Zdaniem OPZZ, jest obawa, że referendum może oddalić przyjęcie ustawy ws. emerytur
Mamy obawy, czy zwołanie referendum i wybory 25 października, nie oddalą w czasie uchwalenia obywatelskiego projektu ustawy, przewidującego możliwość przejścia na emeryturę osobom z co najmniej 35 lub 40-letnim stażem składkowym – powiedział szef OPZZ Jan Guz.
W czwartek prezydent Andrzej Duda oświadczył w telewizyjnym orędziu, że zwraca się do Senatu z wnioskiem, by w dniu wyborów 25 października poddać pod ogólnokrajowe referendum kwestie: zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego i ochrony Lasów Państwowych. Poinformował też, że zdecydował się nie odwoływać referendum zarządzonego na dzień 6 września.
Podczas piątkowej wizyty w Opolu szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) Jan Guz powiedział PAP, że kwestie wskazane przez prezydenta Dudę jako temat październikowego referendum to temat "wpisujący się w obszar aktywności związkowej”. Dodał, że szczególnie chodzi o kwestie obniżenia wieku emerytalnego.
„Towarzyszą nam jednak obawy, czy inicjatywa zwołania referendum wraz z wyborami nie oddali w czasie uchwalenia ustawy, że pracownicy zachowują prawo do emerytury po przepracowaniu określonego stażu” – powiedział PAP Guz.
Chodzi o obywatelski projekt ustawy przewidujący możliwość przejścia na emeryturę przez osoby z co najmniej 35-letnim (dla kobiet) lub 40-letnim (dla mężczyzn) stażem składkowym. „Wiemy, że wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się za tym, że to jest dobra propozycja. Parlament pracował nad tą inicjatywą 6 lat. Trzeba jak najszybciej ją wprowadzić i nasze obawy towarzyszą temu (...)” – mówił Guz.
Szef OPZZ na zwołanej w Opolu konferencji prasowej mówił, że był to również jeden z tematów piątkowej rozmowy ze związkowcami z Opolszczyzny. „Zastanawialiśmy się nad tym, jak najszybciej i w jaki sposób wdrożyć i przekonać parlament, by jeszcze w tej kadencji tę ustawę uchwalić” – mówił Guz i przekonywał, że "jest na to szansa".
Dodał, że wśród innych, podejmowanych obecnie przez OPZZ spraw jest likwidacja umów śmieciowych czy wdrożenia ustawy o Radzie Dialogu Społecznego. „OPZZ wraz z innymi związkami zawiesił swój udział w pracy Komisji Trójstronnej ze względu na to, że byliśmy lekceważeni, (…), że nie traktowano naszych wniosków poważnie. Dzisiaj, wraz z uchwaleniem i podpisaniem przez prezydenta ustawy o Radach Dialogu, uzyskujemy w skali centralnej, ale też w województwach (…) nowe narzędzia do aktywnego prowadzenia dialogu w zakładach, ale też w skali centralnej” – mówił szef OPZZ.
Wśród tych narzędzi wskazał np. na prawo do inicjatywy ustawodawczej czy rotacyjność funkcji przewodniczącego, która miałaby być obsadzana naprzemiennie przez związki, pracodawców i rząd.
Po konferencji prasowej Guz spotkał się z przedstawicielami pracowników Energetyki Cieplnej Opolszczyzny – spółki, w której ponad połowę udziałów ma miasto Opole. Od kilku miesięcy toczy się w niej spór między większościowym udziałowcem – czyli miastem Opole – a zarządem ECO i jej udziałowcem mniejszościowym, spółką E.ON. edis energia. W lipcu na wniosek miasta na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy ECO z rady nadzorczej spółki odwołano przedstawicieli załogi.
Guz jeszcze przed spotkaniem z pracownikami ECO zadeklarował im swoje wsparcie. Mówił, że z informacji, które docierają do OPZZ, wynika iż zostało prawo złamane dot. obecności pracowników w radzie nadzorczej. „Oczywiście zgodnie z ustawą kodeks handlowy (...) właściciel ma duże możliwości kształtowania składu nadzorczego, ale proszę zwrócić uwagę, że w całym cywilizowanym świecie włączenie załóg do współzarządzania odbywa się poprzez rady nadzorcze” – mówił.
Szef OPZZ dodał, że jego zdaniem prezydent Opola powinien doprowadzić do dialogu w tej sprawie „i podjęcia słusznych, zgodnych z prawem decyzji”. „Udział załogi w zarządzaniu musi być uwzględniony” - zastrzegł. (PAP)