Wybory parlamentarne 25 października; kampania potrwa ponad 3 miesiące
Wybory parlamentarne odbędą się 25 października - ogłosił w piątek Bronisław Komorowski. Prezydent wybrał ostatni możliwy termin. Większość ugrupowań uważa, że to dobry termin - pozwoli na dłuższe prowadzenie kampanii wyborczej, która potrwa ponad 3 miesiące.
Prezydent poinformował, że podpisał postanowienie o zarządzeniu wyborów parlamentarnych. Ocenił, że wybór daty 25 października "to chyba nie jest wielkie zaskoczenie, bo tak naprawdę były do wyboru trzy niedziele październikowe". Kancelaria Prezydenta wcześniej informowała, że możliwe daty wyborów parlamentarnych to 11, 18 i 25 października.
Uzasadniając wybór tej daty, prezydent wskazał, że "to jest data, która pozwala stosunkowo gładko przejść Państwowej Komisji Wyborczej od ostatecznego zliczania głosów oddanych w referendum do działalności związanej z wyborami parlamentarnymi". Ogólnokrajowe referendum dot. jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii politycznych i zasady dotyczącej rozstrzygania spraw podatkowych odbędzie się 6 września.
Komorowski oświadczył także, że nie będzie kandydował w wyborach parlamentarnych. Zapowiedział, że "po zakończeniu misji prezydenckiej", czyli najwcześniej 6 sierpnia, zamierza złożyć wniosek do sądu o rejestrację instytutu Bronisława Komorowskiego, działającego na prawach fundacji. 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie Andrzej Dudy.
Po opublikowaniu postanowienia prezydenta o zarządzeniu wyborów w Dzienniku Ustaw - najpóźniej piątego dnia od dnia zarządzenia wyborów - formalnie ruszy kampania wyborcza.
Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek, odnosząc się do decyzji, prezydenta podkreśliła, że dla PiS każdy termin wyborów jest dobry. "Po prostu będziemy dłużej prowadzić kampanię" - zaznaczyła, nawiązując do wcześniejszych doniesień, że wybory mogłyby się odbyć 18 października.
Także rzecznik SLD Dariusz Joński ocenił, że dla jego partii ustalona przez prezydenta data wyborów jest dobra, jak każda inna. Zapewnił, że jest przygotowany i gotowy do wyborów i do kampanii. Zaznaczył ponadto, że Sojusz "prowadzi już intensywne i szeroko zakrojone prace kampanijne", politycy Sojuszu od kilku dni podróżują po Polsce, spotykając się z Polakami.
Według szefa klubu Zjednoczonej Prawicy Jarosława Gowina termin 25 października jest korzystny dla Platformy Obywatelskiej. Według Gowina późny termin wyborów oznacza, że PO będzie miała "więcej czasu na nadrabianie strat", poza tym - jego zdaniem - długa kampania premiuje partie, które są zamożne.
Zarzuty odpierała rzeczniczka sztabu wyborczego PO Joanna Mucha. Jej zdaniem wskazany przez prezydenta termin nie faworyzuje żadnego ugrupowania. Podkreśliła, że każda z formacji, która zechce wziąć udział w wyborach, będzie miała te same szanse i tę samą możliwość prowadzenia kampanii wyborczej. Wskazała ponadto, że termin ten daje możliwość PKW na to, żeby przygotować te wybory lepiej po kampanii referendalnej.
"Kampania jest przez to trochę dłuższa. Ten termin prezydent wybrał także dlatego, żeby dać PKW czas na zakończenie spraw związanych z referendum, które odbędzie się we wrześniu. To duży obszar obowiązków dla PKW" - powiedziała dziennikarzom w Gorzowie marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Wyznaczenie terminu wyborów na 25 października oznacza, że pierwsze posiedzenia Sejmu VIII kadencji i Senatu IX kadencji po wyborach parlamentarnych odbędą się najpóźniej 24 listopada. Na inauguracyjnych posiedzeniach posłowie i senatorowie złożą ślubowania, wybrani zostaną marszałkowie Sejmu i Senatu; tradycyjnie prezydent może wygłosić orędzie. Zgodnie z konstytucją na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Sejmu premier składa dymisję rządu. (PAP)