Kopacz: nie podpiszę sprawozdania Andrzeja Seremeta

2015-06-10, 19:40  Polska Agencja Prasowa
Premier Ewa Kopacz, podczas konferencji prasowej, dot. wycieku akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Premier Ewa Kopacz, podczas konferencji prasowej, dot. wycieku akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Premier Ewa Kopacz poinformowała w środę, że nie podpisze sprawozdania za 2014 r. Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Decyzja Kopacz ma związek z publikacją w internecie materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej.

"Od dwóch dni opinia publiczna żyje sprawą nielegalnych podsłuchów. Ma ona negatywny wpływ na funkcje państwa" - oświadczyła Kopacz na środowej konferencji prasowej.

Jak oceniła, "jedynym efektem długotrwałego ponad rocznego śledztwa prowadzonego przez prokuraturę jest gigantyczny wyciek akt śledztwa". "To podważa w sposób szczególny zaufanie do takiej instytucji, jaką jest instytucja zaufania publicznego, jaką jest prokuratura. W związku z tym chciałam poinformować, że nie przyjmę sprawozdania prokuratora generalnego" - poinformowała premier.

"Jedyną instytucją, która powinna wyjaśnić tę sprawę, jest dobrze i sprawnie działająca prokuratura z nowym prokuratorem generalnym" - dodała.

Kopacz poinformowała też, że w środę na jej ręce rezygnację złożyli ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, skarbu Włodzimierz Karpiński oraz sportu Andrzej Biernat.

"Rozmawiałam z osobami, które pojawiają się na taśmach. Wspólnie uznaliśmy, że nie możemy czekać" - mówiła szefowa rządu. Jak zaznaczyła, w okresie wyborczym Polacy czekają na programy i propozycję partii i PO ma dzisiaj "bardzo konkretną propozycję". "Nigdy, dopóki jestem premierem, nie pozwolę na grę taśmami w tej kampanii" - podkreśliła.

Ponadto do dymisji podali się wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, oraz gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.

Dzień wcześniej na jednym z portali społecznościowych na profilach Zbigniewa S. i jego gazety opublikowano zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. We wtorek wieczorem Zbigniew S. został zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów. Za publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia materiałów ze śledztwa grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara do lat dwóch pozbawienia wolności. S. dostał m.in. zakaz publikowania kolejnych materiałów. W środę jego profil był niedostępny.

Prokuratura podała, że ma dowody wskazujące, kto wykonał upublicznione kopie akt śledztwa podsłuchowego, a dowody te wynikają wprost ze zdjęć, których wykonanie było legalne. Według Radia ZET upublicznione kopie zostały wykonane przez aplikantów obrońcy Marka Falenty, podejrzanego w śledztwie ws. podsłuchów.

Z dostępu do akt śledztwa podsłuchowego skorzystało 15 osób, a prawo do dostępu uzyskało czterech podejrzanych i czterej ich obrońcy oraz 11 pokrzywdzonych i ich 11 pełnomocników.

W środę Andrzej Seremet tłumaczył w Sejmie, że udostępniając stronom postępowania akta ze śledztwa prokurator postąpił zgodnie z prawem, a obarczanie go odpowiedzialnością za upublicznienie tych akt jest bezzasadne. To, że akta ws. tzw. afery taśmowej zostały upublicznione, obciąża tych, którzy to uczynili, popełniając przestępstwo - ocenił Seremet.

Seremet przyznał, że stało się źle, bo społeczeństwo ma prawo czuć zagrożenie związane ze składaniem zeznań, ale nie możemy pójść taką drogą, by odmawiać stronom dostępu do akt postępowania. Zapewniał, że prokuratura jest instytucją apolityczną, a zadaniem prokuratorów jest strzeżenie prawa i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tych, którzy dopuścili się przestępstw.

"Prokuratura przywykła do zarzutów, że wpisuje się w kalendarz polityczny, szczególnie dotyczący wyborów" - mówił Seremet. Odpowiadając na zarzuty posłów, że prokuratura dopuściła do ujawnienia danych świadków Seremet zauważył, że przez wiele lat parlamentarzyści, jako twórcy prawa nie byli zainteresowani wysłuchiwaniem głosów praktyków, że dane świadków są powszechnie dostępne stronom w śledztwie. Prawo zmieniło się w kwietniu 2015 r.

Posłowie w czwartek w głosowaniach zdecydują, czy wprowadzić do porządku obrad wniosek klubu PiS o powołanie komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej.

Podczas sejmowej debaty nad informacją Seremeta PO zauważyła, że ponad 6 tys. prokuratorów będzie płaciło za błąd jednego z nich, a wszyscy, którzy zeznają, mają teraz ograniczone zaufanie do śledczych.

PiS przekonywało, że państwo po ośmiu latach rządów Platformy jest w totalnym rozkładzie; nie pracuje normalnie żadna instytucja. PiS domaga się, by rzetelnie wyjaśnić powiązania biznesu i polityki, które zostały ujawnione na nielegalnych podsłuchach.

Według PSL upublicznienie akt z afery podsłuchowej kładzie się cieniem na wszystkich prokuratorach, jednak sytuacja nie powinna być wykorzystywana jako argument za powrotem do połączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Zdaniem Stronnictwa sprawa wygląda, jakby komuś zależało na destabilizacji sytuacji w kraju.

W ocenie SLD tzw. aferą podsłuchową powinna zająć się sejmowa komisja śledcza, która zbada aferę, by inspirować instytucje państwa, piętnować ten obszar odpowiedzialności politycznej, by wyjaśnić i wskazać, kto powinien ponieść odpowiedzialność polityczną i karną. Sojusz uważa, że należy odbudować wiarygodność państwa, wyjaśniając wszystkie sprawy, afery, usprawniając państwo.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych.

Obecnie akta śledztwa podsłuchowego liczą 37 tomów: 34 tomy akt jawnych i 3 tomy niejawne. Podsłuchy obejmują ok. 100 spotkań i kilkadziesiąt osób. Zarzuty w tym śledztwie mają cztery osoby: biznesmen Marek Falenta i jego wspólnik Krzysztof R., podejrzani o zlecenie kelnerom nagrywania gości restauracji, oraz dwóch kelnerów, którzy nagrań mieli dokonywać. Falenta nie przyznał się do zarzutów i zapewniał, że jest niewinny. Śledztwo jest przedłużone do września.(PAP)

Kraj i świat

Pomorskie: 37-letni kierowca tira usłyszał zarzuty w sprawie katastrofy na S7 w Borkowie

Pomorskie: 37-letni kierowca tira usłyszał zarzuty w sprawie katastrofy na S7 w Borkowie

2024-10-20, 17:03
Prezydent Duda: Dzięki wysiłkowi pokolenia księdza Jerzego Popiełuszki mamy dzisiaj wolną Polskę

Prezydent Duda: Dzięki wysiłkowi pokolenia księdza Jerzego Popiełuszki mamy dzisiaj wolną Polskę

2024-10-19, 20:03
Tragiczny karambol na drodze S7 w Gdańsku. Zginęły cztery osoby, 12 zostało rannych

Tragiczny karambol na drodze S7 w Gdańsku. Zginęły cztery osoby, 12 zostało rannych

2024-10-19, 09:20
Projekt ustawy wprowadzającej związki partnerskie zmieni ponad 200 ustaw

Projekt ustawy wprowadzającej związki partnerskie zmieni ponad 200 ustaw

2024-10-18, 14:14
Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ks. Popiełuszkę. Jest symbolem obrony wolności sumienia

Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ks. Popiełuszkę. „Jest symbolem obrony wolności sumienia"

2024-10-18, 10:04
Rośnie sieć dróg płatnych w Polsce. Kierowcy ciężarówek i autobusów muszą sięgnąć do kieszeni

Rośnie sieć dróg płatnych w Polsce. Kierowcy ciężarówek i autobusów muszą sięgnąć do kieszeni

2024-10-17, 15:45
Zełenski: Powiedziałem Trumpowi, że albo Ukraina wejdzie do NATO, albo będzie mieć broń nuklearną

Zełenski: Powiedziałem Trumpowi, że albo Ukraina wejdzie do NATO, albo będzie mieć broń nuklearną

2024-10-17, 15:27
Nie żyje Liam Payne. Były wokalista One Direction spadł z balkonu hotelu w Buenos Aires

Nie żyje Liam Payne. Były wokalista One Direction spadł z balkonu hotelu w Buenos Aires

2024-10-17, 07:22
Premier do prezydenta: Żaden opozycjonista białoruski nie próbował nielegalnie przekroczyć granicy [wideo]

Premier do prezydenta: Żaden opozycjonista białoruski nie próbował nielegalnie przekroczyć granicy [wideo]

2024-10-16, 12:23
Prezydent o możliwości zawieszenia polityki azylowej: To chyba jakaś fatalna pomyłka [wideo]

Prezydent o możliwości zawieszenia polityki azylowej: To chyba jakaś fatalna pomyłka [wideo]

2024-10-16, 10:55
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę