12 października wyrok w precedensowym procesie przeciw Google

2015-09-28, 14:38  Polska Agencja Prasowa

12 października zapadnie wyrok w precedensowym procesie cywilnym przeciw Google, wytoczonym przez polskiego biznesmena. Za to, że wynik wyszukiwania godził w jego dobra osobiste, żąda on 300 tys. zł zadośćuczynienia. Google wnosi o oddalenie pozwu.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zamknął proces i wysłuchał mów końcowych stron.

Pełnomocnik powoda (który chce zachować anonimowość) mec. Konrad Łaski podkreśla, że doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. Mówił, że po wpisaniu imienia i nazwiska powoda w wyszukiwarce jako pierwszy pojawia się link do dawnego artykułu z archiwum "Polityki" o wymuszaniu haraczy w jednym z polskich miast w latach 90. Pod linkiem znalazł się się krótki opis artykułu ze zdaniem: "Przypadek pewnego powszechnie znanego w O. bandyty dowodzi... (po czym następowało imię i nazwisko powoda) dzierżawca (nazwa firmy): - żądał za rzekomą ochronę 3 tys. zł". Powód podkreślał, iż te niepełne dane wskazują, że to on był tym gangsterem - tymczasem to on nie zapłacił żądanego okupu gangsterom, czego skutkiem były pożary w jego firmie. Po jego zeznaniach gang rozbito.

Mec. Łaski mówił, że w wyniku działań Google powstał "zupełnie nowy tekst, zaprzeczający wszystkiemu, co powód zrobił", który naruszał jego wizerunek i dobre imię (miał nawet tracić klientów z tego powodu). Dodał, że na prośbę powoda "Polityka" usunęła pierwotny artykuł ze swego archiwum (do którego dostęp jest płatny). Adwokat zaprzeczył, by pozew zmierzał do "cenzury sieci".

W 2012 r. powód wniósł, by Google usunął swój tekst jako naruszający dobra osobiste. Dostał odpowiedź, że nastąpi to po stwierdzeniu naruszenia prawa. W 2014 r. złożył on pozew wobec Google Poland i Google Inc., w którym żądał zablokowania linku i wpłaty 300 tys. zł zadośćuczynienia. Według pozwu wyszukiwarka odpowiada wyniki wyszukiwania - o tym, co jest w opisie do linku, decyduje automatycznie algorytm, który uznawane za najważniejsze fragmenty pierwotnego artykułu.

Pełnomocnik pozwanych mec. Piotr Wasilewski wniósł o oddalenie pozwu. Według niego uwzględnienie pozwu "stawiłoby spółkę w pozycji cenzora". Adwokat uznał, że nie można mówić o naruszeniu dóbr osobistych w sytuacji, gdy to wyszukiwarka automatycznie tworzy opis do linku. "Mechanizm działania wyszukiwarki jest prawidłowy" - dodał mec. Wasilewski, podkreślając ze działania pozwanych nie były bezprawne. Zdaniem adwokata przeciętny użytkownik nie mógłby uznać po opisie linku, że to właśnie powód jest gangsterem, o którym mowa w artykule.

Strona pozwana twierdzi, że żądanie pieniężne jest "absolutnie bezzasadne", a roszczenie o usunięcie linku powinno być skierowane do "Polityki", bo Google jest jedynie pośrednikiem wyszukującym tekstu umieszczone w sieci przez innych użytkowników.

Ponadto spółka Google Poland twierdzi, że w ogóle nie nie może być pozwana przed polski sąd, gdyż w Polsce prowadzi tylko marketing i reklamę, a za wyszukiwanie odpowiada centrala w USA.

Polska ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną stanowi, że autor strony nie ponosi odpowiedzialności za bezprawną treść, zanim nie zostanie o niej skutecznie powiadomiony.

W 2014 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu orzekł, że wyszukiwarka Google ma usuwać z wyników wyszukiwania linki co do spraw już nieaktualnych - jeśli zainteresowani sobie tego życzą. Dotychczas internetowy gigant bronił się przed wymazywaniem niektórych wyników, określając to jako cenzurę. Google podkreśla, że wyszukiwarka wynajduje treści udostępnione przez innych, jedynie do nich odsyłając; stoi na stanowisku, że "prawo do zapomnienia" nie może być nieograniczone, gdyż oznaczałoby cenzurowanie internetu. Trybunał uznał, że jednostka ma prawo poprosić o usunięcie danego wyniku wyszukiwania, jeśli kieruje on do informacji na jej temat, które są "niepełne, nieistotne lub nieaktualne".

Wcześniej, w 2013 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że "Rzeczpospolita" nie musi usuwać zniesławiającego artykułu z archiwum internetowego, bo naruszałoby to prawo społeczeństwa do informacji. Skargę wniosło dwóch prawników, bo "Rz" nie usunęła z internetu artykułu, w którym dopuściła się ich zniesławienia. ETPC uznał, że sądy nie mogą zmieniać historii przez nakazywanie usuwania z domeny publicznej wszystkich śladów naruszających prawo publikacji.(PAP)

Kraj i świat

Rząd Węgier: napływ migrantów został zatrzymany

2015-10-19, 14:09

Cameron: nie można już tolerować ekstremistycznej ideologii

2015-10-19, 14:06

Cypr nie zgadza się na wznowienie negocjacji akcesyjnych UE z Turcją

2015-10-19, 13:25

Nowacka: Zjednoczona Lewica oburzona planowaną debatą Kopacz - Szydło

2015-10-19, 13:10

Palikot:debata Szydło - Kopacz to nielegalne finansowanie komitetów PO i PiS

2015-10-19, 13:09

Szwajcarska prasa po niedzielnych wyborach: kraj się barykaduje

2015-10-19, 11:34

W Syrii trwają naloty dowodzonej przez USA koalicji i rosyjskiego lotnictwa

2015-10-18, 17:19

Ostatni weekend kampanii - wokół powyborczej koalicji

2015-10-18, 17:02

Liczba ofiar katastrofy statku na Morzu Czarnym wzrosła do czternastu

2015-10-18, 12:43

Komitet Praw Dziecka wzywa Polskę do likwidacji "okien życia"

2015-10-18, 12:42
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę