Sejm wprowadził kadencyjność prezesów izb Sądu Najwyższego
Wprowadzenie 5-letnich kadencji prezesów izb Sądu Najwyższego przewiduje znowelizowana w piątek przez Sejm ustawa o SN. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Za nowelizacją głosowało 419 posłów; nikt nie był przeciw, zaś cztery osoby wstrzymały się od głosu.
Przygotowana przez sejmową komisję sprawiedliwości i praw człowieka nowelizacja stanowi, że nie tylko I Prezes SN powoływany przez prezydenta na 6-letnią kadencję, ale także prezesi poszczególnych izb SN - karnej, cywilnej, wojskowej oraz pracy, ubezpieczeń społecznych i spraw publicznych - będą powoływani przez prezydenta na kadencje (mogą je pełnić najwyżej dwa razy).
Ponadto uchwalono, aby dotychczasowi prezesi izb SN urzędowali jeszcze przez 12 miesięcy od wejścia nowelizacji w życie.
Obecnie funkcje prezesów izb SN ogranicza w czasie jedynie wiek sędziów SN, którzy w stan spoczynku z mocy prawa odchodzą po ukończeniu 70 lat. Na własny wniosek mogą przedłużyć służbę o kolejne dwa lata, jeśli stan zdrowia im w tym nie przeszkadza.
Ponadto uchwalono zapis, że sędzia SN może zajmować stanowisko prezesa izby SN lub szefa poszczególnych wydziałów w tych izbach nie dłużej niż do ukończenia 70. roku życia. Przez dwa dodane lata służby sędziowie mogliby już tylko orzekać, nie zajmując funkcji kierowniczych w izbach i wydziałach SN.
Izbą wojskową SN od 1990 r. kieruje 66-letni sędzia Janusz Godyń. 69-letni sędzia Tadeusz Ereciński od 1996 r. jest prezesem izby cywilnej. 68-letni sędzia Lech Paprzycki od 1999 r. prezesuje izbie karnej. 67-letnia sędzia Teresa Flemming-Kulesza od 2014 r. jest prezesem izby pracy, ubezpieczeń społecznych i spraw publicznych.
Autorzy projektu uzasadniali go m.in. wyrokiem TK z 2000 r., który rozstrzygając w sprawie samorządności spółdzielni mieszkaniowych zauważył, że generalnie kadencyjność "przeciwdziała tendencji do absolutyzacji posiadanej władzy i utrudnia jej monopolizację". (PAP)