Zdaniem Grzegorza Schetyny, wypowiedź prezydenta dot. formatu rozmów o Ukrainie - niezręczna

2015-08-25, 21:08  Polska Agencja Prasowa

Szef MSZ Grzegorz Schetyna ocenił, że wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy odnośnie formatu rozmów dotyczących Ukrainy jest "nieszczęśliwa i niezręczna". Warto wspierać format normandzki; nie jest to formuła doskonała, ale nie ma dla niej dziś alternatywy - dodał.

Prezydent Andrzej Duda powiedział w niedzielę, że podczas piątkowej wizyty w Berlinie będzie chciał poruszyć temat zmiany formatu rozmów dot. Ukrainy. Mogłyby brać w nich udział także USA i sąsiedzi Ukrainy - mówił prezydent.

Obecnie rozmowy odbywają się "formacie normandzkim", czyli przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji.

Wieczorem Schetyna odniósł się też do słów wiceszefa administracji prezydenta Ukrainy ds. zagranicznych Kostiantyna Jelisiejewa, który powiedział na popołudniowym briefingu w Kijowie, że ukraińska i polska strona omówią we wrześniu możliwość przyłączenia Warszawy do rozmów o uregulowaniu sytuacji w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy.

Szef MSZ był pytany we wtorek wieczorem w TVP Info, czy ta wypowiedź "miała na celu tylko ułagodzenie Polaków". "Tak, żeby nam nie było przykro, czy żebyśmy nie czuli się postawieni na aucie. A tak nie jest" - mówił Schetyna.

Odniósł się też do słów posłanki PiS Beaty Szydło, że wypowiedź Dudy była zgodna z tym, co wcześniej mówił sam Schetyna. "To on powiedział, że sprawy Ukrainy, bezpieczeństwo naszego regionu, to, co się dzieje za nasza wschodnią granicą musi być omawiane i rozwiązywane przy współudziale Polski" - mówiła we wtorek w Oświęcimiu.

"To było pod koniec zeszłego roku, 2014, kiedy trwały walki, kiedy był bombardowany Mariupol (...) Potem zostały podpisane porozumienie - tzw. Mińsk II, w lutym, potem dalej trwały walki. Wtedy mówiliśmy i to był bardzo czytelny głos na poziomie Unii europejskiej - rozszerzmy tę formułę" - wyjaśniał Schetyna.

Potem, jak mówił, sytuacja "zaczęła się zmieniać", a rozmowy - intensyfikować. "Oczywiście, dochodzi do starć, czasami zdarzają się tragedie, giną ludzie, ale sytuacja jest nieporównywalnie inna niż ta sprzed roku. Dlatego trzeba wspierać tych, którzy rozmawiają i czekać na zakończenie tych rozmów. I wtedy zastanowić się, jaki ma być następny etap, który ma rozwiązać konflikt" - powiedział. Zaznaczył, że warto by w tej sprawie prezydent i rząd współpracowali w sposób skoordynowany i działali "cierpliwie i konsekwentnie".

Szef MSZ podkreślił, że polska polityka zagraniczna na razie "jest w dobrym stanie, więc nie powinniśmy jej psuć".

Wcześniej na wtorkowym briefingu Schetyna mówił, że jeśli chodzi o wypowiedź prezydenta, dotyczącą formatu normandzkiego, "to jest nieszczęśliwa, niezręczna wypowiedź. Najważniejsze jest w tej sytuacji być bardzo precyzyjnym. Format normandzki i realizacja protokołów mińskich, ustaleń, do których doszło w Mińsku, jest czymś bardzo ważnym, kruchym i kluczowym, istotnym dla porozumienia i pokoju w Europie. Więc warto wzmacniać, wspierać format normandzki i te rozmowy, tak jak robią to wszystkie kraje UE, Polska także".

Szef polskiej dyplomacji zapewnił, że Polska jest informowana o przebiegu tych rozmów po każdym spotkaniu. "Mamy pełną wiedzę o tym, co jest przy stole, też angażując się i wspierając ten proces, bo uważamy, że dla niego dziś nie ma alternatywy" - zaznaczył Schetyna.

Minister przyznał, że "to może nie jest formuła doskonała, że te rozmowy nie idą tak intensywnie, szybko jakbyśmy chcieli", ale - dodał - "alternatywy dziś dla nich nie ma". "Pewnie koniec 2015 roku będzie naturalnym momentem, kiedy będzie można podsumować ten czas i zobaczyć, w jaki sposób można te negocjacje zmodyfikować, zintensyfikować, przyspieszyć" - podkreślił Schetyna. Jak mówił, "trzeba bardzo wyraźnie ważyć każde słowo". "Na tym polega dyplomacja, która bardzo lubi precyzję, a często ciszę" - dodał.

Schetyna pytany, czy on lub premier Ewa Kopacz wiedzieli o tym, że prezydent planuje wystąpić z pomysłem rozszerzenia formatu rozmów dot. Ukrainy, odparł: "Podobnie jak państwo dowiedzieliśmy się o tym z mediów. To była informacja, którą najpierw Kancelaria Prezydenta podzieliła się z państwem".

"Jeśli ktoś robi politykę zagraniczną przez media, musi liczyć się z tym, że zaliczy twarde lądowanie, nie będzie mu łatwo i nie osiągnie oczekiwanej skuteczności" - powiedział Schetyna. "Najpierw trzeba rozmawiać z tymi, którzy są zainteresowani. Odpowiedź pana prezydenta Poroszenki była dość znamienna w tej kwestii" - podkreślił.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział w poniedziałek w przerwie rozmów w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Francois Hollande'em, że nie widzi potrzeby wprowadzania innych formatów rozmów niż format normandzki.

