Trwa kryzys migracyjny, UE przygotowuje się do podziału uchodźców

2015-09-20, 17:48  Polska Agencja Prasowa

Nie słabnie fala migrantów docierających do Europy. UE przygotowuje się do wprowadzenia kwotowego podziału uchodźców, na co nie zgadza się część krajów członkowskich. Zaostrzył się spór Węgier z Chorwacją.

Polska, Słowacja, Czechy i Węgry ciągle stanowczo sprzeciwiają się obowiązkowym kwotom podziału uchodźców między państwa UE. Jeszcze w czerwcu to stanowisko podzielało więcej krajów, ale po zaostrzeniu kryzysu migracyjnego Grupa Wyszehradzka jest osamotniona.

Wyraźny podział w UE na wyszehradzką czwórkę i pozostałych w sprawie planu rozdzielenia 120 tys. uchodźców docierających do Włoch, Grecji i na Węgry, uwidocznił się po spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych 14 września w Brukseli. Czechy i Słowacja, poparte przez Polskę i Węgry zażądały, by w dokumencie końcowym ze spotkania zapisać, iż podział uchodźców będzie oparty na dobrowolnych deklaracjach. Na to nie było jednak zgody wielu państw, na czele z Niemcami.

Kolejne spotkanie szefów MSW w sprawie kryzysu migracyjnego zwołano na najbliższy wtorek. Dzień później odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE, by - jak mówią dyplomaci - "ratować unijną jedność" w sytuacji, gdy przeciwnicy propozycji KE oskarżani są o brak solidarności, niewdzięczność, a nawet rasizm, przywracane są kontrole na wewnętrznych granicach UE i padają groźby obcięcia unijnych funduszy.

Przewodniczący w Radzie UE Luksemburg oraz Komisja Europejska deklarują, że chcą doprowadzić do konsensusu w sprawie programu podziału uchodźców jeszcze na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych i uniknąć głosowania w tej sprawie. Zgodnie z traktatem unijnym do podjęcia decyzji wymagana jest kwalifikowana większość głosów, a kraje przeciwne kwotom nie mają mniejszości blokującej.

Przed obradami w Brukseli Niemcy zwiększają presję na partnerów z UE podkreślając, że problem migracji jest problemem europejskim i musi go rozwiązać cała Unia. Zdolność do znalezienia europejskiego rozwiązania problemu imigrantów jest zdaniem kanclerz Angeli Merkel testem dla całej UE, a brak solidarności w tej kwestii może zachwiać wspólnotą 28 krajów.

Premier Ewa Kopacz wskazywała w sobotę, że negocjacje w sprawie tego ilu uchodźców przyjmie Polska w ramach Unii Europejskiej trwają do wtorku, nie ma więc żadnej liczby. "My negocjujemy, my nie wiemy, jakie kwoty będą na stole. I nie mówmy o kwotach, to są żywi ludzie, mówmy ewentualnie o tych, których musielibyśmy w ramach przesiedleń i relokacji przyjąć tu w Polsce" - zaznaczyła. "Będziemy negocjować do wtorku, a we wtorek będą podejmowane decyzje" - dodała premier.

Kanclerz Austrii Werner Faymann i wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel podkreślili w sobotę pilną potrzebę dofinansowania pomocy dla uchodźców syryjskich na Bliskim Wschodzie, by powstrzymać ich przed napływem do Europy. Wymienili sumę 5 mld euro. Byli zgodni co do tego, że w tę pomoc powinna się zaangażować Unia Europejska, ale także Stany Zjednoczone i państwa arabskie położone nad Zatoką Perską.

Po zaostrzeniu przez Węgry przepisów antyimigracyjnych i uszczelnieniu granicy z Serbią tysiące migrantów zmieniły trasę, którą usiłują dotrzeć do Europy Zachodniej. Teraz próbują się dostać do bogatych krajów UE także przez Chorwację i będącą w strefie Schengen Słowenię.

Około 10 700 migrantów napłynęło z Węgier do Austrii do niedzielnego popołudnia, więcej niż przez całą sobotę - poinformował rzecznik policji w kraju związkowym Burgenland we wschodniej Austrii. W sobotę przybyło ogółem 10 500 migrantów.

Chorwacja, która stanęła w obliczu rosnących tłumów z powodu zabarykadowania przez Węgry granicy z Serbią przed migrantami zmierzającymi na północ, kieruje ich do granicy z Węgrami, które z kolei odsyłają tych ludzi do ośrodków w Austrii.

Napięta pozostaje sytuacja na granicy bułgarsko-tureckiej. Na razie tureckie wojsko, żandarmeria i policja nie wypuszczają kilkutysięcznej rzeszy uchodźców poza miasto Edirne, w okolicach którego od początku tygodnia gromadzą się licznie imigranci.

Jak poinformował w niedzielę bułgarski minister obrony Nikołaj Nenczew obecnie po bułgarskiej stronie granicy znajduje się ponad 110 wojskowych, w tym funkcjonariusze wywiadu wojskowego, będący wsparciem dla kilkuset policjantów i żandarmerii. Jak dodał, w razie potrzeby liczba żołnierzy ochraniających granicę wzrośnie do 1000.

W nocy soboty na niedzielę nie wpuszczono do Bułgarii ok. 30 osób, a 100 zatrzymano po nielegalnym przekroczeniu granicy. Poprzedniej nocy liczby te były trzykrotnie wyższe. Jednocześnie w Sofii trwa przeszukiwanie miejsc, w których mogliby tymczasowo przebywać uchodźcy. Jak informują służby bułgarskie, od piątku zatrzymały ponad 300 nielegalnych imigrantów.

Co najmniej 13 migrantów zginęło w niedzielę, kiedy ich ponton zderzył się z promem u wybrzeży Turcji. Migranci płynęli na grecką wyspę Lesbos. Według tureckiej agencji prasowej DHA wśród ofiar śmiertelnych jest czworo dzieci; uratowano 20 osób. Równocześnie grecka straż przybrzeżna poszukiwała 27 ludzi, uznanych za zaginionych, gdy łódź z migrantami zatonęła w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu Lesbos.

Na wyspę Lesbos codziennie przybywają dziesiątki łodzi wypełnionych nielegalnymi imigrantami. Dla wielu tysięcy ludzi, uciekających przed konfliktami i biedą z Bliskiego Wschodu i Afryki, ta położona w pobliżu wybrzeży Turcji wyspa jest jednym z pierwszych etapów podróży do Europy.

Szef dyplomacji Węgier Peter Szijjarto oświadczył w sobotę, że Chorwacja "kłamała w żywe oczy" Węgrom i UE twierdząc, że zawarła dwustronne porozumienie z władzami w Budapeszcie w sprawie przewiezienia tysięcy migrantów do węgierskiej granicy. Wcześniej w sobotę premier Chorwacji Zoran Milanović powiedział, że jego kraj nadal będzie wysyłał imigrantów na Węgry, pomimo ostrego sprzeciwu ze strony Budapesztu.

Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs oświadczył, że Chorwacja zawiodła Węgry i UE, nie chroniąc odpowiednio zewnętrznych granic UE. Oskarżył Zagrzeb o odstąpienie "od wszystkich zobowiązań prawnych". Rząd Węgier zarzuca władzom Chorwacji, że w piątek bez wcześniejszego uzgodnienia przetransportowały autobusami i pociągiem ponad 8 tys. imigrantów przez granicę chorwacko-węgierską.

Chorwacja zamknęła siedem z ośmiu przejść granicznych z Serbią po tym, gdy Węgry zamknęły swoją granicę z Serbią i na terytorium Chorwacji przedostało się kilkanaście tysięcy uchodźców.

W niedzielę Węgry otworzyły dla ruchu samochodowego główne przejście na granicy z Serbią - Roeszke-Horgosz - które pięć dni temu zamknięto, by zapobiec przedostawaniu się fali migrantów na terytorium węgierskie. W środę na tym przejściu doszło do stać między migrantami a węgierską policją, która użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych. Ponowne otwarcie jest rezultatem negocjacji między szefami resortów spraw wewnętrznych Węgier i Serbii, Sandora Pintera i Nebojszy Stefanovicia. (PAP)

Kraj i świat

Papież Franciszek przybywa do Kościoła osłabionego i podzielonego

2015-09-21, 08:24

Ok. 8 tys. osób protestowało w Moskwie przeciwko polityce Putina

2015-09-21, 08:20

Od poniedziałku nieczynny port lotniczy w Poznaniu

2015-09-20, 17:29
Kilkaset tysięcy osób na mszy odprawionej przez papieża w Hawanie

Kilkaset tysięcy osób na mszy odprawionej przez papieża w Hawanie

2015-09-20, 17:23

W poniedziałek w Warszawie zaczyna się konferencja OBWE o prawach człowieka

2015-09-20, 15:52

Prezydent przedstawi w poniedziałek założenia projektu ustawy ws. wieku emerytalnego

2015-09-20, 15:48

Wkrótce zaczyna się astronomiczna jesień

2015-09-20, 15:46

Nowotwory głowy i szyi coraz częstsze u osób młodych

2015-09-20, 15:23

Prezydent Duda udaje się do Niemiec na spotkanie grupy Arraiolos

2015-09-20, 10:40
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę