Kaczyński: albo dobra zmiana, albo kontynuacja w gorszym wydaniu
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił w piątek, że w wyborach Polacy zdecydują, czy w kraju dojdzie do potrzebnej "dobrej zmiany", czy "będzie kontynuacja tego, co jest, tylko w jeszcze gorszym wydaniu". Mówił także m.in. o potrzebie wyższych płac.
Kaczyński ostatni dzień kampanii przed niedzielnymi wyborami rozpoczął od spotkania z mieszkańcami Białegostoku. Później odwiedził miejscowość Grodzisk (podlaskie).
Tam przekonywał, że przy obecnej władzy "Polska się zwija". Zwrócił uwagę, że w tej miejscowości zlikwidowano komisariat.
"Nie jest to wydarzenie jednostkowe. Tego typu likwidacji było setki w całym kraju. Polskie państwo się zwija. Likwidowane są szkoły, nawet szpitale, domy kultury, połączenia komunikacyjne, różne urzędy i instytucje. To jest zjawisko bardzo negatywne. Państwo, które ma służyć obywatelom, ich obsługiwać się z tego wycofuje (...) My temu się przeciwstawiamy. To proces związany ze sposobem rządzenia, który jest skrajnie niewydajny" - powiedział.
Podczas wiecu w Białymstoku Kaczyński przekonywał z kolei, PiS stworzy rząd stabilny, który będzie szanował opozycję i bronił polskich interesów, szczególnie ekonomicznych. Zapowiedział m.in. obronę polskich przedsiębiorców przed "rozwojem wielkich sieci"
"Każdy wie, że się dzisiaj kupuje na przykład autentyczne, niemieckie proszki do prania w specjalnych punktach sprzedaży, bo takie same w polskich hipermarketach po tych samych cenach są gorszej jakości. Jesteśmy tutaj oszukiwani. Nie możemy dalej się dawać oszukiwać" - powiedział.
Prezes PiS mówił też o propozycji utworzenia "kordonu wokół PiS", jeżeli jego partia nie zdobędzie bezwzględnej większości. "To będzie rząd wewnętrznie skłócony, wojujący z prezydentem i opozycją. Chaos, wojna, żadnych planów, po staremu opowiadanie, że wszystko załatwi rynek, że nic nie jest możliwe do zrobienia" - powiedział.
Taki rząd, w opinii Kaczyńskiego, będzie prowadził politykę, która prowadzi do dyskryminacji Podlasia, która - jak zaznaczył - już ma miejsce. Jak mówił, w regionie zatrzymano bardzo wiele inwestycji, dużo jest opóźnionych. Prezes PiS mówił też o kryzysie w rolnictwie w produkcji mleka i wieprzowiny, a także o "akcjach zmierzającymi do zwijania szkół i szpitali".
"To jest ta rzeczywistość, która będzie kontynuowana, ale będzie kontynuowana w jeszcze gorszym wydaniu, bo będzie wewnętrzny chaos w rządzie i będą realizowane plany, których pani premier Kopacz się wypiera, ale mamy dowody, że są planowane. Oni wypierali się też podwyższenia wieku emerytalnego, przysięgali w wyborach 2011 roku, że tego nie będzie, a podwyższyli" - podkreślił Kaczyński.
Jego zdaniem PO zamierza wprowadzić podatek katastralny. Powołał się na rządowy dokument: plan polityki miejskiej do 2020 roku. "To będzie ruina dla ogromnej części Polaków. Trzeba będzie oddawać mieszkania, różnego rodzaju nieruchomości, spadnie ich wartość, będą to wykupywali spekulanci. To będzie ostateczne uderzenie w Polaków" - powiedział prezes PiS.
Premier Ewa Kopacz w czwartek zaprzeczała, jakoby PO miała takie plany. "Nie będzie żadnego katastralnego, oni mają jakąś wybujałą wyobraźnię. Trzeba było mnie od razu zapytać, a nie słuchać złych ludzi" - skomentowała wypowiedzi polityków PiS.
Kaczyński mówił: "Albo chcemy w Polsce mieć dobrą zmianę, która jest tak bardzo potrzebna, tu na tej ziemi, i w skali całego kraju, albo też kontynuację tego co jest, tylko w jeszcze gorszym wydaniu".
Ocenił, że obecny rząd "gospodaruje w sposób nieumiejętny i obciążony różnego patologiami, korupcją". "Dlatego ciągle mówimy: pieniędzy w Polsce jest sporo, można z nich bardzo wiele zrobić, tylko nie można ich rozrzucać, nimi gospodarować w sposób nieodpowiedzialny" - podkreślił Kaczyński .
Stwierdził też, że są potrzebne wyższe pensje, które obecnie są w Polsce zaniżone. "Nie możemy się rozwijać dalej w oparciu o to, że mamy tanią siłę roboczą" - podkreślił. "Pewna grupa się bogaci, pęcznieje od bogactwa kosztem innych, a ogromna część Polaków żyje skrajnie skromnie albo skromnie, zbyt skromnie jak na nasz poziom PKB na głowę" - zaznaczył.
"Pani premier ciągle mówi, że jak się rozgląda po Polsce, to Europa. Niech troszeczkę odjedzie od głównych dróg, to zobaczy jak to w wielu miejscach ciągle wygląda. To można zmienić" - przekonywał prezes PiS.
Kaczyński podkreślał potrzebę uczciwej władzy i rządów. "W imieniu PiS i Zjednoczonej Prawicy jako jej przywódca to zobowiązanie podejmuję. Będziemy tego pilnować. Oczywiście nie jesteśmy formacją aniołów i na pewno jakieś grzechy będą się zdarzać, ale będziemy naprawdę spowiednikiem bardzo surowym. Będziemy karać i usuwać tych, którzy będą popełniali ciężkie grzechy, a nawet za lekkie będzie pokuta" - powiedział. (PAP)