Koalicjant rządzącej w Grecji Syrizy nie poprze porozumienia z Brukseli
Koalicjant rządzącej Syrizy, partia Niezależni Grecy, nie poprze porozumienia wynegocjowanego w Brukseli przez premiera Aleksisa Ciprasa z innymi krajami eurolandu, ale pozostanie w rządzie - poinformował w poniedziałek lider ugrupowania Panos Kammenos.
"W porozumieniu jest mowa o gwarancjach wartych 50 mld euro, w skład których wchodzi mienie publiczne, jest mowa o zmianie przepisów, włącznie z (zezwoleniem na) konfiskatę domów (...). Nie możemy się na to zgodzić" - powiedział Kammenos, który jest też ministrem obrony.
Zapewnił jednak, że prawicowi Niezależni Grecy pozostaną w koalicji z partią Ciprasa - lewicową Syrizą.
Grecki premier ma już do czynienia ze sprzeciwem wobec tekstu porozumienia w łonie swej własnej partii, jednak może liczyć na wsparcie proeuropejskich ugrupowań opozycyjnych, których głosy prawdopodobnie umożliwią przyjęcie przez parlament ustaleń zawartych w Brukseli - prognozuje Reuters.
Zgodnie z nimi greccy deputowani muszą zaaprobować do środy cały szereg reform, włącznie z podwyżką podatku VAT oraz przebudową systemu emerytalnego, aby mogły rozpocząć się rozmowy w sprawie kolejnego programu pomocy dla pogrążonej w długach Grecji.
Związek zawodowy greckich pracowników sektora publicznego ADEDY wezwał w poniedziałek do przeprowadzenia 24-godzinnego strajku w środę, w dniu planowanego głosowania w parlamencie Grecji w sprawie porozumienia zawartego w poniedziałek w Brukseli."Wzywamy do 24-godzinnego strajku w czasie głosowania antynarodowego porozumienia i do manifestacji o godz. 19 (godz. 18 w Polsce) na placu Syntagma" w Atenach - poinformowano w komunikacie ADEDY. Plac Syntagma, położony poniżej parlamentu w centrum greckiej stolicy, był od początku kryzysu sceną wielkich demonstracji.
ADEDY zamierza zwołać pierwsze zgromadzenie na placu już w poniedziałek wieczorem, gdzie zaplanowano dwie inne demonstracje przeciwko oszczędnościom i euro. Pierwsza z nich jest organizowana za pośrednictwem sieci społecznościowych, a druga przez antykapitalistyczną partię Antarsja, która chce porzucenia wspólnej waluty; ugrupowanie nie jest jednak reprezentowane w parlamencie.
To pierwszy strajk pracowników sektora publicznego w Grecji od dojścia do władzy populistycznej lewicowej Syrizy w styczniu tego roku. Syriza wypłynęła pod hasłem zerwania polityki zaciskania pasa z lat 2010-2014 w ramach dwóch poprzednich programów oszczędnościowych dla Grecji w zamian za pomoc międzynarodową w wysokości ponad 240 mld euro.
Do 24-godzinnego strajku w środę wezwał również związek pracowników komunalnych POE-OTA.
Parlament grecki do środy ma przegłosować porozumienie przyjęte w Brukseli w poniedziałek rano i uchwalić ustawy dotyczące kilku uzgodnionych reform. Ustępstwa na rzecz wierzycieli mogą wywołać spory wewnątrz koalicji z Syrizą na czele. Jednak głosy co najmniej jednej partii opozycyjnej powinny umożliwić uzyskanie większości na "tak". Łączna wartość nowego programu pomocy dla Grecji ma wynieść od 82 do 86 mld euro. (PAP)