PO w poniedziałek rozpocznie kampanię referendalną
PO w poniedziałek rozpocznie kampanię przed zarządzonym na 6 września referendum. Chce przekonywać m.in. do rezygnacji z finansowania partii z budżetu i do jednomandatowych okręgów wyborczych. Pyta też PiS o sposób finansowania kampanii referendalnej i kampanii wyborczej.
"W najbliższy poniedziałek zamierzamy rozpocząć prawdziwą kampanię referendalną, która w swojej treści będzie odnosiła się do referendum, które zostało zarządzone, do określonych pytań" - podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Mariusz Witczak (PO). Zapewnił jednocześnie, że kampania referendalna będzie zorganizowana zgodnie z zasadami przedstawionymi przez Państwową Komisję Wyborczą, "by było wydzielone źródło finansowania i by nie mieszać dwóch porządków - kampanii wyborczej z kampanią referendalną".
Jak mówił Witczak, stanowisko Platformy co do odpowiedzi na pytania referendalne jest publicznie znane. PO opowiada się za odejściem od finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Jest także - jak deklarował poseł PO - zwolennikiem rozstrzygania wszystkich wątpliwości na rzecz podatników, a także zwolennikami jednomandatowych okręgów wyborczych. Witczak przypomniał, że PO wprowadziła okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu, a także w większości przypadków w wyborach do rad gmin.
Witczak podkreślił, że jego ugrupowanie opowiada się za tym, by "obywatele decydowali dobrowolnie i zgodnie z ich poglądami politycznymi, którą partię chcą finansować". "Będziemy zachęcali do popierania tych rozstrzygnięć" - dodał.
Odniósł się też do - przygotowanego w ramach kampanii referendalnej - spotu PiS, w którym Beata Szydło mówi, że Polacy mają prawo decydować o swoim państwie i dodaje, że zwróciła się do prezydenta o dopisanie pytań do wrześniowego referendum. PO zarzuciła w środę PiS, że ten spot łamie przepisy o finansowaniu kampanii; Platforma zwróciła się w tej sprawie do PKW.
"Nie wystarczy tylko wymieniać słowo referendum, by kampanię zakwalifikować do referendum" - zwrócił uwagę w czwartek Witczak. W jego ocenie, dla PiS jest to sposób na dodatkową kampanię wyborczą.
Marcin Święcicki (PO) zaznaczył z kolei, że PKW przestrzegało już, by przy okazji kampanii referendalnej nie prowadzić kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, zarządzonymi na 25 października. "Te dwie kampanie powinny być rozdzielone" - dodał. "Mamy wrażenie, że +szydłobus+, spoty, które się pojawiają nie dotyczą referendum, ale wielu innych spraw" - ocenił Święcicki. Jego zdanie, robi to wrażenie kampanii wyborczej konkretnej osoby, ubiegającej się o konkretne stanowisko. Chcemy, by PKW zbadała tę sprawę, czy odpowiada to kryteriom prowadzenia kampanii referendalnej, czy jest to prowadzenie kampanii wyborczej pod określonego kandydata - powiedział Święcicki.
"Niech koledzy z PiS powiedzą, z czego finansują obecną kampanię Beaty Szydło, a PKW niech się ustosunkuje czy to spełnia wymogi kampanii referendalnej" - dodał Święcicki.
Jak dowiedziała się PAP od polityków PiS wspominany spot z Szydło finansowany jest z pieniędzy partyjnych, w ramach kampanii referendalnej. Politycy PiS przekonywali, że proponują w spocie dyskusję o referendum, o dodaniu kolejnych pytań, i nie dotyczy on kampanii parlamentarnej.
6 września zgodnie z inicjatywą prezydenta Komorowskiego Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
PiS chce, by do referendum, które ma się odbyć 6 września dopisać trzy pytania: "Czy jest Pani/Pan za przywróceniem powszechnego wieku emerytalnego wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?", "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe", "Czy jest Pani/Pan za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków?".
Państwowa Komisja Wyborcza w stanowisku dot. kampanii referendalnej i wyborczej wskazuje, że wykorzystywanie kampanii referendalnej do potrzeb kampanii wyborczej stanowi naruszenie prawa, które podlega badaniu przez organy ścigania i sądy a nie przez organy wyborcze. (PAP)