PiS wygrywa wybory do Sejmu; w Senacie ma większość
PiS wygrywa wybory do Sejmu; również w Senacie ma większość - wynika z danych okręgowych komisji wyborczych. PKW ma podać oficjalne wyniki we wtorek. Do Sejmu wejdą też zapewne PO, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL. Prezydent zapewnił, że będzie działał zgodnie z konstytucją i obyczajem parlamentarnym.
Wszystko wskazuje na to, że PiS wygrał wybory parlamentarne w większości województw.
Z oficjalnych danych z okręgów wyborczych dostępnych w poniedziałek wieczorem wynika, że PO na pewno zwyciężyła w województwach pomorskim i zachodniopomorskim. PiS wygrało zaś w województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, lubelskim, lubuskim, małopolskim, opolskim, podkarpackim, podlaskim, świętokrzyskim, łódzkim, śląskim, warmińsko-mazurskim i najprawdopodobniej na Mazowszu (policzono głosy w trzech z pięciu okręgów - we wszystkich trzech wygrywa PiS).
W Wielkopolsce podzielonej na cztery okręgi jest remis: w dwóch okręgach wygrało PiS (Kalisz i Konin), w dwóch - PO (Poznań i Piła).
Jeszcze w poniedziałek PKW ma oficjalnie podać, które ugrupowania przekroczyły próg wyborczy i znajdą się w nowym Sejmie. Według sondażu Ipsos do Sejmu wejdą: PO, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL, które przekroczyły 5-procentowy próg wyborczy dla komitetów pojedynczych partii i wyborców. Zjednoczona Lewica - komitet koalicyjny - najpewniej nie przekroczyła 8-procentowego progu dla koalicji.
We wtorek PKW otrzyma papierowe protokoły i ma podać ostateczne wyniki wyborów do Sejmu (w tym podział mandatów) i do Senatu.
Z danych z komisji okręgowych wynika, że PiS będzie miał większość głosów w stuosobowym Senacie. Do tej izby wejdą m.in. dotychczasowy wicemarszałek Stanisław Karczewski i historyk Jan Żaryn z PiS, a z PO marszałek Bogdan Borusewicz. Mandatu senatora nie zdobyli m.in. Waldemar Pawlak i Roman Giertych.
Prezydent Andrzej Duda zapewnił, że będzie działał zgodnie z zapisami konstytucji i ustaw oraz obyczajem parlamentarnym. Przypomniał, że do tej pory to ugrupowanie, które wygrało wybory, wskazywało kandydata na premiera.
W PiS decyzje o składzie rządu zapadną po ogłoszeniu oficjalnych wyników. Według nieoficjalnych informacji koordynatorem służb specjalnych ma zostać były szef CBA Mariusz Kamiński. Wśród nazwisk ministrów wymienia się: Piotra Naimskiego (nowy resort energetyki), Andrzeja Adamczyka (infrastruktura) i Marka Gróbarczyka (gospodarka morska), a jak wcześniej zapowiadano szefem MON ma zostać Jarosław Gowin, lider Polski Razem.
W partii trwa dyskusja m.in. o ministrze spraw zagranicznych, ministrze sprawiedliwości i szefie mającego powstać resortu gospodarki i rozwoju. Po ogłoszeniu wyników zbierze się wąskie kierownictwo partii, a potem najprawdopodobniej komitet polityczny PiS. Zdecydować mają ustalenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego z kandydatką na premiera Beatą Szydło.
Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek potwierdziła, że szefem nowego rządu będzie Beata Szydło. W jej ocenie nowy rząd na pewno wprowadzi poprawki do projektu budżetu państwa na 2016 r., bo napisanie nowego przed końcem roku może być trudne.
Zarząd PO omówi we wtorek wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych i podsumuje kampanię wyborczą. Politycy PO, z którymi rozmawiała w poniedziałek PAP, przyznawali, że wynik wyborczy jest porażką. Rozważanie zmian w PO za przedwczesne uznał wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak, według którego na większym poparciu dla PiS zaważyła "wielka potrzeba zmiany". Jego zdaniem Ewa Kopacz powinna nadal stać na czele PO; choć nie wykluczył kandydowania na szefa partii, gdyby Kopacz zrzekła się przywództwa.
Paweł Kukiz nie wierzy, że Sejm przetrwa cztery lata, bo spełnienie obietnic wyborczych - jak mówił - "graniczyłoby z cudem".
Po wyborach na rynkach finansowych zmiany notowań indeksów giełdowych były niewielkie. W ciągu dnia nie zmienił się kurs złotego wobec walut. Niektórzy analitycy, komentując w poniedziałek rano sytuację na rynkach zwracali uwagę, że PiS uzyskał stabilną większość, a rynki najbardziej obawiają się niestabilności.
Za ponad 50-procentową frekwencję w wyborach odpowiadają nowi gracze polityczni, którzy przyciągnęli ludzi do lokali wyborczych - oceniają eksperci. Politolog Piotr Trudnowski ocenił w rozmowie z PAP, że więcej osób poczuło, że ma na kogo zagłosować, bo pojawiła się więcej niż jedna nowa propozycja alternatywna dla PiS-u i Platformy.
Według Michała Klonowskiego z Uniwersytetu Łódzkiego PiS będzie dążyć do samodzielnych rządów, mimo że ma obecnie największą zdolność koalicyjną w historii, a jego najbardziej naturalnym koalicjantem byłby ruch Kukiz'15.
Według Rolanda Freudensteina, eksperta z Martens Centre w Brukseli, po zmianie rządu w Polsce można spodziewać się innego stylu w polityce europejskiej, ale niekoniecznie innej jej treści. Będzie więcej domagania się, a mniej dyplomacji - ocenił w rozmowie z PAP.(PAP)