Kwiatkowski powrócił do wykonywania obowiązków prezesa NIK
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski powrócił do wykonywania swych konstytucyjnych obowiązków, spotyka się z szefami delegatur NIK - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka NIK Dominika Tarczyńska.
Według jej informacji, Kwiatkowski powrócił do swych obowiązków w piątek. "Dziś od rana odbywa liczne spotkania, m.in. z szefami delegatur NIK" - podkreśliła w poniedziałek Tarczyńska. Z końcem sierpnia Kwiatkowski wyłączył się z nadzorowania prac Izby.
Rzecznik rządu Cezary Tomczyk powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że dopóki Kwiatkowski nie oczyści swojego dobrego imienia, "powinien zastanowić się nad tą ostateczną decyzją, tak żeby przede wszystkim pamiętać o wizerunku Najwyższej Izby Kontroli". Pytany o powrót Kwiatkowskiego do wykonywania obowiązków prezesa NIK, Tomczyk ocenił, że prezes "powinien z większą powściągliwością podchodzić do swoich decyzji, ale decyzja jest jego i on będzie przez jej pryzmat oceniany".
Prokuratura Apelacyjna w Katowicach chce uchylenia Kwiatkowskiemu immunitetu prezesa NIK, aby postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień przy organizacji konkursu na szefa jednej z delegatur Izby. Prokuratura chce też uchylenia immunitetu posłowi PSL Janowi Buremu.
Wnioski Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach o uchylenie immunitetów Kwiatkowskiego (ma go jako szef NIK) oraz Burego (jako posła) pod koniec sierpnia skierował do Sejmu prokurator generalny Andrzej Seremet. Bez uchylenia immunitetu prokuratura nie może postawić zarzutu osobie nim objętej. Prokuratura chce przedstawić Buremu i Kwiatkowskiemu zarzuty z art. 231 Kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień - co jest zagrożone karą do 3 lat więzienia.
Jak wynika z uzasadnienia prokuratorskiego wniosku do Sejmu ws. immunitetu, Kwiatkowski miał "niezgodnie z prawem wpływać na przebieg konkursów na szefów delegatury NIK w Rzeszowie i w Łodzi, a także wicedyrektora departamentu środowiska w NIK".
Według rzecznika Prokuratury Generalnej Mateusza Martyniuka, prezes NIK miał "manipulować przebiegiem konkursów na te stanowiska". Z ujawnionych w mediach podsłuchów rozmów Kwiatkowskiego wynika, że miał on ujawnić jednemu z kandydatów treść pytań konkursowych, a gdy okazało się, że ten kandydat i tak nie wypadł dobrze w konkursie, Kwiatkowski miał dążyć do jego unieważnienia.
W związku z wnioskiem prokuratury pod koniec sierpnia Kwiatkowski sam postanowił wyłączyć się z prac Izby i wniósł do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. Zapewnił, że "zawsze postępował uczciwie". "Wiem, jak bardzo ważna jest uczciwość, bezstronność, rzetelność i prawość. To są wartości, którym jestem każdego dnia wierny (...). Szanując Najwyższą Izbę Kontroli, kierując się nadrzędnym interesem dobra publicznego, przekazałem nadzór nad wszystkimi kontrolami i jednostkami organizacyjnymi moim zastępcom" - dodał wtedy w oświadczeniu.
Przed dwoma tygodniami do Sejmu trafił wniosek posła Ryszarda Kalisza (niezrz.) o postawienie Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu, podpisany przez 198 posłów, głównie PO. We wniosku Kalisz wskazuje na odpowiedzialność konstytucyjną i zarzuca błąd prokuraturze. Zdaniem Kalisza, czyny popełnione przez Kwiatkowskiego polegają na naruszeniu "równego dostępu do służby publicznej", a z uwagi na szczególny charakter tego naruszenia Kalisz uważa, że Kwiatkowski powinien odpowiadać przed Trybunałem Stanu.
W ocenie Kalisza wniosek o pociągnięcie Kwiatkowskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej znosi wniosek prokuratury o zniesienie immunitetu prezesa NIK. Jeśli wniosek spełnia wymogi formalne, marszałek Sejmu kieruje go do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, która wszczyna postępowanie. Komisja przedstawia następnie Sejmowi sprawozdanie wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS lub o umorzenie postępowania w danej sprawie. Gdyby przegłosowano wszczęcie postępowania, parlament kolejnej kadencji je kontynuuje.
Wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu Kwiatkowskiemu w ostatni czwartek miała się zająć sejmowa komisja regulaminowa. Rozpatrywanie go zakończyła przegłosowaniem uchwały, że nie jest "właściwa" do tej sprawy, bo powinno się ją przekazać komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Ws. immunitetu posła Burego komisja regulaminowa zwróciła się do prokuratury o szersze uzasadnienie wniosku.
W piątek Kwiatkowski udzielił wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym oświadczył, że wraca do obowiązków prezesa NIK. Wyraził przekonanie, że uda mu się obalić zarzuty i udowodnić swą niewinność. Uznał, że wniosek prokuratury o uchylenie mu immunitetu "czyta się jak artykuł słabego tabloidu". Swój powrót do obowiązków w NIK uzasadnił tym, że "Najwyższa Izba Kontroli prowadzi wiele niezwykle istotnych z punktu widzenia polskiej racji stanu kontroli, stąd niezbędne jest, by wróciła do niej normalność".
Zaprzeczył, jakoby był "kolegą, a tym bardziej przyjacielem" szefa klubu parlamentarnego PSL Jana Burego. Zarazem Kwiatkowski postanowił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec wiceszefa delegatury NIK w Rzeszowie w związku z podejrzeniem prokuratury przekazania posłowi Buremu dokumentów z postępowania kontrolnego, dot. inwestycji w energetyce wiatrowej w jednej z gmin na Podkarpaciu. (PAP)