbia wspierała bośniackich Serbów militarnie i finansowo w czasie wojny w BiH w latach 1992-95, w której zginęło 100 tys. ludzi. Sam Vuczić podczas wojen w byłej Jugosławii w latach 90. był wysokiej rangi działaczem skrajnie nacjonalistycznej Serbskiej Partii Radykalnej (SRS). Odszedł z niej w 2008 r., deklarując poparcie dla unijnych ambicje kraju i przedstawiając się jako prozachodni reformator.
Także po wojnie Serbia wspierała finansowo i politycznie bośniackich Serbów, ale teraz - gdy oba kraje aspirują do wejścia do Unii Europejskiej - w ich interesie jest wzmacnianie relacji między państwami i wspólne rozwijanie swych gospodarek.
"Jesteśmy dla siebie coraz ważniejsi" - podkreślił Vuczić. "Chcemy innej przyszłości. Nie chcemy widzieć wrogów tam, gdzie w rzeczywistości mamy przyjaciół" - dodał serbski premier. Jego zdaniem Serbia i Bośnia w najbliższych latach mogą być "motorami rozwoju w regionie".
Media w BiH nazywają środowe spotkanie historycznym, a politolog Vlastimir Mijović uznał, że "to co miało dziś miejsce, jest zachęcające i dzieje się w odpowiednim momencie". Według niego można odnieść wrażenie, że oba rządy poważnie potraktowały posiedzenie. Zauważył, ze wszyscy członkowie serbskiego rządu przyjechali do Sarajewa na cały dzień, w czasie gdy w kraju trwa kryzys migracyjny.
Do ostatniego niepokojącego incydentu na linii Belgrad-Sarajewo doszło w lipcu, podczas obchodów 20. rocznicy masakry w Srebrenicy, gdzie w lipcu 1995 roku siły Serbów bośniackich wymordowały blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców.
Podczas uroczystości na cmentarzu Potoczari na wschodzie BiH Vuczić został trafiony w twarz kamieniem; rozbito mu okulary. Delegacja serbska opuściła uroczystości.(PAP)