W czwartek wybór marszałka Sejmu; zgłaszanie kandydatur do godz. 19 w środę
W czwartek odbędzie się głosowanie w sprawie wyboru nowego marszałka Sejmu. Kluby mają czas na zgłaszanie kandydatów do godz.19 w środę - poinformował wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD).
Wenderlich podkreślił, że opinie członków Konwentu Seniorów co do terminu wyboru nowego marszałka były rozbieżne. "PiS, a także SLD zgłaszały propozycje, by dokonać wyboru nowego marszałka Sejmu w terminie późniejszym, choć nieprzesadnie odległym" - powiedział Wenderlich na konferencji prasowej po środowym posiedzeniu Konwentu Seniorów.
Kandydatką PO na stanowisko marszałka Sejmu jest obecna rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Klub SLD zaproponował z kolei kandydaturę Wenderlicha. Klub PSL ostatecznie zdecydował w środę, że ludowcy poprą kandydaturę Kidawy-Błońskiej. Wcześniej politycy PSL nie wykluczali zgłoszenia kandydatury b. marszałka Sejmu Józefa Zycha.
Dopytywany, czy podczas posiedzenia Konwentu padały sugestie, że jeszcze któryś z klubów poselskich zgłosi swojego kandydata, Wenderlich powiedział, że nie wie, czy będą jeszcze jakieś kandydatury. "Potrafię cierpliwie wytrzymać do godz. 19.00 i wówczas będę wiedział, czy są dodatkowe kandydatury" - dodał.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział na środowej konferencji prasowej, że ws. poparcia dla kandydatur na marszałka Sejmu zadecyduje klub. "Wiem, że z całą pewnością nie poprzemy pani Kidawy-Błońskiej. Nie sądzimy, by w tej chwili PO miała legitymację do tego, by obsadzać jakiekolwiek wysokie stanowiska" - dodał.
Kandydata na marszałka Sejmu może zgłosić co najmniej 15 posłów. Zgodnie z konstytucją, Sejm wybiera ze swojego grona marszałka i wicemarszałków. Marszałek Sejmu przewodniczy obradom Sejmu, strzeże praw Sejmu oraz reprezentuje Sejm na zewnątrz. Z kolei regulamin izby stanowi, że izba odwołuje i wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.
Wenderlich powiedział, że informację o tym, kiedy dokładnie w czwartek odbędzie się głosowanie nad wyborem marszałka Sejmu, będzie mógł przekazać w środę po południu. W porządku obrad Sejmu na czwartek zaplanowano dwugodzinny blok głosowań od godz. 9 do 11.
Wenderlich pytany, czy w czwartkowym głosowaniu będzie głosował sam na siebie, odpowiedział, że tak. "Skoro klub poselski SLD mi ufa, źle by było, gdybym ja sam nie miał zaufania dla siebie" - powiedział Wenderlich.
Wybór nowego marszałka jest konieczny po tym, gdy rezygnację z tej funkcji złożył Radosław Sikorski - to pokłosie tzw. afery podsłuchowej i decyzji o odejściu z pełnionych dotychczas funkcji osób, których nazwiska pojawiają się w podsłuchanych i ujawnionych prywatnych rozmowach ministrów i polityków PO. Po rezygnacji Sikorskiego, tymczasowo obowiązki marszałka Sejmu objął Wenderlich jako najstarszy wiekiem wicemarszałek.
Ponadto - jak poinformował na konferencji Wenderlich - w czwartek odbędzie się głosowanie, w którym posłowie zdecydują, czy do porządku obecnych obrad Sejmu wprowadzić wniosek SLD o skrócenie kadencji Izby. Takie głosowanie jest konieczne, bo - jak powiedział Wenderlich - wobec wniosku SLD, by tą sprawą zająć się na obecnym posiedzeniu, został zgłoszony sprzeciw w środę na posiedzeniu Konwentów Seniorów.
"Konwent nie podjął decyzji o wprowadzeniu tego punktu do porządku obrad, tylko będzie on głosowany i w zależności od wyniku głosowania, albo ten punkt będzie w porządku obrad, albo Sejm odrzuci wniosek o wprowadzenie punktu" - powiedział Wenderlich.
Według niego SLD, składając wniosek o skrócenie kadencji Sejmu, kierował się tym, że "Sejm często w ostatnich miesiącach zajmował się sam sobą, nie zajmował się tym, do czego został powołany - rozstrzyganiem o sprawach Polaków". "Więc jeśli miałby takie męki toczyć w swojej pracy, zajmując się sam sobą, to niechby te męki skrócił" - powiedział Wenderlich.
Zgodnie z konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli potrzebnych jest do tego 307 głosów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza też skrócenie kadencji Senatu. Po podjęciu takiej decyzji, przyspieszone wybory muszą się odbyć nie później niż w ciągu 45 dni od dnia skrócenia kadencji.
Wenderlich zaznaczył także, że porządek obrad Sejmu został poszerzony o wiele projektów ustaw, m.in. zgłoszonych przez klub SLD z zakresu polityki społecznej, które - jak mówił - Sojusz złożył już dawno i one "były przetrzymywane". "Moja opinia jest taka, że większości sejmowej nie powinno się wykorzystywać do tego, żeby odrzucać projekt w chwili, kiedy został zgłoszony, bez debaty. Uważam, że większościową siłę głosów powinno się wykorzystywać dopiero w finale debaty" - dodał. (PAP)