PKW: głosowanie w referendum bez zakłóceń; wyniki w poniedziałek ok. 18 [wideo]
Głosowanie w niedzielnym referendum przebiegało bez zakłóceń - poinformował zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Według niego przewidywany czas ogłoszenia wyników to poniedziałek około godz. 18.
Głosowanie zakończyło się o godz. 22, trwało 16 godzin.
"Państwowa Komisja Wyborcza do godz. 22.15 nie otrzymała żadnych informacji o nadzwyczajnych zdarzeniach związanych z referendum" - powiedział Marciniak.
Jak informowała wcześniej PKW, z meldunków policji wynika, że w niedzielę doszło do kilkunastu incydentów, nie miały one jednak wpływu na przebieg głosowania.
Marciniak przypomniał, że liczba uprawnionych do głosowania to przeszło 30 mln osób. By wynik referendum był wiążący, a więc zobowiązał do realizacji woli obywateli wyrażonej w referendum, musi w nim wziąć udział ponad połowa uprawnionych.
Sędzia zapowiedział, że wyniki referendum zostaną podane w poniedziałek ok. godz. 18. "Czekamy na protokoły z komisji" - mówił.
Jak dodał członek PKW Wojciech Kręcisz, dla każdego z trzech pytań frekwencja będzie liczona odrębnie.
Głos można było oddać w ponad 27 tys. lokali wyborczych. Zagranicą utworzono 189 obwodów głosowania.
Wydano ponad 21 tys. zaświadczeń o prawie do głosowania. Pakiety referendalne zostały wysłane w kraju do blisko 1,5 tys. osób, zagranicą - prawie 4 tys.
Polacy w referendum odpowiadali na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego, na korzyść podatnika".
Jednym z incydentów, do jakich doszło w czasie głosowania, była kradzież torebki przewodniczącej obwodowej komisji ds. referendum w woj. łódzkim, znajdowały się w niej kody dostępu do systemu informatycznego; kody te po zgłoszeniu zostały unieważnione.
W Otwocku policja zatrzymała mężczyznę pod wpływem alkoholu, który wyniósł kartę do głosowania z lokalu referendalnego i ją podarł. Za niszczenie dokumentów referendalnych grozi kara do trzech lat więzienia.
Z kilku innych lokali wyborcy wynieśli karty do głosowania.
Policja odnotowała także przypadki łamania ciszy wyborczej. Na portalu internetowym "Teraz Gostynin" - jak potwierdziła policja - cyklicznie pojawiało się ogłoszenie z wizerunkiem Pawła Kukiza ze wskazaniem, w jaki sposób wypełniać karty referendalne. Z kolei policja we Wschowie (Lubuskie) otrzymała informację o prowadzeniu w sobotę agitacji wyborczej za pośrednictwem portalu społecznościowego.
We Wrocławiu policja otrzymała zgłoszenie o trzech osobach rozdających ulotki związane z referendum.
W Krakowie z kolei na policję wpłynęło zawiadomienie, że za wycieraczkami zaparkowanych samochodów znajdują się ulotki z wizerunkiem jednego z liderów komitetów referendalnych, które zawierały instrukcję do głosowania w określony sposób.
Do komendy wojewódzkiej policji w Rzeszowie wpłynęło zgłoszenie o 52-latku, który wszedł do lokalu referendalnego, położył się na ziemi i nie chciał go opuścić. Okazało się, że mężczyzna był pijany.
Z kolei członkini jednej z warszawskich komisji siadając na krześle przewróciła się; kobieta trafiła do szpitala. Także w stolicy 47-letni mężczyzna, członek jednego z komitetów wyborczych, awanturował się w lokalu komisji referendalnej.
W dwóch przypadkach doszło do usunięcia flagi państwowej umieszczonej przy lokalach referendalnych. (PAP)