Prezes PiS: w Polsce powinno się rodzić więcej dzieci, ale nie ma warunków
W Polsce powinno się rodzić więcej dzieci, obecna sytuacja demograficzna to jeden z największych problemów kraju; w jego rozwiązaniu może pomóc praca, mieszkania, realne wsparcie dla rodzin - powiedział w sobotę w Nowym Sączu przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński przekonywał, że w Polsce trzeba wprowadzić zmiany. Uznał, że potrzebna jest naprawa aparatu państwowego, lepsze zorganizowanie władzy wykonawczej, rządu, wielka reforma sądownictwa, dokończenie modernizacji służb mundurowych i zmiany w polskiej dyplomacji, która - jak podkreślił - "powinna m.in. służyć polskiej gospodarce, a nie służy".
Zdaniem Kaczyńskiego potrzebny jest też szereg rozwiązań szczegółowych, np. dotyczących Skarbu Państwa i należących do niego przedsiębiorstw. "Potrzebne jest zgromadzenie wielkiego kapitału, tego uśpionego kapitału, który może być uruchomiony, i może być podstawą szybkiego rozwoju, ale także rozwiązywania problemów społecznych, jak choćby tych związanych z bezrobociem, jak te, które związane są z brakiem mieszkań dostępnych dla przeciętnie zarabiających ludzi" - wyliczał Kaczyński.
Za jeden z największych obecnych problemów Polski uznał obecną sytuację demograficzną. "Polska się dziś zwija, a powinna się rozwijać. Z radością słyszałem o dzieciach, które mają panie kandydatki, ale dzisiaj tych dzieci w Polsce jest dużo, dużo za mało. Tych dzieci powinno być dużo więcej. Ale nie ma ich, bo nie ma warunków. Polki w Anglii rodzą tych dzieci dużo" - powiedział dodając, że pod względem dzietności Polska zajmuje jedno z dalszych miejsc na świecie.
"To też można zmienić, ale potrzebna jest praca, mieszkanie, realna pomoc dla rodzin, sprawiedliwość" - wyliczał.
Kaczyński mówił też, że Polacy powinni "sami załatwiać nasze sprawy". "Mamy do tego prawo. Jesteśmy w UE po to, żeby się szybko rozwijać, Unia powstała, żeby wyrównywać poziom poszczególnych krajów. I my mamy święte prawo czynić wszystko właśnie w tym kierunku, i nie wolno nam w tym przeszkadzać" - podkreślał. Jak zaznaczył, Unia Europejska jest Polsce bardzo potrzebna, ale "mamy prawo wywierać nacisk na to, jaka ona jest". "Musimy prowadzić do tego, aby była ona związkiem równych, suwerennych państw" - powiedział.
Dodał, że europejskość nie może być przeciwstawiana polskości. "Bo polskość to nic (innego) jak część tego wielkiego bogactwa, jakie nosi w sobie Europa" - powiedział.
"Nasza tradycja jest częścią tej większej tradycji, nie chcemy kwestionować tradycji niemieckiej, francuskiej czy hiszpańskiej, ale nikt nie ma prawa kwestionować naszej. Tu musi obowiązywać zasada równi z równymi, wolni z wolnymi. Ta zasada buduje prawdziwą jedność, buduje prawdziwą siłę" - przekonywał.
Według prezesa PiS ogromna większość Polaków jest zainteresowana tym, by Polska się zmieniała. "Ale każdy z nas wie, nie jesteśmy dziećmi, że są i tacy, którzy bardzo dobrze potrafią w mętnej wodzie ryby łowić, i to tłuste ryby. A ta mętna woda musi być oczyszczona. My chcemy żyć w przejrzystej wodzie, jeśli trzymać się tego porównania. A więc będą budować przeszkody, będą nas atakować, będą sięgać do czynników zewnętrznych, żeby one nas atakowały. I właśnie w tych momentach potrzebne jest nam poparcie, mobilizacja społeczna" - mówił Kaczyński.
Zaapelował też o poparcie dla PiS podczas wyborów 25 października. "Zwycięstwo, pełne zwycięstwo, tylko to nas interesuje" - powiedział.
Kaczyński przekonywał, że w zasięgu PiS jest zdobycie "znacznie więcej niż 230 mandatów w Sejmie" i samodzielne stworzenie rządu pod przewodnictwem Beaty Szydło. "To jest nam potrzebne byśmy mogli szybko pójść do przodu, żeby wszystko co nas obciąża było za nami, żebyśmy mogli pójść w gorę bez obciążeń" - dodał.
Według niego PiS musi wygrać wybory, nie tylko z PO, ale też innymi ugrupowaniami, które - jak się wyraził - "biegną z PO, czasami ją gryzą, ale jest to na pokaz".
Kaczyński, który w sobotę uczestniczył w konwencji PiS w Nowym Sączu ocenił, że miasto to jest przykładem, jak powinna się rozwijać Polska m.in. pod względem wzrostu liczby ludności. "Warto tu być i czerpać przykład z tego co się tu dzieje. Dlatego dobrze by było, gdyby wielu przedstawicieli tej ziemi znalazło się w parlamencie" - zaznaczył prezes PiS.
Według niego partia chce osiągnąć pełne zwycięstwo w okręgu nowosądeckim - plan minimum to zdobycie 8 mandatów do Sejmu i dwóch do Senatu. W wyborach w 2011 r. PiS zdobył tam 7 mandatów poselskich, a PO - 3. Senatorem został Stanisław Kogut. "To jest naprawdę bardzo mocna lista: doświadczeni działacze, którzy jak Piotr Naimski mają wieloletnie doświadczenie w działalności publicznej, ale i ludzie nowi, jak Józef Leśniak na drugim miejscu ( ) To jest taki zespół, który może dużo zmienić, chciałbym żeby cały Sejm tak wyglądał i wierzę, że tak będzie dzięki zwycięstwu PiS" - mówił Kaczyński.
Podczas konwencji wyborczej przedstawieni zostali kandydaci tej partii do Sejmu w okręgu nr 14 obejmującym Nowy Sącz i powiaty: gorlicki, limanowski, nowosądecki, nowotarski, tatrzański; liderem listy PiS jest warszawianin, b. wiceminister gospodarki w rządzie PiS i obecny poseł tej partii Piotr Naimski. Cieszący się dużym poparciem w poprzednich wyborach poseł Arkadiusz Mularczyk, który odszedł z PiS i stworzył struktury Solidarnej Polski w Nowym Sączu, otrzymał siódme miejsce na liście.
Przed nim na liście znaleźli się radny powiatu nowosądeckiego Józef Leśniak oraz posłowie PiS: Anna Paluch, Wiesław Jańczyk i Barbara Bartuś. Kandydatami do Senatu są radny województwa małopolskiego Jan Hamerski (okręg nr 36 obejmujący Podhale) i senator Stanisław Kogut (okręg nr 37 obejmujący Sądecczyznę).
Jak podkreślił szef lokalnych struktur PiS na Sądecczyźnie senator Stanisław Kogut "koalicja PO -PSL niszczyła i nadal niszczy Sądecczyznę za to, że wszyscy tu głosują za PiS". "Dziś to wszystko musi być odbudowane. Damy radę tu na Sądecczyźnie i na Podhalu, ale musimy iść razem, musimy być solidarni" - powiedział Kogut.(PAP)