12 państw zakończyło negocjacje transpacyficznej umowy handlowej

2015-10-05, 20:50  Polska Agencja Prasowa

USA oraz 11 państw Azji i Pacyfiku ogłosiło w poniedziałek w Atlancie zakończenie prowadzonych od pięciu lat negocjacji transpacyficznego układu o partnerstwie (TPP), który - jeśli zostanie ratyfikowany - będzie największą umową o wolnym handlu na świecie.

"Eliminując ponad 18 tys. taryf celnych dla produktów wytworzonych w Ameryce, ta umowa zapewni, że nasi rolnicy, hodowcy, przedsiębiorcy i mały biznes będą w stanie konkurować - i wygrywać - na rynkach należących do najszybciej rozwijających się na świecie" - oświadczył prezydent Barack Obama, ogłaszając zakończenie negocjacji.

Dla Obamy, który w ostatnich dniach osobiście zaangażował się w rozwiązanie ostatnich nierozstrzygniętych kwestii i dzwonił do niektórych przywódców, umowa TPP ma być jednym z największych osiągnięć w jego kończącej się za niespełna półtora roku prezydenturze. Układ ma być też kluczowym elementem realizowanego przez USA tzw. zwrotu w polityce zagranicznej ku wschodniej Azji.

TPP (ang. Trans-Pacific Partnership) to umowa o wolnym handlu między 12 krajami Azji i Pacyfiku (USA, Australia, Brunei, Kanada, Chile, Japonia, Malezja, Meksyk, Nowa Zelandia, Peru, Singapur i Wietnam), która nie obejmuje Chin. Swym zasięgiem obejmie aż 40 proc. światowego handlu.

Poza redukcją tysięcy taryf celnych umowa likwiduje też inne bariery w międzynarodowym handlu; ustanawia jednolite zasady ochrony własności intelektualnej i walki z nadużyciami, by lepiej chronić środowisko, a także wprowadza bardziej otwarty internet nawet w takich krajach jak komunistyczny Wietnam. Po raz pierwszy ustanowi też obowiązek przestrzegania zasad handlowych, pracowniczych i ochrony środowiska przez przedsiębiorstwa należące do państwa, jak te w Wietnamie czy Malezji. Niemniej obrońcy praw człowieka są sceptyczni, czy te kraje rzeczywiście poprawią warunki pracy.

Jedną z najtrudniejszych do wynegocjowania kwestii była długość okresu ochrony własności intelektualnej dla produktów farmaceutycznych. USA chciały, by wynosił on 12 lat, ale ostateczne rozwiązanie mówi o okresie od pięciu do ośmiu lat.

Zakończenie negocjacji oznacza teraz początek trudnego procesu ratyfikacji. W USA umowa ma wielu przeciwników, w tym związki zawodowe, grupy ochrony środowiska oraz lewicowych Demokratów. Uważają oni, że liberalizacja handlu z Azją będzie zagrożeniem dla krajowej produkcji i miejsc pracy w USA, i przekonują, że umowa zbytnio chroni interesy wielkich międzynarodowych korporacji, natomiast za mało pracowników i środowisko. Nie przekonują ich argumenty amerykańskiej administracji, która twierdzi, że jest wręcz odwrotnie.

Wiosną Kongres zgodził się na tzw. szybką ścieżkę ratyfikacji umów handlowych (tzw. fast track), a to oznacza, że parlamentarzyści nie będą mogli wprowadzić do umowy TPP poprawek, a jedynie przyjąć ją bądź odrzucić. Ustawa przewiduje, że Obama może podpisać umowę TPP dopiero po 90 dniach od zakończenia negocjacji. W tym czasie Kongres oraz opina publiczna mają zaznajomić się z jej szczegółami i dokonać oceny. A to oznacza, że ratyfikacja TPP przypadnie na gorący okres prawyborów przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku i zapewne wywrze wpływ na kampanię.

TPP zażarcie krytykował m.in. socjalista Bernie Sanders ubiegający się o nominację prezydencką Demokratów, który nazwał ją "kolejnym zwycięstwem Wall Street", a także obecny faworyt wyścigu wśród Republikanów, populista Donald Trump, który wielokrotnie mówił, że to zła umowa, gdyż nie broni - jego zdaniem - interesów amerykańskich producentów.

Podczas ratyfikacji Obama będzie mógł za to najprawdopodobniej liczyć na poparcie opozycji, a przynajmniej republikańskiego establishmentu, który tradycyjnie jest zwolennikiem liberalizacji handlu. To dzięki kontrolującym Kongres Republikanom Obamie udało się wiosną uzyskać zgodę na szybką ścieżkę ratyfikacji. "Więcej handlu oznacza więcej miejsc pracy, lepiej płatnych i więcej szans rozwoju" - powiedział przewodniczący Izby Reprezentantów, Republikanin John Boehner. Zastrzegł jednak, że umowa wymaga szczegółowego przeanalizowania, zanim Kongres się wypowie.

Umowę jako "bardzo pozytywny" krok pochwaliła też szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. "Musimy jeszcze zobaczyć szczegóły(...), ale oczekuję, że ta umowa może utorować drogę dalszym wysiłkom na rzecz nowej generacji pogłębionej integracji handlowej. Apeluję do innych państw, by odnowiły wysiłki na rzecz zakończenia trwających negocjacji" - powiedziała Lagarde, czyniąc aluzję m.in. do trwających rozmów ws. transatlantyckiej umowy handlowo-inwestycyjnej (tzw. TTIP) między USA a Unią Europejską.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

Kraj i świat

Kaczyński: zwycięstwo PiS to spokojne rządy i współpraca z prezydentem

2015-10-06, 20:40

Krzysztof Karsznicki kandydatem KRS na prokuratora generalnego

2015-10-06, 20:39

Premier Kopacz: mną nikt z tylnego siedzenia sterować nie będzie

2015-10-06, 17:39

Zdaniem Tuska, fala uchodźców może stać się narzędziem w wojnie hybrydowej

2015-10-06, 10:30

Połowa Polaków nie boi się islamizacji, dwie piąte czuje lęk

2015-10-06, 10:28

Zderzenie statków na Morzu Północnym, frachtowiec zatonął

2015-10-06, 10:27

Jak zamierzają głosować kluby ws. weta do ustawy o uzgodnieniu płci

2015-10-05, 21:26

Biografia abp. Michalika m.in. o relacjach z JPII i sekretach kontaktów z SB

2015-10-05, 19:52

Powstanie morska strefa ochronna wokół Wyspy Wielkanocnej

2015-10-05, 18:54
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę