Katalończycy wypowiedzą się w niedzielę ws. niepodległości

2015-09-25, 08:17  Polska Agencja Prasowa

Nikt nie wie, co się stanie, jeśli bogata, ponad siedmiomilionowa Katalonia wykorzysta swą szeroką autonomię w ramach państwa hiszpańskiego i w niedzielnych wyborach do parlamentu regionalnego powie "tak" dla niepodległości. Prognozy mówią, że jej zwolennicy wygrają.

Ostatnie sondaże przedwyborcze, przeprowadzane w dwa tygodnie po barwnej i żywiołowej demonstracji ponad miliona Katalończyków na rzecz niepodległości w stolicy Katalonii - Barcelonie (policja podała liczbę 1,4 miliona ludzi), są jednoznaczne: jej organizatorzy, tj. ruch Razem na Tak, mogą zdobyć ponad 41 proc głosów. Da im to 66-67 mandatów w 135-osobowym parlamencie.

Ich lewicowy sojusznik, CUP - Kandydatura Jedności Ludowej, ma wprowadzić co najmniej dziesięciu deputowanych. Przy podejmowaniu zasadniczej dla przyszłości Hiszpanii decyzji przeciwnicy zwolenników niepodległości, nazywanych przez media prorządowe "separatystami", będą w mniejszości.

Rząd centroprawicowej Partii Ludowej mającej absolutną większość w parlamencie Hiszpanii, przygotowuje się do porażki wyborczej tej partii i jej sojuszników w Katalonii, jakby uznał ją już za fakt dokonany.

Premier Mariano Rajoy nie tracąc czasu zredagował projekt ustawy radykalnie reformującej status Trybunału Konstytucyjnego. W największym skrócie ma on błyskawicznie nabrać uprawnień, jakie w ogromnej większości krajów demokratycznych na świecie ma tylko parlament: będzie mógł bez wdrażania procedury impeachmentu odwołać z urzędu, mocą własnej decyzji, prezydenta Katalonii Artura Masa. Będzie też mógł pozbawić funkcji każdego innego polityka pełniącego funkcje publiczne, jeśli uzna jego działania za sprzeczne z prawem.

Na łamach hiszpańskich mediów rozgorzała zażarta dyskusja.

Prawnicy i rzecznicy opozycji ostrzegają, że ustawa, tak jak została napisana, może być zastosowana do wszystkich osób zajmujących stanowiska w wyniku wyborów, aż po samego premiera Mariano Rajoya.

Socjaliści postanowili nie wnosić w parlamencie poprawek do projektu ustawy, ponieważ odrzucają go w całości.

"Chcecie wyposażyć Trybunał Konstytucyjny w autentyczną władzę, dając mu uprawnienia do zawieszania prezydenta (regionu) bez procedury impeachmentu i bez wotum nieufności ze strony Kortezów (parlamentu)... To próba obalenia hiszpańskiego systemu konstytucyjnego" - protestował rzecznik socjalistów (PSOE) w Kongresie.

Profesor prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Barcelony, Xavier Arbos, uważa, że reforma forsowana przez premiera "wprowadza zasadę automatyzmu do działania Trybunału Konstytucyjnego" i pozwala m.in. na zawieszenie każdego, kto sprawuje funkcje z wyboru "na czas nieokreślony".

W środę minął czas wnoszenia poprawek do rządowego projektu ustawy, "procedowanego w trybie maksymalnie przyspieszonym" (jak pisze opozycyjny dziennik "El Pais"), jaki zastosował rząd. Nie było również czasu na omawianie go w komisjach parlamentarnych.

Przed ryzykiem ogłaszania jednostronnej deklaracji niepodległości ostrzega Katalończyków cieszący się dużym prestiżem w kraju b. minister z ramienia PSOE i b. sekretarz generalny NATO Javier Solana.

Katalonia, jeśli to uczyni - powiedział w środę Solana - w żaden sposób nie będzie mogła pozostać członkiem Unii Europejskiej. Uważa on jednostronną deklarację niepodległości za łamanie hiszpańskiego prawa.

"Aby Katalonia mogła pozostać członkiem UE, musiałaby być państwem uznanym przez wspólnotę międzynarodową" - podkreśla ten były działacz opozycji antyfrankistowskiej i bliski współpracownik b. lidera socjalistów, Felipe Gonzaleza, wielokrotnego premiera Hiszpanii. "To samo - dodaje Solana - odnosi się do NATO, ale negatywny efekt w tym przypadku należy pomnożyć przez dziesięć".

Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego (2004-2007), socjalista Josep Borrell również jest zdania, że Katalonia deklarując się jednostronnie jako niepodległe państwo, nie uzyska uznania tego aktu ze strony wspólnoty międzynarodowej.

"Społeczność międzynarodowa nie uzna niepodległości zdobytej po partyzancku przez najbogatszy region Hiszpanii, który pragnie uciec, ponieważ nie chce być solidarny z resztą Hiszpanii"- powiedział Borrell, który jest rodowitym Katalończykiem.

