Kopacz: przyjmiemy uchodźców, nie imigrantów, tylu, na ilu nas stać

2015-09-15, 15:49  Polska Agencja Prasowa

Przyjmiemy do Polski uchodźców, nie imigrantów, tylu, na ilu nas stać: ani jednego więcej, ani jednego mniej - mówiła we wtorek w Białymstoku, po wyjazdowym posiedzeniu rządu, premier Ewa Kopacz. Jak zaznaczyła, solidarność trzeba godzić z możliwościami i bezpieczeństwem Polski.

Premier pytana o kryzys imigracyjny, który w ostatnim czasie dotyka Europę, i naciski m.in. na Polskę, by okazała solidarność i przyjęła określoną liczbę uchodźców, powiedziała: "Ja dzisiaj jestem przede wszystkim premierem polskiego kraju i muszę być solidarna z moimi obywatelami. (...) Nie mogę być ponad potrzeby i bezpieczeństwo Polaków".

Dodała, że Polska - także podczas poniedziałkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych państw UE (nasz kraj reprezentował wiceszef MSW Piotr Stachańczyk - PAP) - postawiła warunki, które są bezwzględnie do "zaakceptowania i wyegzekwowania".

"Musimy mieć świadomość, że dzisiaj musimy mieć wzmocnienie granic i to wszystkich granic UE. My jesteśmy tymi, którzy odpowiadają za wschodnią granicę, i możemy po tej wczorajszej inspekcji (szefowej MSW Teresy Piotrowskiej - PAP) powiedzieć, że rzeczywiście z Polski można brać przykład. To nie jest tak, że na naszą granicę nie podjeżdżają pociągi, autokary; one podjeżdżają, tylko nasza polityka, nasz schemat postępowania, nasze procedury, które zostały zatwierdzone, zostały sprawdzone; nasi pogranicznicy, którzy wiedzą, jak w tej sytuacji się zachować, powodują, że większość z tych ludzi jest odsyłanych" - zaznaczyła.

Jak oceniła, drugą istotną kwestią jest "polityka powrotowa". "Nie możemy dzisiaj zdecydować, że tych, którzy przyjadą do Europy, my sobie tutaj przyjmiemy na zawsze i dożywotnio. Chcemy, by oni - w tym najtrudniejszym okresie dla siebie, a więc wtedy, kiedy mają w swoim kraju zagrożenie życia i zdrowia - mogli przeczekać u nas; ale wtedy, kiedy sytuacja w ich kraju się znormalizuje, będą mogli wrócić do siebie" - powiedziała.

Kopacz dodała, że odsyłani powinni też być ci, którzy nie są uchodźcami, ale imigrantami ekonomicznymi. "Naszą wrażliwość i solidarność, chcemy okazać przede wszystkim tym, którzy będą przyjeżdżać do Europy z jednego powodu, bo tam (w swoim kraju - PAP) mogą stracić zdrowie i życie. Tym osobom nie możemy odmówić pomocy. I dziś mogę powiedzieć po spełnieniu tych warunków - ale nie po spełnieniu warunków, które ktoś nam nakaże, narzuci - my chcemy być solidarni" - powiedziała premier.

Podkreśliła, że polskie służby zajmujące się problematyką migracyjną oceniły możliwości Polski. "Jednak te możliwości Polski nie mogą być tylko i wyłącznie skierowane na uchodźców z Afryki, my mamy gros tych, którzy wjeżdżają na naszą wschodnią granicę. Mamy sytuację nie do końca jasną na Ukrainie; my nie wiemy, jak się rozwinie sytuacja, jaką będziemy mieć falę uchodźców z samej Ukrainy, do tego trzeba zdrowego oglądu sytuacji, racjonalnego oglądu sytuacji i takiego odpowiedzialnego podejścia" - powiedziała.

"Przyjmiemy do Polski uchodźców, nie imigrantów, tylu na ilu nas stać: ani jednego więcej, ani jednego mniej. Jednocześnie godząc solidarność z możliwościami i bezpieczeństwem naszego kraju" - dodała. Jako przykład podała uchodźców z Donbasu; i jak zaznaczyła, w tym przypadku takie działanie się sprawdziło. "Kiedy oni trafiali do ośrodka, wiedzieliśmy, jak się nimi zaopiekujemy, działaliśmy jak pod sznurek. Wiedzieliśmy, że ci ludzie nie będą czuli się tu w jakikolwiek sposób potraktowani gorzej niż u siebie" - powiedziała premier.

Pytana o to, czy może dojść do zmian w obrębie strefy Schengen, Kopacz powiedziała, że nie chciałaby, aby dzisiejsze dyskusje o imigrantach nagle spowodowały jakieś trwałe podziały w Europie. Według niej jednostronne potraktowanie problemu i skupienie się tylko na rozdziale osób napływających do Europy, może mieć bardzo szerokie reperkusje. "Nie po to wchodziliśmy do UE, by teraz wracać do czasów sprzed wejścia do UE. To co jest fundamentem wspólnoty europejskiej to m.in. swobodny przepływ ludzi" - zaznaczyła.

"Gdybyśmy my dziś odwrócili się plecami do Europy, powiedzieli, że: +to nie jest nasz problem, to jest wasz problem+, to za chwilę ja bym obserwowała kolejki naszych tirów i naszych samochodów na granicy zachodniej do państwa, z którym handlujemy, z którym mamy dobre stosunki i które niekiedy jest też rynkiem pracy dla wielu Polaków" - dodała.

Kolejny raz podkreśliła, że Polska przyjmie tylu uchodźców, ile będzie mogła. "Trzeba znać zasady, postawić swoje warunki i być konsekwentnym. Staram się tego trzymać jednocześnie nie szkodząc wspólnocie europejskiej" - powiedziała.

Pytana, czy nie obawia się zapowiedzi unijnych polityków, że Polska - jeśli nie zgodzi się na unijne kwoty - straci dotacje, premier odpowiedziała, że politycy, który są doświadczeni, nie podejmują decyzji pochopnie. "To są ci, którzy siadają do stołu i potrafią rozmawiać i negocjować. Wsłuchują się również w argumenty" - powiedziała. Podkreśliła, że chce, by decyzję o liczbie przyjmowanych podejmował suwerennie szef każdego rządu i by to nie było dyktowane na poziomie KE. "Szef Komisji Europejskiej bardzo dokładnie wie, jakie jest stanowisko Polski w tej sprawie i moje" - podkreśliła.

Szefowa polskiego rządu uważa, że gdy przyjdzie taki moment, każdy kraj UE będzie się dokładał do uchodźców. Sprecyzowała, że chodzi o sytuację, gdy powstaną miejsca rozdziału uchodźców od emigrantów zarobkowych. "Jeśli trzeba będzie na to pieniędzy, żeby ci ludzie, w tych miejscach, gdzie odbędzie się ta weryfikacja, mieli co jeść, w czym się umyć, mieć łóżko do spania i śpiwór i poduszkę, to wszyscy się na to złożą" - powiedziała Kopacz.

Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere powiedział we wtorek, że UE musi wywrzeć presję na unijne państwa, które przeciwstawiają się rozdzielaniu migrantów i udzielania im pomocy. Jego zdaniem należy rozważyć ograniczenie dla nich pomocy z funduszy unijnych. (PAP)

Kraj i świat

Sejm/ Rozpoczęła się debata nad projektem zakazującym aborcji

2015-09-10, 20:50

W piątek w Pradze spotkanie szefów MSZ państw Grupy Wyszehradzkiej i Niemiec

2015-09-10, 19:59

A. Duda: To, co mówiłem w kampanii, to nie były obietnice wyborcze

2015-09-10, 19:18

Zembala na manifestacji pielęgniarek: podwyżka 1600 zł rozłożona na 4 lata

2015-09-10, 19:15

Macedonia rozważa budowę ogrodzenia przeciwko imigrantom

2015-09-10, 19:14

Kryzys migracyjny: rekord uchodźców na Węgrzech, PE za propozycjami KE

2015-09-10, 19:12

Sejm/ Ustawa o uzgodnieniu płci - do prezydenta

2015-09-10, 14:19

Zdaniem ekspertów, "złoty pociąg" to mit, informacje na jego temat - fragmentaryczne

2015-09-10, 14:17

PE poparł propozycję KE ws. rozdzielenia uchodźców pomiędzy kraje UE

2015-09-10, 14:16

Austria wstrzymuje komunikację kolejową z Węgrami z powodu migrantów

2015-09-10, 14:15
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę