ONZ i AI krytykują bierność świata w sprawie uchodźców
Wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Zeid Ra'ad Al-Hussein skrytykował w poniedziałek nikłe jego zdaniem zaangażowanie społeczności międzynarodowej w pomoc uchodźcom. O ogromnych zaniedbaniach w tej sprawie pisze też w swoim raporcie Amnesty International.
Zbyt wielu ludzi żyje w krajach ogarniętych brutalnymi konfliktami, zbyt wielu odmawia się podstawowych praw socjalnych i ekonomicznych - powiedział Hussein w Genewie na otwarciu trzytygodniowej sesji Rady Praw Człowieka ONZ.
Szczególnie w Syrii, gdzie wojna domowa z 11 mln ludzi uczyniła uchodźców, świat musi pokazać, na co go stać - podkreślił przedstawiciel ONZ. "Jeśli słowa +społeczność międzynarodowa+ mają coś znaczyć, to muszą oznaczać, że wspólnie niesiemy pomoc i ochronę narodowi syryjskiemu" - powiedział.
Z kolei w Iraku, gdzie od ubiegłego roku trwa zbrojna ofensywa dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie, programowi pomocy humanitarnej ONZ dla 8 mln ludzi grozi częściowa likwidacja z powodu trudności finansowych. "To hańba" - podkreślił Hussein.
Podczas sesji Rady Praw Człowieka ONZ oczekiwana jest publikacja raportu ONZ w sprawie ubiegłorocznego konfliktu zbrojnego w Strefie Gazy. ONZ miał zbadać oskarżenia, że podczas 50-dniowej wojny Izrael i radykalny ruch palestyński Hamas dopuszczały się zbrodni wojennych.
Także w poniedziałek organizacja broniąca praw człowieka Amnesty International potępiła ogromne zaniedbania, jakich społeczność międzynarodowa dopuszcza się jej zdaniem w kwestii niesienia pomocy humanitarnej uchodźcom.
Konflikty zbrojne w świecie arabskim i w Afryce doprowadziły do "najpoważniejszego kryzysu uchodźców od czasów II wojny światowej" - ocenia AI w opublikowanym raporcie. "To jedno z największych wyzwań XXI wieku, ale społeczność międzynarodowa dotychczas zawiodła na całej linii" - ocenił szef AI Salil Shetty.
Aby zażegnać ten kryzys, państwa świata muszą potraktować go jako problem globalny - podkreślają autorzy raportu, dodając, że krokiem w tym kierunku byłoby zwołanie międzynarodowego szczytu poświęconego uchodźcom.
Cztery miliony Syryjczyków próbują przeżyć w niezwykle surowych warunkach po ucieczce do sąsiednich krajów. Państw takich jak Turcja czy Liban, które dotychczas przyjęły najwięcej syryjskich uchodźców, nie można zostawić samych sobie - zaznacza AI.
Trzy miliony uchodźców uciekają z państw afrykańskich położonych na południe od Sahary, a wielu z nich kieruje się do Europy - wynika z raportu. Do uciekinierów z obszarów objętych długoletnimi konfliktami, np. z Somalii, Sudanu czy Kongo, dołączają setki tysięcy kolejnych z miejsc takich, jak Republika Środkowoafrykańska, Nigeria czy Burundi.
Z danych AI przedstawionych w dokumencie wynika, że w 2014 r. ok. 3,5 tys. osób utonęło w Morzu Śródziemnym podczas desperackiej przeprawy do Europy. W 2015 r. zginęło w ten sposób już 1865 osób. Według AI do wzrostu liczby ofiar śmiertelnych przyczyniła się decyzja Włoch i UE, która pod koniec 2014 r. operację poszukiwania i ratowania rozbitków Mare Nostrum zastąpiły misją o bardziej ograniczonym zakresie.
Także kryzys uchodźców u granic krajów południowo-wschodniej Azji, gdzie tysiące imigrantów porzuconych przez przemytników zaginęły na morzu, pokazał, że "rządy są gotowe ignorować swoje zobowiązania prawne i wymogi natury humanitarnej" - podkreślono w raporcie. Zdaniem AI większości przypadków śmiertelnych wśród imigrantów w regionie można było uniknąć.(PAP)