Kopacz: ws. imigrantów trzeba brać pod uwagę możliwości krajów UE

2015-09-04, 19:56  Polska Agencja Prasowa

W sprawie imigrantów rozwiązania, które nie biorą pod uwagę możliwości poszczególnych państw członkowskich UE, mogą okazać się kontrproduktywne - oceniła w piątek premier Ewa Kopacz po spotkaniu z szefami rządów państw Grupy Wyszehradzkiej.

Premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej, którzy w piątek obradowali w Pradze na nadzwyczajnym spotkaniu poświęconym migracji, przyjęli oświadczenie, w którym podkreślili, że napływ imigrantów stanowi złożone, poważne wyzwanie dla UE i jej państw członkowskich. Podkreślili, że Węgry są jednym z krajów "najbardziej wystawionych na presję migracyjną".

Premierzy Czech, Polski i Słowacji potwierdzili pełne poparcie dla Węgier stawiających czoło temu wyzwaniu. Zapewnili też o gotowości udzielania Węgrom dalszej pomocy; wskazali, że jest to "wyraz solidarności" z Węgrami. Podkreślono, że kraje Grupy Wyszehradzkiej będą nadal realizować swe zobowiązania zgodnie z porządkiem prawnym UE, łącznie ze zobowiązaniem do ochrony zewnętrznych granic strefy Schengen i UE.

Za sprawę najwyższej pilności uznano "skoncentrowanie się Unii na konstruktywnym dialogu prowadzącym do efektywnego wspólnego działania i unikanie wzajemnych oskarżeń". Podkreślono, że kraje Grupy Wyszehradzkiej "nieprzerwanie biorą czynny udział w określaniu i wdrażaniu wielu środków w odpowiedzi na wyzwania migracyjne".

W oświadczeniu zaakcentowano, że wszelkie propozycje zmierzające do "wprowadzenia obligatoryjnych i stałych kwot dla środków solidarnościowych" byłyby nie do przyjęcia. Podkreślono, że "zasady uzgodnione na najwyższym szczeblu politycznym, w tym (zawarte) w konkluzjach Rady Europejskiej, muszą być respektowane".

Premierzy uznali, że należy zachować "dobrowolną naturę środków solidarnościowych UE", aby każde państwo członkowskie mogło korzystać ze swego doświadczenia, najlepszych praktyk i dostępnych środków.

W oświadczeniu wskazano także m.in. na potrzebę współpracy ze społecznością międzynarodową - zwłaszcza z ONZ, Unią Afrykańską i Ligą Arabską - w kwestii "nieregularnej migracji".

Uznano też, że jednym z kluczowych elementów wspólnego podejścia UE w nadchodzących miesiącach powinien być "bardziej aktywny wkład w rozwiązywanie sytuacji w Libii, Syrii i na Bliskim Wschodzie".

Wierzymy - powiedziała Kopacz na wspólnej konferencji prasowej z premierami Grupy - że "solidarność europejska w obszarze migracji musi być odpowiedzialna". "Rozumiemy przez to możliwość podjęcia przez państwa członkowskie UE suwerennej decyzji o skali swojego zaangażowania, która odpowiada ich realnym możliwościom" - oświadczyła polska premier. Jak zaznaczyła, "tylko w ten sposób można zagwarantować ochronę tym, którzy jej naprawdę potrzebują".

"Bez pełnej kontroli nad procesem przyjmowania uchodźców, możliwości weryfikacji przybyłych pod kątem bezpieczeństwa i ich faktycznej sytuacji życiowej, a także zapewnienia odpowiednich funduszy na ich przyjęcie i integrację, nie może być mowy o odpowiedzialności" - oceniła Kopacz. Według niej, rozwiązania, które nie biorą "pod uwagę możliwości danego państwa, mogą okazać się kontrproduktywne".

Kopacz zapewniła, że nie oznacza to, iż Polska "odwraca się od solidarności". "Kryzys wymaga od nas wszystkich pełnego zaangażowania i odpowiedzialności" - oświadczyła.

