Śledztwo ws. atrapy szubienicy dla Merkel i Gabriela w Dreźnie
Niemiecka prokuratura wdrożyła we wtorek śledztwo przeciwko osobom odpowiedzialnym za ustawienie podczas demonstracji przeciwko imigrantom w Dreźnie atrapy szubienicy przeznaczonej dla kanclerz Angeli Merkel i wicekanclerza Sigmara Gabriela.
Symboliczną szubienicę ustawili w poniedziałek wieczorem uczestnicy demonstracji w Dreźnie zorganizowanej przez ruch społeczny Pegida. "Zarezerwowana dla Angeli +mamusi+ Merkel" i "Siegmar (imię wicekanclerza napisano z błędem) +hołota+ Gabriel" - głosiły napisy na kartkach przyczepionych sznurem do drewnianej konstrukcji. Na atrapie widoczny był ponadto napis "zdrajcy narodu".
Zdaniem prokuratury wybryk stanowi zakłócenie spokoju publicznego poprzez wezwania do popełnienia czynów zabronionych. Sprawcy czynu grozi kara do pięciu lat więzienia.
Szef Pegidy Lutz Bachmann oświadczył, że reakcje mediów na incydent są "grubą przesadą kłamliwej prasy". Jego zdaniem szubienica była "makabryczną i niesmaczną, ale jedynie symbolicznie przesadzoną opinią".
Merkel oświadczyła, że osobiście nie podejmie żadnych kroków prawnych przeciwko sprawcy. Jak zaznaczyła, organy ścigania muszą ocenić, czy powinien odpowiadać przed sądem. Sprawcami powinna zająć się prokuratura - powiedział natomiast minister sprawiedliwości Heiko Maas.
Incydent z szubienicą miał miejsce podczas wiecu na placu przed Operą Sempera w Dreźnie, w którym uczestniczyło 9 tys. osób. Uczestnicy skandowali hasła przeciwko uchodźcom i krytykowali zbyt liberalną, ich zdaniem, politykę migracyjną rządu. Przywódca Pegidy Bachmann powiedział, że rząd w Berlinie otwierając granice dla imigrantów "prowadzi Europę w kierunku wojny domowej".
Organizatorem cotygodniowych protestów w Dreźnie i innych niemieckich miastach jest ruch społeczny Pegida (skrót niemieckiej nazwy: Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Zachodu) istniejący od jesieni zeszłego roku. Uczestnicy demonstracji wyrażają dezaprobatę wobec nadmiernych ich zdaniem wpływów muzułmanów na życie społeczne w Niemczech i rzekomego tolerowania przez władze tego zjawiska.
Od kilku tygodni liczba uczestników demonstracji Pegidy systematycznie rośnie. Powodem jest wzrastająca od lata liczba uchodźców docierających do Niemiec. Niemieckie MSW oficjalnie spodziewa się w tym roku co najmniej 800 tys. azylantów.(PAP)