"NYT": Putin obiecuje potęgę wojskową, coraz więcej pytań o jej koszty
Prezydent Władimir Putin obiecuje kolejne rakiety i wzrost potęgi wojskowej Rosji, ale koszty świadczą o czymś innym - pisze w środę "New York Times". Według dziennika pojawia się coraz więcej pytań, na ile Rosję stać na zapowiadany rozwój nowoczesnej armii.
"NYT" pisze o tym w korespondencji z Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego Armia-2015 w Kubince koło Moskwy. Gazeta łączy relację z tej wystawy z wypowiedziami ekspertów wojskowych.
Za pierwszą w kraju wystawą nowoczesnej technologii wojskowej kryje się założenie, że Rosja wkrótce wystawi zmodernizowaną armię, wyposażoną w najnowocześniejsze technologie - pisze "NYT". Częściowo jest to jednak fantastyka - ocenia.
Putin powiedział podczas otwarcia wystawy we wtorek, że Rosja wprowadzi w tym roku na uzbrojenie ponad 40 nowych międzykontynentalnych nuklearnych rakiet balistycznych. Zaznaczył, iż nowe rakiety jądrowe będą całkowicie odporne na wszystkie istniejące obecnie środki ich zwalczania. Zapewnił też, że władze będą nadal poświęcać szczególną uwagę szerokiemu programowi zbrojeń i modernizacji kompleksu obronno-przemysłowego.
Z jednej strony - pisze "NYT" - Rosja, ze względu na problemy gospodarcze, prawdopodobnie nie może sobie pozwolić na uzbrojenie, zapowiadane przez prezydenta do końca tej dekady. Zarazem, jak powiedzieli dziennikowi rosyjscy analitycy, istnieje polityczna konieczność, by podtrzymywać wizję prężnej armii, zaopatrywanej zgodnie z programem. Przemawia to do szerokiego elektoratu, który popiera Putina, ponieważ obiecał on, iż przywróci Rosji jej status mocarstwa.
Putin zapewnia - kontynuuje "NYT" - że utrzyma zarówno finansowanie programu modernizacji sił zbrojnych, jak i program socjalny, który obiecał na początku swojej trzeciej kadencji prezydenckiej. Przyznał, że tempo może czasem zwalniać, ale nigdy publicznie nie wspomniał o cięciach w wydatkach na zbrojenia.
Cytowany przez "NYT" redaktor naczelny rosyjskiego miesięcznika "Nacjonalnaja Oborona" Igor Korotczenko argumentuje, że armia rosyjska "wraca do zwykłych działań wojskowych i szkoleń", tak jak to robią zachodni partnerzy Rosji.
Natomiast niezależny analityk Aleksandr Golc wskazuje, że chociaż władze obiecują nowoczesne wyposażenie sił zbrojnych, to żonglują danymi dotyczącymi liczby tego sprzętu. Wiceminister obrony Jurij Borysow powiedział dziennikarzom, że armia przeliczyła się prawdopodobnie z kosztami nowoczesnego czołgu Armata. Koszty jego produkcji będą 250 proc. wyższe, niż początkowo sądzono - przyznał Borysow.
Poza kwestią ilości sprzętu, Rosja pozostaje też w tyle w sferze wysokich technologii potrzebnych w pewnych typach uzbrojenia - zauważa "NYT". Kryzys ukraiński spowodował, że kontakty Rosji z niektórymi ważnymi gałęziami ukraińskiego przemysłu obronnego uległy zerwaniu. Jednocześnie sankcje zachodnie częściowo odcięły Rosję od technologii o zastosowaniu wojskowym.
W korespondencji nowojorski dziennik podkreśla, że poprzez rosnącą koncentrację Moskwy na sprawach wojskowych nasilają się bardziej konfrontacyjne relacje między Rosją a Zachodem.
"Wszyscy powinni zrozumieć, że żyjemy w zupełnie innym świecie niż dwa lata temu. W tamtym świecie, który straciliśmy, można było organizować własne bezpieczeństwo poprzez traktaty i środki oparte na wzajemnym zaufaniu. Dziś doszliśmy do zupełnie innej sytuacji, w której generalną zasadą zapewniania sobie bezpieczeństwa jest odstraszanie militarne" - powiedział Golc.
Jego zdaniem, Rosja nie ma ani tyle ludzi, ani uzbrojenia, by w bliskiej perspektywie rzucić wyzwanie NATO. Analitycy sądzą - pisze "NYT" - że właśnie z tego powodu Putin ucieka się do takich asymetrycznych reakcji jak modernizacja broni jądrowej. (PAP)