Komisje za odrzuceniem projektów ws. odraczania sześciolatków
Sejmowe komisje edukacji i samorządu terytorialnego chcą odrzucenia w pierwszym czytaniu poselskich projektów nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zgodnie z którymi do odroczenia obowiązku szkolnego sześciolatkom wystarczyłaby tylko wniosek rodziców.
Obecnie rodzice mogą odroczyć dziecku obowiązek szkolny po uzyskaniu opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej. Oba projekty - autorstwa posłów PiS oraz przygotowany przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, pod którym podpisy złożyli posłowie Zjednoczonej Prawicy i niezależni - zakładają, że od uzyskania odroczenia opinia poradni nie będzie już potrzebna, wystarczy wola rodziców wyrażona we wniosku do dyrektora szkoły.
Zgodnie z projektem Stowarzyszenia proponowana regulacja miałaby objąć tylko dzieci z rocznika 2009 r., czyli sześciolatki idące w tym roku do pierwszej klasy. Projekt PiS zakłada natomiast wprowadzenie tej zasady na stałe.
Stowarzyszenie proponuje też zapis, że na wniosek rodziców dyrektor szkoły podstawowej mógłby przekształcić w tym roku klasę pierwszą w oddział przedszkolny.
Pierwsze czytanie obu projektów przeprowadzono w środę na posiedzeniu połączonych sejmowych Komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.
Uzasadniając projekt przygotowany przez posłów PiS posłanka Marzena Machałek mówiła, że nie ma akceptacji społecznej dla obniżenia wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Przypomniała dwa odrzucone przez Sejm obywatelskie projekty nowelizacji ustawy o systemie oświaty dotyczące sześciolatków oraz odrzucony wniosek o przeprowadzenie referendum edukacyjnego, pod którymi łącznie zebrano około 2 mln podpisów.
Podkreśliła, że to rodzic najlepiej zna swoje dziecko i to on powinien mieć prawo decydowania, jeśli nie o wieku rozpoczęcia nauki przez nie, to chociaż o odroczeniu mu obowiązku szkolnego. Według niej, obecnie możliwość uzyskania odroczenia jest "luksusem dla bogatych".
Zarówno Machałek, jak i później inni posłowie PiS mówili, że bez kolejek opinie o potrzebie odroczenia można uzyskać tylko w niepublicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych.
Marzena Wróbel (niez.) uzasadniając projekt poparty przez Zjednoczoną Prawicę nazwała fikcją obecne przepisy dotyczące odraczania obowiązku szkolnego. "Procedura jest uciążliwa, niedostępna dla większości rodziców" - stwierdziła. Mówiąc o przedstawianym przez siebie projekcie określiła go jako "ratowanie rocznika" dzieci urodzonych w 2009 r. Według niej, większość szkół podstawowych nie jest przygotowana na przyjęcie większej liczby dzieci niż obecnie. Wróbel zauważyła, że już obecnie w części szkół lekcje odbywają się w systemie zmianowym.
Wniosek o odrzucenie obu projektów złożyła Domicela Kopaczewska (PO). "Jakby ktoś tu przyleciał z kosmosu i słuchał niektórych wypowiedzi to by stwierdził, że polska edukacja jest w runie" - powiedziała. Podkreśliła, że w ostatnich latach podjęto szereg działań w związku obniżaniem wieku obowiązku szkolnego, m.in. zmieniono podstawę programową kształcenia ogólnego dostosowując ja do tego, że naukę w szkole rozpoczynać będą dzieci młodsze, zmieniono zasady opieki świetlicowej i określono wielkość grup na świetlicach, umożliwiono samorządom zatrudnianie asystentów nauczyciela.
Negatywnie do projektów odnosi się też Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wiceminister edukacji Joanna Berdzik zauważyła, że w minionym roku szkolnym 2014/2015 z możliwości odroczenia obowiązku szkolnego skorzystało blisko 20 proc. sześciolatków objętych wówczas tym obowiązkiem. Mówiła także, że opinia poradni ułatwia właściwą pomoc dziecku, któremu obowiązek odroczono.
Berdzik zwróciła również uwagę na nieprecyzyjny - w jej ocenie - zapis dotyczący możliwości przekształcenia pierwszej klasy w oddział przedszkolny. Pytała ile wniosków rodziców wystarczy do podjęcia decyzji o takim przekształceniu.
Za odrzuceniem projektu autorstwa PiS głosowało na posiedzeniu komisji 27 posłów, 14 było przeciw, nikt nie wstrzymał się. Identycznie rozłożyły się głosy przy projekcie firmowanym przez Zjednoczoną Prawicę i posłów niezależnych.
Ostatecznie o odrzuceniu projektów zdecyduje cały Sejm w głosowaniu.
Jesienią tego roku po raz pierwszy do I klasy szkoły podstawowej powinien pójść obowiązkowo cały rocznik dzieci sześcioletnich, czyli urodzonych w 2009 r. Wraz sześciolatkami we wrześniu do I klas pójdą też dzieci siedmioletnie, urodzone w II połowie 2008 r. oraz dzieci urodzone w I połowie 2008 r., którym na wniosek rodziców w ubiegłym roku odroczono rozpoczęcie nauki; we wrześniu ub.r. obok siedmiolatków do pierwszych klas obowiązkowo szła tylko połowa rocznika sześciolatków.
W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. - decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu lat, podejmowali rodzice.
Obowiązkowe pójście w ubiegłym roku do szkoły pierwszej grupy sześciolatków nie zakończyło wcześniejszej kilkuletniej publicznej dyskusji na temat obniżenia obowiązku szkolnego. W marcu Sejm odrzucił kolejny projekt obywatelski przygotowany przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców zakładający zniesienie tego obowiązku. W czerwcu prezydent elekt Andrzej Duda podtrzymał swoje stanowisko przedstawione podczas kampanii wyborczej, że jest za wyborem przez rodziców wieku w jakim dzieci rozpoczynają naukę. (PAP)