Schetyna zapewnił, że w sprawie Ukrainy rząd będzie prowadził "bardzo jednoznaczną, konsekwentną i jednorodną" politykę. "Prosiłbym, by w takiej sytuacji bardziej ważyć słowa" - dodał minister. Jak podkreślił, trzeba pamiętać, że "każde słowo niezręcznie, nieopatrznie wypowiedziane, może mieć spore konsekwencje".

"Zbudowaliśmy pozycję Polski jako kraju, który w ciągu ostatnich ośmiu lat prowadzi wspólną, jednolitą politykę zagraniczną, skuteczną w Europie i w świecie i warto wiele zrobić, by ten proces kontynuować" - ocenił szef dyplomacji. "Chciałbym też prosić, by w sprawach polityki zagranicznej nie wypowiadały się osoby związane z kampanią wyborczą i sztabem wyborczym (Prawa i Sprawiedliwości - PAP), bo to pokazuje, że jesteśmy mało odpowiedzialni w tej kwestii" - powiedział Schetyna.

Jak zaznaczył, polską politykę zagraniczną trzeba odsuwać od "bieżącej gorączki, bieżących emocji, a szczególnie od kampanii wyborczej".

Według Schetyny piątkowa wizyta prezydenta Dudy w Berlinie będzie ważna dla relacji polsko-niemieckich. Pytany, czy chciałby, by doszło do jego spotkania z prezydentem Dudą przed wizytą w Berlinie, minister podkreślił, że "najlepszym interlokutorem w tej kwestii będzie premier Ewa Kopacz". Wyraził nadzieję, że do takiego spotkania dojdzie.

"Jako MSZ, Rada Ministrów, jesteśmy gotowi do dobrej współpracy i mówimy: +prowadźmy te trudne sprawy razem, bo warto być skutecznym i odpowiedzialnym+" - powiedział Schetyna. Dodał, że podobnie jak w Estonii, w Berlinie głowie państwa towarzyszyć będzie wiceminister spraw zagranicznych Henryka Mościcka-Dendys.

Minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów podkreślił, że politykę zagraniczną prowadzi rząd. "Bardzo ważne jest to, jak w tej przestrzeni (polityki zagranicznej) porusza się prezydent, to bardzo delikatna materia i myślę, że wymaga dobrej współpracy. Wszelkiego rodzaju wypowiedzi, wystąpienia, plan działań, powinien być elementem dobrej współpracy, wymiany informacji i ustalenia wspólnych komunikatów, bo rzeczywiście tego wymaga racja stanu" - ocenił.

"Dyplomacja wymaga dyplomatycznego zachowania i niewychodzenia przed szereg" - przekonywał Halicki. Jak dodał, "polityka zagraniczna jest jedna", dlatego potrzebna jest komunikacja i współpraca rządu i prezydenta.

Andrzej Duda jeszcze przed objęciem urzędu prezydenta w wywiadzie dla PAP podkreślał, że na temat zmiany formuły normandzkiej trzeba podjąć rozmowy.

"Także z samą stroną ukraińską - mówił. - To jest oczywiście bardzo trudne, ale nie oznacza to, że nie należy podejmować działań. Myślę o takiej polityce, która będzie szukała sojuszników, aby nową formułę rozmów przygotować. Mam nadzieję, i chciałbym, aby te rozmowy były prowadzone z udziałem Polski i innych sąsiadów Ukrainy".

Prezydent w ostatnią niedzielę mówił również, że temat zmiany formatu rozmów dot. Ukrainy chciałby poruszyć podczas wizyty w Berlinie, tym bardziej, że - jak mówił Duda - prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas rozmowy telefonicznej powiedział mu, że "oczekuje wsparcia ze strony Polski".

Dopytywany, jak nowy format rozmów mógłby wyglądać, prezydent powiedział: "O tym chcę rozmawiać. Nie wyobrażam sobie, żeby nie brały w nim udziału silne państwa europejskie, ale mogłyby w nim wziąć udział Stany Zjednoczone jako światowe mocarstwo, z którym na pewno Rosja musi się liczyć i sąsiedzi Ukrainy, czyli ci, którzy bezpośrednio są zainteresowani tym, co tam się dzieje". (PAP)

Kraj i świat

Dwaj przyjaciele, Putin i Berlusconi, spotkali się na Krymie

2015-09-11, 21:17

Hiszpania przyjmie 15 tys. uchodźców

2015-09-11, 19:08

V4 odrzuca kwoty imigrantów, Niemcy za sprawiedliwym systemem podziału

2015-09-11, 15:59

Palikot zrzekł się mandatu poselskiego

2015-09-11, 14:41

16 września nadzwyczajne posiedzenie Sejmu w sprawie uchodźców

2015-09-11, 13:13

Sejm odrzucił projekt całkowicie zakazujący aborcji

2015-09-11, 13:09

Tusk nie wyklucza szczytu UE w sprawie uchodźców

2015-09-11, 13:08

Sejm przyjął ustawę dot. podziału mienia Funduszu Wczasów Pracowniczych

2015-09-11, 13:07

Rozpoczął się VII Kongres Kobiet

2015-09-11, 11:05

Sejm uczcił 155. rocznicę urodzin Ignacego Jana Paderewskiego

2015-09-11, 11:02
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę