Rosyjski resort obrony: odpowiemy na rozmieszczenie broni USA w Europie Wschodniej
Rosja zdoła adekwatnie odpowiedzieć na rozmieszczenie w Europie Wschodniej i krajach bałtyckich ciężkiego uzbrojenia USA - oświadczył w poniedziałek przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa obrony generał armii Jurij Jakubow.
Oznajmił on również, że ze strony Pentagonu i NATO "będzie to najagresywniejszy krok od czasów zimnej wojny z ubiegłego wieku".
Tymczasem Kreml odmówił skomentowania doniesień medialnych na temat planów Stanów Zjednoczonych. "Żadnych oświadczeń ze strony USA nie było, dlatego nie mam nic do powiedzenia" - oznajmił sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow. "Jak będą, to je skomentujemy" - dodał.
Powołując się na przedstawicieli władz USA i państw sojuszniczych dziennik "New York Times" podał w sobotę, że Pentagon rozważa rozmieszczenie w Europie Wschodniej ciężkiego uzbrojenia dla 5 tys. żołnierzy USA w ramach odstraszania ewentualnej agresji rosyjskiej. Rzecznik Pentagonu zaznaczył jednak, że decyzje jeszcze nie zapadły.
Według informatorów amerykańskiej gazety chodzi o wysłanie do kilku państw bałtyckich i wschodnioeuropejskich czołgów, bojowych wozów piechoty i innego ciężkiego sprzętu bojowego. Zasoby te pozwoliłyby w razie potrzeby wyposażyć brygadę o liczebności od 3 tys. do 5 tys. żołnierzy. Na terytorium każdego z państw bałtyckich - Litwy, Łotwy i Estonii - znalazłoby się wyposażenie dla 150-osobowej kompanii, a w Polsce, Rumunii, Bułgarii i być może na Węgrzech sprzęt dla 750-osobowych batalionów.
Jak zaznaczył "New York Times", zgłoszona przez Pentagon propozycja musiałaby jeszcze zostać zatwierdzona przez amerykańskiego ministra obrony Ashtona Cartera i Biały Dom. Ponadto niektóre państwa członkowskie NATO obawiają się reakcji Rosji na taki krok.
"Jeśli ciężki sprzęt bojowy USA w postaci czołgów, systemów artyleryjskich i innej broni rzeczywiście pojawi się w kilku krajach Europy Wschodniej i państwach bałtyckich, to będzie to najagresywniejszy krok Pentagonu i NATO od czasów zimnej wojny z ubiegłego wieku" - powiedział Jakubow, cytowany przez agencję Interfax.
Generał dodał, że "Rosji nie pozostanie nic innego, niż zwiększenie swoich sił i środków na zachodnim kierunku strategicznym". Zdaniem Jakubowa, który jest koordynatorem zarządu inspektorów generalnych Ministerstwa Obrony FR, "w pierwszej kolejności wzmocniona zostanie grupa wojsk na całej długości zachodniej granicy Rosji, w tym przez dyslokację nowych formacji pancernych, artyleryjskich i lotniczych".
"Brygada rakietowa w obwodzie kaliningradzkim zostanie w przyspieszonym tempie uzbrojona w nowe rakiety operacyjno-taktyczne Iskander. Znaczące zmiany nastąpią w rosyjskiej grupie ogólnowojskowej na Białorusi" - zapowiedział przedstawiciel resortu obrony Rosji.
Iskandery-M (w kodzie NATO - SS-26 Stone) to lądowe pociski balistyczne na mobilnej platformie samochodowej. W wersji dla armii rosyjskiej mają zasięg 380-500 km. Według niepotwierdzonych informacji obecnie testowany jest również system Iskander-K, uzbrojony w pociski manewrujące o zasięgu ponad 500 km.
Iskandery mogą przenosić ładunki nuklearne. Jedna brygada takich rakiet to 100 jednostek sprzętu wojskowego, w tym 10 wyrzutni. W skład brygady wchodzą też pojazdy dowodzenia i obsługi technicznej rakiet oraz wyrzutni, samobieżne stacje diagnostyczno-remontowe dla środków łączności i dowodzenia, jak również pojazdy socjalne dla załóg.
W przeszłości władze w Moskwie niejednokrotnie wspominały o rozmieszczeniu Iskanderów w obwodzie kaliningradzkim. Krok ten Moskwa rozważała jako odpowiedź na instalowanie w Europie Środkowej i Wschodniej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)