Wśród ofiar w Tunezji nie ma Polaków, którzy wyjechali z polskimi biurami podróży
Wśród poszkodowanych w piątkowym ataku terrorystycznym w kurorcie Susa, nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży - poinformował PAP rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Wojciechowski zaznaczył, że polska placówka w Tunezji nadal monitoruje sytuację.
Rzecznik przypomniał o ostrzeżeniu MSZ, które odradza wyjazdy do Tunezji. Podkreślił, że rejon Susy jest jednym z tych, które są zagrożone zamachami terrorystycznymi. Inne miejsca wskazywane w ostrzeżeniu ministerstwa, to miejscowości Bizerte, Tabarka, Hammamet, Tunis oraz wyspa Dżerba.
MSZ zdecydowanie odradza podróży także na tereny przygraniczne z Libią i Algierią.
Ministerstwo zaleca wyjeżdzającym lub planującym wyjazdy zagraniczne rejestrację podróży na portalu Odyseusz. "W sytuacjach kryzysowych konsul ma możliwość indywidualnego kontaktu z podróżnymi potrzebującymi pomocy. Informacja o osobach przebywających w zagrożonych regionach pozwala również na właściwe zaplanowanie ewakuacji lub okazanie innych form pomocy, jeśli zachodzi taka konieczność" - podkreśla MSZ.
Resort spraw zagranicznych w wydanym w piątek komunikacie potępił akty terroru, do których w tym dniu doszło w Tunezji oraz we Francji i w Kuwejcie. "Łączymy się w bólu z wszystkimi rodzinami ofiar, przekazując im głębokie wyrazy współczucia" - napisano.
Według ostatnich informacji przekazanych przez tunezyjskie ministerstwo zdrowia, w ataku w kurorcie Susa zginęło 28 osób. Wśród ofiar są zagraniczni turyści, w tym Brytyjczycy, Niemcy i Belgowie. 36 osób zostało rannych.
Susa nad Morzem Śródziemnym jest jednym z najpopularniejszych ośrodków wypoczynkowych w Tunezji, popularnym wśród turystów z Europy i z państw Afryki Północnej. Turystyka jest bardzo ważnym źródłem dochodów dla gospodarki tunezyjskiej.
W marcu islamiści zaatakowali muzeum Bardo w Tunisie, zabijając ponad 20 zagranicznych turystów. Wśród zabitych byli m.in. turyści z Polski, Japonii, Francji i Włoch. Podczas operacji sił specjalnych zginęli też dwaj napastnicy.
W piątek doszło także do zamachów we Francji i w Kuwejcie. W zamachu w szyickim meczecie w stolicy Kuwejtu zginęło 25 osób, a 202 zostały ranne. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS).
W ataku na francuskie zakłady gazowe w Saint-Quentin-Fallavier ok. 30 km na południowy wschód od Lyonu zginęła jedna osoba, a co najmniej dwie zostały ranne. (PAP)