W swej ostatnio wydanej książce, której tytuł można przetłumaczyć jako "Niepodległość: obrachunki i opowieści", przyznaje on, że "independentyzm" wyznawany do niedawna przez mniejszość Katalończyków jest dziś "całkowicie hegemonicznym zjawiskiem w Katalonii".

W książce tej były wysoki funkcjonariusz unijny domaga się w imię zasady hiszpańskiej solidarności "zlikwidowania obecnego statusu autonomicznego Kraju Basków i Nawarry".

Wielu barcelońskich księgarzy uznało tę sugestię za chęć cofnięcia Hiszpanii do "centralizmu z czasów generała Franco" i odmówiło dystrybucji książki Borrella.

Na pięć dni przed wyborami w Katalonii eurodeputowany z ramienia rządzącej hiszpańskiej PP, Santiago Fisas, skierował do Komisji Europejskiej pytanie o konsekwencje ewentualnej jednostronnej deklaracji niepodległości ze strony Katalonii dla jej przynależności do UE.

KE odpowiedziała po angielsku na swej stronie internetowej, że "nie należy do Komisji Europejskiej wyrażanie stanowiska odnośnie kwestii związanej z wewnętrznymi regulacjami instytucjonalnymi państwa członkowskiego".

Nieco wcześniej pojawiła się na tej stronie odpowiedź KE w języku hiszpańskim, która brzmiała zupełnie inaczej: "Jednostronna deklaracja niepodległości nie miałaby następstw i tego rodzaju decyzja gwałciłaby konstytucję państwa członkowskiego, którego kompetencje pozostałe kraje zobowiązały się respektować".

Rzeczniczka KE Natasha Bertaud zapytana przez przedstawicieli europejskiej Partii Ludowej, skąd taka różnica w obu wersjach odpowiedzi wyjaśniła to jako kwestię tłumaczenia i dodała, że wersja angielska jest tą "z którą zgadza się przewodniczący Jean-Claude Juncker".

Po kilku godzinach ze strony KE zniknęły teksty obu odpowiedzi i pozostało samo pytanie hiszpańskiego eurodeputowanego.

Mirosław Ikonowicz (PAP)

Kraj i świat

Donald Trump ma podtrzymać zobowiązania wobec NATO, jeśli sojusznicy będą płacić należną część

Donald Trump ma podtrzymać zobowiązania wobec NATO, jeśli sojusznicy będą płacić należną część

2025-01-29, 07:16
Polscy naziści zbudowali obozy. Minister Nowacka przeprasza, politycy PiS mówią o dymisji

„Polscy naziści zbudowali obozy". Minister Nowacka przeprasza, politycy PiS mówią o dymisji

2025-01-28, 11:25
Karol III uczcił w Auschwitz pamięć ofiar Holocaustu. Złożył kwiaty pod Ścianą Straceń

Karol III uczcił w Auschwitz pamięć ofiar Holocaustu. Złożył kwiaty pod Ścianą Straceń

2025-01-27, 19:46
Janina Iwańska: Trudno jest policzyć dokładnie, ile osób zginęło w Auschwitz

Janina Iwańska: Trudno jest policzyć dokładnie, ile osób zginęło w Auschwitz

2025-01-27, 17:47
Barbara Nowacka: Rusza nabór wniosków o bony na laptopy dla nauczycieli

Barbara Nowacka: Rusza nabór wniosków o bony na laptopy dla nauczycieli

2025-01-27, 15:17
Uroczystość pod Ścianą Straceń w byłym obozie Auschwitz I. Ocalonych słucha cały świat

Uroczystość pod Ścianą Straceń w byłym obozie Auschwitz I. Ocalonych słucha cały świat

2025-01-27, 09:59
33. Finał WOŚP: O godz. 20:00 rozbłysło Światełko do nieba Jerzy Owsiak: to moment scalający wszystkich

33. Finał WOŚP: O godz. 20:00 rozbłysło „Światełko do nieba” Jerzy Owsiak: to moment scalający wszystkich

2025-01-26, 20:35
Białoruskie media: Alaksandr Łukaszenka zdobył w wyborach prezydenckich 87,6 procent głosów

Białoruskie media: Alaksandr Łukaszenka zdobył w wyborach prezydenckich 87,6 procent głosów

2025-01-26, 19:08
33. Finał WOŚP: Do godziny 12:00 zebrano ponad 46 milionów złotych

33. Finał WOŚP: Do godziny 12:00 zebrano ponad 46 milionów złotych

2025-01-26, 12:48
Mężczyzna, który śmiertelnie ranił ratownika w Siedlcach, miał dwa promile. Ma obrażenia głowy

Mężczyzna, który śmiertelnie ranił ratownika w Siedlcach, miał dwa promile. Ma obrażenia głowy

2025-01-26, 11:15
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę