Grupa Wyszehradzka osamotniona w UE w sprawie kwot podziału uchodźców

2015-09-20, 10:33  Polska Agencja Prasowa/Anna Widzyk

Polska, Słowacja, Czechy i Węgry ciągle stanowczo sprzeciwiają się obowiązkowym kwotom podziału uchodźców między państwa UE. Jeszcze w czerwcu to stanowisko podzielało więcej krajów, ale po zaostrzeniu kryzysu migracyjnego Grupa Wyszehradzka jest osamotniona.

Wyraźny podział w UE na wyszehradzką czwórkę i pozostałych w sprawie planu rozdzielenia 120 tys. uchodźców docierających do Włoch, Grecji i na Węgry, uwidocznił się po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych w ostatni wtorek w Brukseli. Czechy i Słowacja, poparte przez Polskę i Węgry zażądały, by w dokumencie końcowym ze spotkania zapisać, iż podział uchodźców będzie oparty na dobrowolnych deklaracjach. Na to nie było jednak zgody wielu państw, na czele z Niemcami.

Kompromisowy dokument nie wspominał ani o tym, że podział 120 tys. uchodźców będzie oparty o obowiązkowy klucz ani też o zasadę dobrowolności. Mówił zresztą nie tylko o relokacji uchodźców, ale też m.in. o konieczności wzmocnienia ochrony granic zewnętrznych czy wsparciu dla Turcji i krajów Bałkanów Zachodnich w dziedzinie polityki migracyjnej.

"W trakcie wtorkowego spotkania był moment, w którym wydawało się, że jesteśmy bardzo blisko porozumienia, ale po jednej z przerw te nadzieje okazały się przedwczesne" - przyznał wysoki rangą unijny dyplomata. Zdradza, że w trakcie spotkania Polska zachowywała się "konstruktywnie", ale ostatecznie nie poparła dokumentu końcowego.

"Teraz sytuacja wydaje się bardzo napięta. O porozumienie w przyszłym tygodniu może być trudno" - ocenia dyplomata. Według niego oprócz Grupy Wyszehradzkiej przeciw obowiązkowym kwotom relokacji jest jeszcze Rumunia.

Ekspert think-tanku Carnegie Europe, były unijny dyplomata Marc Pierini ocenił, że choć nie można mówić o całkowitej izolacji Grupy Wyszehradzkiej, to kraje te postawiły się w bardzo trudnej sytuacji. "W przypadku tak poważnego kryzysu zazwyczaj wymagana jest solidarność. Każdy zdaje sobie sprawę, że wszyscy są w trudnym położeniu, ale Grupa Wyszehradzka zdaje się mówić: +my jesteśmy inni i nie możemy przyjąć tylu uchodźców+. To pokazuje różnicę w kulturze politycznej i percepcji oraz jest szkodliwe dla przyszłości UE" - powiedział Pierini PAP.

Przyznał, że sam nie uważa, iż obowiązkowe kwoty podziału uchodźców między kraje UE to dobre rozwiązanie, bo należałoby pozostawić krajom pewną swobodę w podejmowaniu decyzji, ilu uchodźców przyjmą. Ale - dodał ekspert - każdy powinien się przyczynić do rozwiązania problemu i okazać solidarność.

Jeszcze pod koniec czerwca, gdy KE przedstawiła swój pierwszy program relokacji 40 tys. uchodźców z Grecji i Włoch, sprzeciw wobec obowiązkowych kwot podziału wyrażało dużo więcej krajów. Oprócz wyszehradzkiej czwórki były to niemal wszystkie pozostałe państwa członkowskie UE z Europy Środkowej i Wschodniej, ale także Hiszpania, Austria czy Finlandia.

Na czerwcowym szczycie bardzo zdecydowanie przeciwko wypowiadała się prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, jednak obecnie Litwa gotowa jest zaakceptować nową propozycję KE. Według dyplomatów władzom w Wilnie, choć wciąż niechętnie patrzą na obowiązkowe kwoty, odpowiada zmodyfikowany klucz podziału uchodźców, korzystniejszy dla małych krajów.

Z kolei Austria w czerwcu i lipcu w ogóle odmówiła przejęcia uchodźców z Grecji i Włoch, argumentując, że sama ma dużą liczbę azylantów. Obecnie Wiedeń popiera relokację i kwoty. Minister spraw wewnętrznych tego kraju Johanna Mikl-Leitner szczerze wytłumaczyła we wtorek tę zmianę stanowiska: nowa propozycja KE obejmie też uchodźców docierających do UE szlakiem przez Bałkany Zachodnie, więc Austria też na niej skorzysta.

Co jeszcze przyczyniło się do zmiany stanowiska wielu państw? "Przede wszystkim ogromny wzrost liczby uchodźców w ciągu lata, a także przywództwo Niemiec. Niemcy postanowiły wziąć na siebie wiodąca rolę w tej sprawie, co dla innych było niemal zobowiązaniem, by iść tą samą droga. We Francji nie ma entuzjazmu wobec przyjmowania uchodźców, większość społeczeństwa jest przeciwko. Rząd w Paryżu ma trudności z przekonaniem ludzi, że należy to zrobić, ale starają się pokazać, że stoją ramię w ramię z Niemcami" - ocenił Pierini.

Kolejne spotkanie szefów MSW w sprawie kryzysu migracyjnego zwołano na wtorek, 22 września. Dzień później odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE, by - jak mówią dyplomaci - "ratować unijną jedność" w sytuacji, gdy przeciwnicy propozycji KE oskarżani są o brak solidarności, niewdzięczność, a nawet rasizm, przywracane są kontrole na wewnętrznych granicach UE i padają groźby obcięcia unijnych funduszy.

Jak powiedziała w piątek rzeczniczka KE Mina Andreewa, szczyt ma zająć się "szerszym politycznym aspektem" kryzysu uchodźców, jak np. współpraca z Turcją oraz pomoc krajom trzecim, które przyjmują uchodźców, jak Jordania czy Liban. Jednak decyzja w sprawie kwot relokacji powinna zapaść na spotkaniu szefów MSW.

Przewodniczący w Radzie UE Luksemburg oraz Komisja Europejska deklarują, że chcą doprowadzić do konsensusu w sprawie programu podziału uchodźców jeszcze na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych i uniknąć głosowania w tej sprawie. Zgodnie z traktatem unijnym do podjęcia decyzji wymagana jest kwalifikowana większość głosów, a kraje przeciwne kwotom nie mają mniejszości blokującej.

"Gdyby zdecydowano się na głosowanie i kilka państwo zostałoby przegłosowanych w tak ważnej sprawie, to byłby to najgorszy możliwy sygnał, szczególnie dla mniejszych krajów" - ocenił unijny dyplomata.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)

Kraj i świat

Mówiono, że to mógł być rosyjski dron. Koniec poszukiwań na Lubelszczyźnie

Mówiono, że to mógł być rosyjski dron. Koniec poszukiwań na Lubelszczyźnie

2024-09-05, 11:29
Zrzut szczepionki dla lisów przeciw wściekliźnie. Taki alert otrzymują mieszkańcy regionu

Zrzut szczepionki dla lisów przeciw wściekliźnie. Taki alert otrzymują mieszkańcy regionu

2024-09-04, 19:37
Dostęp do Fontanny di Trevi za opłatą Władze Rzymu: Za dużo turystów naciera na zabytek

Dostęp do Fontanny di Trevi za opłatą? Władze Rzymu: Za dużo turystów „naciera" na zabytek

2024-09-04, 18:25
Premier Tusk: Europa może uczyć się od Polski i Mołdawii, jak sobie radzić w trudnych warunkach

Premier Tusk: Europa może uczyć się od Polski i Mołdawii, jak sobie radzić w trudnych warunkach

2024-09-04, 16:41
Powstaje wstrzykiwany rozrusznik serca. W jego pracy pomoże telefon komórkowy

Powstaje wstrzykiwany rozrusznik serca. W jego pracy pomoże telefon komórkowy

2024-09-04, 11:55
Przeszukanie w domu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o Marsz Niepodległości z 2018 roku

Przeszukanie w domu Roberta Bąkiewicza. Chodzi o Marsz Niepodległości z 2018 roku

2024-09-04, 10:15
W rosyjskim nocnym ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci

W rosyjskim nocnym ataku na Lwów zginęło siedem osób, w tym troje dzieci

2024-09-04, 09:41
Minister Domański: Dzięki zmianom samorządy otrzymają o 345 miliardów złotych więcej w ciągu 10 lat

Minister Domański: Dzięki zmianom samorządy otrzymają o 345 miliardów złotych więcej w ciągu 10 lat

2024-09-03, 17:29
Katalog polskich produktów zbrojeniowych zaprezentowany podczas targów w Kielcach

Katalog polskich produktów zbrojeniowych zaprezentowany podczas targów w Kielcach

2024-09-03, 12:47
Jest list gończy za twórcą marki Red is Bad. Poszukiwania Pawła Szopy

Jest list gończy za twórcą marki „Red is Bad”. Poszukiwania Pawła Szopy

2024-09-03, 10:50
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę