UE/Polityka azylowa wymaga zmiany w obliczu kryzysu migracyjnego
Bezprecedensowy napływ imigrantów i uchodźców do UE w minionych miesiącach uwidocznił nieskuteczność unijnych zasad współpracy w dziedzinie azylu i imigracji. Zdaniem Komisji Europejskiej na dłuższą metę konieczny będzie przegląd tzw. systemu dublińskiego.
W 1999 roku UE rozpoczęła prace nad Wspólnym Europejskim Systemem Azylowym. Do 2005 roku prace te polegały głównie na harmonizacji minimalnych standardów w dziedzinie azylu. Dopiero w 2008 roku KE przedstawiła nowy plan wspólnej polityki azylowej, który doprowadził do reformy i przyjęcia nowych przepisów w tej dziedzinie.
Kluczową częścią polityki azylowej UE jest tzw. rozporządzenie dublińskie, które określa państwo członkowskie, odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku azylowego, oraz Eurodac, czyli system porównywania odcisków palców na potrzeby stosowania rozporządzenia dublińskiego.
Zgodnie z tym rozporządzeniem za rozpatrzenie wniosku o azyl i rejestrację uchodźcy odpowiedzialne jest to państwo członkowskie UE, w którym uchodźca przekroczył unijną granicę. Krytycy tej zasady od dawna wskazywali, że oznacza ona nieproporcjonalne obciążenia dla krajów położonych na zewnętrznych granicach UE.
Najczęściej uchodźcy i imigranci dostają się do UE nielegalnie: przeprawiając się przez Morze Śródziemne do Włoch, Grecji czy na Maltę, a ostatnio także przez kraje Bałkanów Zachodnich - na Węgry. Jeżeli uchodźca przedostanie się dalej w głąb UE przed rozpatrzeniem jego wniosku azylowego, to może zostać odesłany z powrotem do pierwszego państwa, które go przyjęło.
Jak trudna jest realizacja tej zasady w praktyce pokazały wydarzenia ostatnich dni na Węgrzech. Tysiące niezarejestrowanych uchodźców i imigrantów przewieziono z Węgier do Austrii i Niemiec. Jak relacjonował w sobotę w Luksemburgu węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto, imigranci i uchodźcy, którzy przez kilka dni koczowali na głównym dworcu kolejowym w Budapeszcie, nie chcieli, by ich rejestrowano, pobierano ich odciski palców i fotografowano. Odmówili także udania się do ośrodków dla uchodźców, gdzie zapewniono by im podstawową pomoc. Szijjarto uznał wydarzenia w swoim kraju za "porażkę unijnej polityki migracyjnej".
Węgry oskarżają też Grecję o to, że nie przestrzega zasad dublińskich. Uchodźcy i imigranci, przedostający się na Węgry przez granice z Serbią to zazwyczaj ludzie, którzy przeprawili się wcześniej przez morze do Grecji i następnie udali się przez Bałkany Zachodnie w kierunku Węgier.
Unijni dyplomaci wskazują, że poprawy wymaga też funkcjonowanie tzw. polityki powrotowej, czyli odsyłania imigrantów, którym nie przysługuje azyl w UE, do krajów pochodzenia. Szacuje się, że jedynie 39 proc. tych osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone, wraca do krajów pochodzenia, a reszta znika gdzieś w UE.
Zaproponowane przez Komisję Europejską plany rozdzielenia w sumie 160 tysięcy uchodźców, docierających do Grecji, Włoch i na Węgry pomiędzy kraje UE to pierwsze odejście od systemu dublińskiego w obliczu rosnącej fali imigrantów i uchodźców. KE zaproponuje również stworzenie trwałego systemu dystrybucji, który mógłby być automatycznie uruchamiany w przypadku nagłego napływu uchodźców do jednego bądź kilku państw członkowskich.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)