Norwegia czci pamięć 77 ofiar ataków prawicowego ekstremisty Breivika
Pamięć 77 ofiar zamachów terrorystycznych czczili w środę Norwedzy, w czwartą rocznicę ich dokonania przez prawicowego ekstremistę Andersa Breivika. Premier Erna Solberg podkreśliła, że 22 lipca na zawsze pozostanie "ciemnym okresem" w historii Norwegii.
Podczas składania wieńców przed nowo otwartym w środę w Oslo Centrum 22 Lipca, poświęconemu ofiarom ataków, norweska premier podkreśliła, że nie zostaną one nigdy zapomniane. "Będziemy o nich pamiętać z miłością" - powiedziała Solberg.
"W tym roku terror znowu uderzył w Europie - w Kopenhadze i w Paryżu" - mówiła szefowa rządu, ubrana na czarno przed tłumem około dwustu zgromadzonych osób. "W tym tygodniu (terroryści) zaatakowali młodzież w Turcji" - dodała, przywołując poniedziałkowy zamach samobójczy w Suruc na południu Turcji przy granicy z Syrią, przypisywany dżihadystom z Państwa Islamskiego (IS). W ataku śmierć poniosły 32 osoby.
"Centrum informacyjne ma upowszechniać wiedzę w celu ochrony przed nienawiścią, przemocą i terroryzmem" - argumentowała Solberg, która - jak zauważa AFP - kilkakrotnie była bliska łez.
Pamięć o tej zbrodni jest w Norwegii wciąż żywa, a wystawa, na której pokazano m.in. podrobioną legitymację policyjną Breivika oraz fragmenty furgonetki, w której prawicowy ekstremista umieścił bombę, wywołuje kontrowersje. Podnoszą się głosy, że ekspozycja może się stać czymś w rodzaju "galerii sławy" mordercy, tym bardziej, że mieści się w budynku, w którym 22 lipca 2011 roku Breivik zabił swe pierwsze osiem ofiar.
Rząd norweski podkreśla, że ten ośrodek informacyjny, który ma być otwarty przez pięć lat, został zaplanowany w konsultacji z częścią rodzin ofiar Breivika i tych, którym udało się wtedy ujść z życiem. Zakłada się, że taka ekspozycja pomoże narodowi norweskiemu uporać się z pamięcią o tamtej zbrodni.
W ciągu dnia odbędą się w Norwegii liczne uroczystości upamiętniające ofiary zamachów, w tym m.in. uroczystość z udziałem sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, który stał na czele norweskiego rządu, kiedy doszło do ataków w 2011 roku.
Obecnie 36-letni Breivik odbywa karę 21 lat więzienia - najwyższą, jaka istnieje w Norwegii. Po zdetonowaniu bomby 22 lipca w Oslo Breivik udał się na pobliską wyspę Utoya, gdzie zastrzelił 69 osób. Większość ofiar stanowili młodzi uczestnicy letniego obozu zorganizowanego przez rządzącą wtedy Norweską Partię Pracy. Breivik mówił, że dokonując zamachów chce zapobiec islamizacji Norwegii. (PAP)