Błaszczak: mamy do czynienia z rozpadem PO
To próba ucieczki od odpowiedzialności w sytuacji, gdy mamy do czynienia z rozpadem partii, która od ośmiu lat rządzi Polską - tak szef klubu PiS Mariusz Błaszczak odniósł się do dymisji ministrów w rządzie Ewy Kopacz.
"Nic już w zanadrzu pani premier nie zostało, może poza jej własną dymisją, ale jak się okazało, na to pani Ewy Kopacz nie stać" - powiedział Błaszczak w środę dziennikarzom w Sejmie.
Zdaniem Błaszczaka "to, w jakim stylu rządzi koalicja PO-PSL, mogliśmy przeczytać z taśm prawdy", natomiast decyzje premier Kopacz to "desperacka próba zamaskowania taśm". Tymczasem - jak uważa - dzięki ujawnieniu taśm "maski opadają". "Widzimy, kim są ci, którzy rządzą Polską od listopada 2007 roku. To jest obraz kompromitujący" - powiedział Błaszczak.
"PO ma złudzenia, ale nie sądzę, żeby wyborcy za dobrą monetę przyjęli to, co robi premier Ewa Kopacz" - dodał szef klubu PiS.
Błaszczak zwrócił także uwagę, że część zdymisjonowanych osób została nagrana w ramach afery podsłuchowej, a część nie. "Pani premier, widać, dysponuje nagraniami nieznanymi opinii publicznej, skoro twierdzi, że na dymisję zasługują Arłukowicz czy Biernat" - powiedział. Nie został z kolei zdymisjonowany szef CBA Paweł Wojtunik, który był na nagraniach - wskazał.
Szef klubu PiS skrytykował także zapowiedź zmiany na stanowisku prokuratora generalnego, co - jego zdaniem - jest próbą zablokowania wyjaśnienia istoty "afery taśmowej". "Zmiana prokuratora generalnego nic w istocie nie zmieni, a będzie tylko próbą osadzenia człowieka uległego koalicji rządzącej" - ocenił. Nie odpowiedział jednak wprost, czy PiS będzie w razie czego głosować przeciw odwołaniu Andrzeja Seremeta. Przypomniał, że PiS jest za przywróceniem połączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.
Błaszczak ocenił, że marszałek Sejmu Radosław Sikorski nie podał się w rzeczywistości do dymisji, a jedynie zapowiedział tę dymisję. "Gdyby rzeczywiście podał się do dymisji, jego obowiązki przejąłby najstarszy wiekiem spośród wicemarszałków" - powiedział.