Jej zdaniem, instytucje europejskie muszą działać w pełnej współpracy z państwami członkowskimi. "Polska niezmiennie podtrzymuje wolę takiej współpracy" - zadeklarowała szefowa polskiego rządu. "Dziś ważą się nie tylko losy ludzi, którzy szukają schronienia w Europie, ale także losy wspólnoty europejskiej, jaką znamy. Jesteśmy zdeterminowani, by tę wspólnotę utrzymać" - podkreśliła Kopacz.

Zadeklarowała, że "Polska zawsze stała i stoi murem za solidarnością europejską i wartościami, o które sami długo walczyliśmy". "Nie odwracamy oczu od problemów naszych europejskich partnerów, a przede wszystkim od dramatu ludzi, którzy z narażeniem życia przedostają się na nasz kontynent" - podkreśliła szefowa polskiego rządu.

"Nie jesteśmy i nie będziemy ślepi na ten kryzys humanitarny i dlatego mówimy jasno, że chcemy być solidarni w tym duchu" - dodała Kopacz.

Zdaniem premiera Czech Bohuslava Sobotki, kryzys imigracyjny to wspólny problem europejski. "To, co teraz obserwujemy, jest chaosem, który burzy zaufanie obywateli do Unii Europejskiej oraz reputację Unii w świecie. Obecna sytuacja jest wyzwaniem dla wszystkich krajów UE, a my potrzebujmy szybkich i wspólnych reakcji Unii Europejskiej" - ocenił.

Jak podkreślił, Europa musi mieć działającą politykę imigracyjną, która "zabezpieczy właściwe i godne postępowanie ze wszystkimi tymi, którzy mają prawo do azylu".

Premier Czech powiedział też, że kraje Grupy Wyszehradzkiej zdają sobie sprawę, że kryzys imigracyjny dotyczy również Europy Środkowo-Wschodniej. Zadeklarował, że Grupa chce się włączać w kwestie rozwiązania problemu imigracji.

Premier Słowacji Robert Fico podkreślał, że warunkiem tego, że możemy się cieszyć korzyściami pochodzącymi ze strefy Schengen, jest kontrolowanie granic zewnętrznych Wspólnoty. Jak ocenił, brak odpowiedniej kontroli napływu imigrantów może zmniejszyć bezpieczeństwo w Unii.

Fico przekonywał, że jakiekolwiek próby wprowadzenia obowiązkowych i automatycznych reguł, jeśli chodzi o przyjmowanie przez kraje Unii imigrantów, są nie do przyjęcia. Jak mówił, "moralizowanie krajów naszego regionu w kwestii uchodźców może się skończyć wielką kłótnią wewnątrz Unii, bo my też możemy coś powiedzieć na temat krajów nas moralizujących".

Premier Wegier Viktor Orban - pytany czy kraje Grupy Wyszehradzkiej mają jakiś scenariusz alternatywny na wypadek, gdyby ich sprzeciw wobec automatycznego ustalania kwot uchodźców nie został uwzględniony przez inne kraje UE - powiedział, że nie chodzi o budowanie większości czy mniejszości, ale o znalezienie racjonalnego rozwiązania kryzysu. Podkreślił, że strefa Schengen to jedno z największych osiągnięć i fundamentów Unii i musi zostać zachowana.

Każdego dnia tysiące imigrantów zmierzają w stronę Węgier z Serbii. Większość z nich przekracza granicę serbsko-węgierską w pobliżu przejścia Horgosz-Roeszke; koło Roeszke jeszcze nie powstała czterometrowa metalowa bariera, wznoszona przez Węgrów. Wśród uchodźców, głównie z Syrii, Afganistanu i Pakistanu, są setki dzieci. Węgierski parlament uchwalił w piątek nowelizację ustawy o prawie do azylu w celu kontroli fali nielegalnej imigracji. Poszerzone zostały uprawienia policji. Możliwe będzie karanie więzieniem osób, które przekroczą ogrodzenie na granicy węgierskiej z Serbią.

Kopacz w późniejszej rozmowie z polskimi dziennikarzami powiedziała, że działania ws. kryzysu imigracyjnego muszą być podjęte we współpracy i przy jednomyślności całej Europy. "Dopiero takie skoordynowane działania będą doprowadzać do osiągnięcia pewnego efektu" - przekonywała. Jak dodała, kraje unijne muszą zaopiekować się imigrantami odpowiedzialnie, szanując ich prawa.

"Kolejne tylko i wyłącznie rozdzielanie kwot (dotyczących liczby imigrantów) spowoduje, że w pewnym momencie nikt nad tym nie będzie panował; to jest taka próba dla krajów członkowskich UE, Wspólnoty Europejskiej, w jaki sposób potrafi bardzo szybko, rozwiązywać bardzo poważne problemy" - oceniła Kopacz.

Zadeklarowała, że prace w sprawie programu imigracyjnego "na pewno przyspieszą". "Nie zdziwiłabym się, gdyby nagle były kraje, które zaapelowałyby o przyspieszenie posiedzenia Rady Europejskiej, by postawić konkretną diagnozę sytuacji, która w tej chwili ma miejsce, bo ona jest odmienna od tej, która miała miejsce jeszcze kilka miesięcy temu" - zaznaczyła.

Kopacz podkreśliła, że "jeżeli poważnie chcemy pomagać (imigrantom), musimy skutecznie walczyć także z tymi, którzy zobaczyli w imigrantach świetny sposób na zarabianie pieniędzy". W opinii premier Polski, w pierwszej kolejności powinny powstać centra weryfikacji uchodźców, do których swoich przedstawicieli oddelegują kraje członkowskie UE, następnie trzeba zabezpieczyć pieniądze na politykę powrotową, a następnie rozmawiać o uszczelnieniu granic.

Rząd w Warszawie zadeklarował, że dobrowolnie przyjmie 2000 uchodźców, o ok. 1500 mniej niż wynikałoby z propozycji KE. Złożone w lipcu dobrowolne deklaracje krajów UE nie wystarczyły, by wypełnić zobowiązanie szczytu do przejęcia 40 tysięcy uchodźców od Włoch i Grecji. Uzgodniono relokację około 35 tys. osób.

W piątek KE potwierdziła oficjalnie, że chce zaproponować relokację między kraje UE dodatkowych 120 tysięcy imigrantów, oprócz 40 tysięcy, których rozdzielenie zaproponowano w czerwcu. Według nieoficjalnych wyliczeń, jeśli utrzymany zostałby zaproponowany już wcześniej klucz rozdziału imigrantów (opierający się m.in. na liczbie mieszkańców i PKB kraju), do Polski mogłoby zostać skierowanych dodatkowo ok. 8 tysięcy osób w ramach relokacji z Węgier, Włoch i Grecji. (PAP)

Kraj i świat

Papież przeprosił za skandale w Rzymie i Watykanie

2015-10-14, 17:56

W niedzielę w pięciu regionach kraju zapłoną "znicze pamięci"

2015-10-14, 17:56
Dzień Edukacji Narodowej - odznaczenia dla nauczycieli i manifestacja

Dzień Edukacji Narodowej - odznaczenia dla nauczycieli i manifestacja

2015-10-14, 17:53

CBOS: coraz więcej młodych Polaków deklaruje prawicowe poglądy

2015-10-14, 17:51

Iran/Rada Strażników zatwierdziła umowę nuklearną z mocarstwami

2015-10-14, 17:50

Od środy sześć polskich F-16 na ćwiczeniach w Izraelu

2015-10-14, 17:49

Policja zatrzymała 31-letniego hakera; pokrzywdzonych nawet kilkadziesiąt osób i firm

2015-10-14, 17:48

Szczyt UE podejmie kolejne decyzje w związku z napływem uchodźców

2015-10-14, 15:55

ZNP i oświatowa "S" protestowały przed kancelarią premiera

2015-10-14, 15:55

Szef chińskiego MSZ z wizytą w Polsce; spotka się z prezydentem i premier

2015-10-14, 15:47
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę