Prokuratura oskarżyła Falentę, kelnerów i Rybkę w tzw. aferze podsłuchowej

2015-09-18, 19:34  Polska Agencja Prasowa
Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prokurator Renata Mazur, podczas konferencji prasowej dotyczącej afery podsłuchowej. Fot. PAP/Jacek Turczyk

Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prokurator Renata Mazur, podczas konferencji prasowej dotyczącej afery podsłuchowej. Fot. PAP/Jacek Turczyk

Biznesmen Marek Falenta, jego współpracownik Krzysztof Rybka oraz dwóch kelnerów to oskarżeni w sprawie tzw. afery podsłuchowej; motywy ich działania były bizensowo-finansowe - poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.

Śledztwo trwało 15 miesięcy i dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 r. w kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Mazur, która poinformowała o zakończeniu śledztwa i przekazaniu aktu oskarżenia do sądu dla Mokotowa, powiedziała, że materiał dowodowy nie dał podstaw do uznania, że w tej sprawie obecny był wątek zagraniczny.

Falenta według śledczych miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Za takie przestępstwo grozi im i współpracującemu z nimi Rybce do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.

Podkreśliła, że ustalony w śledztwie stan faktyczny nie pozwolił prokuraturze na postawienie zarzutów nikomu innemu, ani obecnie oskarżonym innych zarzutów, niż dotyczących nielegalnego podsłuchiwania.

Akt oskarżenia obejmuje 81 zarzutów - podała Mazur; 80 usłyszał Falenta, 66 z nich dotyczy nielegalnego nagrywania osób - gości dwóch warszawskich restauracji Sowa i Przyjaciele (38 zarzutów) oraz AmberRoom (28 zarzutów). Kelnerom - Łukaszowi N. prokuratura postawiła w akcie oskarżenia 66 zarzutów, a Konradowi N. - 28, zaś Rybce jeden - pomocnictwa przy nagrywaniu.

Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalonych na taśmie zostało ponad sto osób, z tych osób udało się ustalić tożsamość 97. Nie wszystkie z nich złożyły wniosek o ściganie - było ich 57. Mazur podała, że przesłuchanych zostało w sumie ok. 300 osób.

Dodała, że oprócz 66 rozmów objętych aktem oskarżenia rozmów, sześć zostało wyodrębnionych do innego postępowania bez wniosków nagranych na nich osób o ściganie.

Mazur poinformowała, ze zgodnie z ustaleniami śledztwa "głównym i praktycznie jedynym" motywem działania oskarżonych w aferze podsłuchowej były tzw. interesy bizensowo-finansowe. Zaznaczyła, że badane w śledztwie były różne hipotezy i motywy, ale ten uznano za najbardziej prawdopodobny.

Zaznaczyła, że nie ma dowodów na to, że oskarżeni działali w zorganizowanej grupie przestępczej. "Materiał dowodowy - ani ten, który był w czerwcu ubiegłego roku, ani ten, który jest po wykonaniu wszystkich czynności śledczych - nie dawał podstawy do postawienia komukolwiek zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej" - powiedziała Mazur.

Zaznaczyła, że w toku śledztwa do akt sprawy wpłynęło od jednego z pokrzywdzonych zawiadomienie o możliwości popełnienia takiego przestępstwa, ale nie było przesłanek, które warunkują postawienie takiego zarzutu. Materiał w zakresie tego zawiadomienia został wyłączony do odrębnego postępowania - podała.

Materiał dowodowy nie dał żadnych podstaw do uznania, że w sprawie afery podsłuchowej istniał jakiś wątek zagraniczny - powiedziała. Jeszcze w październiku zeszłego roku prokurator generalny Andrzej Seremet pytany przez PAP, czy potwierdzają się słowa o scenariuszu tej sprawy mogącym być "pisanym innym alfabetem" - co ówczesny premier Donald Tusk sugerował w czerwcu 2014 r. - mówił, że "na razie w tej sprawie nic nie wskazuje na to, żeby był jakiś trop zagraniczny, na przykład prowadzący do obcych służb".

Praska prokuratura, przedłużając w czerwcu po raz ostatni to śledztwo, argumentowała, że czeka jeszcze na pomoc prawną z USA. Chodziło o informacje od firm komputerowych - część plików ujawnionych nagrań z nielegalnych podsłuchów umieszczona była na amerykańskich serwerach, w tzw. chmurze. Odpowiedź z USA nie nadeszła do momentu zakończenia śledztwa.

"Zmiana procedury karnej 1 lipca 2015 r. powoduje, że ten materiał nie jest niezbędny do skierowania aktu oskarżenia. Jeżeli ten materiał zostanie do nas nadesłany, wówczas prokurator oceni, czy jest to materiał, który winien zostać wykorzystany przez sąd i wówczas złoży wniosek do sądu o uznanie tego za dowód w sprawie" - powiedziała rzeczniczka.

Mazur podała, że z akt sprawy do odrębnego postępowania wyłączono w sumie 20 wątków - wyjaśniła rzeczniczka. Przypomniała, że w ciągu ostatniego roku ukazało się wiele publikacji odnoszących się do śledztwa i bezpośrednio do materiału dowodowego i przesłuchań, które zostały wykonane w śledztwie.

"W tym zakresie trzy postępowania zostały wyodrębnione i przesłane do innych jednostek do prowadzenia" - powiedziała. Jednym z wyłączonych wątków i przekazanych do innych prokuratur była sprawa ew. współpracy głównego oskarżonego Falenty ze służbami specjalnymi.

Również inna jednostka - Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi inne śledztwo - w sprawie upublicznienia w czerwcu legalnie wykonanych fotokopii tych akt i postawiła zarzut Zbigniewowi S. Po nielegalnym upublicznieniu tych akt, z funkcji w rządzie zrezygnowały osoby, które - jak mówiła premier Ewa Kopacz - "pojawiają się na taśmach"; zrezygnował też marszałek Sejmu Radosław Sikorski.(PAP)

Kraj i świat

Szef MSZ przedstawił ministrom informację dot. wydarzeń w Kijowie

2015-08-31, 19:29

Msza św. w Gdańsku z udziałem prezydenta w 35. rocznicę Sierpnia 80

2015-08-31, 14:02

Kopacz: mamy jedną Polskę i jedną dumę z jej historii

2015-08-31, 14:01

KGP: o 720 wypadków drogowych mniej niż w poprzednie wakacje

2015-08-31, 14:00

Działacze opozycji z PRL otrzymają wsparcie finansowe - nowe przepisy wchodzą w życie

2015-08-31, 10:59

Szef MSZ Francji krytykuje Europę Wschodnią za politykę ws. imigrantów

2015-08-30, 15:53

Papież o śmierci imigrantów i prześladowaniach chrześcijan

2015-08-30, 14:01
Premier Kopacz: symbole Solidarności należą do wszystkich Polaków

Premier Kopacz: symbole "Solidarności" należą do wszystkich Polaków

2015-08-30, 13:33

Ministrowie Niemiec, Francji i W.Brytanii apelują do UE ws. imigrantów

2015-08-30, 13:06

Zjednoczona Lewica: przestaliśmy się kłócić i jesteśmy gotowi wygrywać wybory

2015-08-30, 12:38
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę