MAC ponownie zajmie się sprawą rejestracji Kościoła latającego potwora spaghetti
MAC nie złożyło skargi kasacyjnej do NSA od wyroku sądu, który uchylił decyzję resortu o odmowie wpisania Kościoła latającego potwora spaghetti do rejestru wyznań. Oznacza to, że urzędnicy po raz drugi rozpatrzą wniosek w tej sprawie - dowiedziała się w piątek PAP w MAC.
W kwietniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję, w której Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji odmówiło wpisania Kościoła latającego potwora spaghetti do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych. Sąd wskazał na błąd proceduralny, który polegał na tym, że odmowę w pierwszej i drugiej instancji wydał ten sam urzędnik.
Od momentu otrzymania uzasadnienia resort miał miesiąc na ewentualne wniesienie o kasację wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W piątek rzecznik prasowy MAC Artur Koziołek poinformował PAP, że skarga kasacyjna nie została złożona. "W tej sytuacji minister rozpatrzy po raz drugi wniosek KLPS (Kościoła latającego potwora spaghetti) o ponowne rozpatrzenie sprawy" - poinformował Koziołek.
Zwolennicy Latającego Potwora Spaghetti jeszcze w lipcu 2012 r. wystąpili do ministerstwa o wpis do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych. W kwietniu 2013 r. ministerstwo odmówiło takiego wpisu. Wcześniej zwróciło się o opinię w tej sprawie do religioznawców z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odmowę wpisu pastafarianie, czyli sympatycy kościoła, zaskarżyli do WSA w Warszawie. Na początku kwietnia 2014 r. nakazał on MAC ponownie rozpoznanie wniosku. Ministerstwo wskazało bowiem na braki wniosku, ale nie wyznaczyło wymaganego prawem terminu na ich uzupełnienie.
Kościół latającego potwora spaghetti powstał w Stanach Zjednoczonych w 2005 r. m.in. jako reakcja na promowanie w niektórych tamtejszych szkołach kreacjonizmu i negowanie teorii ewolucji. Zdaniem wielu religioznawców kościół de facto jest parodią religii.
Na taką interpretację powołali się także eksperci, którzy przygotowali opinię dla resortu administracji. Wskazali m.in., że jego doktryna zawiera "cechy parodii doktryn już istniejących, szczególnie chrześcijańskiej". Choć biegli podkreślili, że w samym parodiowaniu nie ma niczego nagannego, to nie może być ono uzasadnieniem do przyznania grupie statusu oficjalnej religii.
Sposób przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych przed rokiem wzbudził jednak wątpliwości sądu. Jak wskazano, nie otrzymali oni do oceny złożonych dokumentów rejestrowych, a przy formułowaniu swojej opinii oparli się tylko na opracowaniach dotyczących rozpatrywanego tematu. (PAP)