Prokuratura zbada anonimy o CBA ze strony internetowej posła Burego
Jedna z prokuratur apelacji białostockiej ma zbadać sprawy dotyczące rzekomych nieprawidłowości w rzeszowskiej delegaturze CBA, opisanych w anonimie zamieszczonym na stronie internetowej szefa klubu PSL Jana Burego. Śledztwa ws. tych wiadomości chce Bury.
W czwartek wieczorem media opublikowały list szefa CBA Pawła Wojtunika do Ewy Kopacz, w którym pisze on o "próbach destabilizacji pracy i obniżenia skuteczności funkcjonowania Biura" przez posła Jana Burego. W liście tym Wojtunik ma też zarzucać szefowi klubu PSL, że ten, publikując na swej stronie internetowej anonimy o działaniach CBA, sprowadza realne zagrożenie dla życia funkcjonariuszy Biura. Pismo szefa CBA zostało także skierowane do marszałka Sejmu i sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Bury zwrócił się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta z prośbą o zbadanie spraw poruszonych w anonimach, które dołączył do swego zawiadomienia o możliwych nieprawidłowościach w delegaturze CBA w Rzeszowie. W poniedziałek dokumenty te z PG otrzymała Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy PA w Białymstoku Janusz Kordulski, w najbliższym czasie zostanie podjęta decyzja, do której z pięciu prokuratur okręgowych w apelacji białostockiej (Białymstoku, Łomży, Olsztynie, Ostrołęce czy Suwałkach) trafi to zawiadomienie.
"Wyznaczona prokuratura przeprowadzi postępowanie sprawdzające, po którym zdecyduje, czy zachodzi prawdopodobieństwo, że doszło do przestępstwa. Jeśli dojdzie do takiego wniosku, zostanie wszczęte śledztwo. Jeśli nie - prokurator śledztwa odmówi" - wyjaśnił w rozmowie z PAP rzecznik PG Mateusz Martyniuk.
Premier Ewa Kopacz mówiła w poniedziałek, że ma odbyć "bardzo poważną" rozmowę z koordynatorem służb Jackiem Cichockim. "Następnie będę rozmawiać również z panem Wojtunikiem; pozwolę sobie również rozmawiać z szefem partii, do której należy pan poseł Bury, czyli panem premierem Piechocińskim" - powiedziała szefowa rządu. Jak dodała, dopiero po tych rozmowach, na oddzielnej konferencji poinformuje o swoich decyzjach i wytłumaczy "całą zawiłość sytuacji".
W późniejszej rozmowie z dziennikarzami premier zapewniała: "Wyjaśnię wszystkie możliwe aspekty, dlaczego tak się dzieje, że z jednej strony jedni kierują list do premiera, i z drugiej strony kierują list do premiera, kiedy tak naprawdę dziś nie jestem żadnym zwierzchnikiem partyjnym posła Burego. Służby wiedzą, do czego mają służyć, mają to robić transparentnie i jest odpowiednia ustawa, która o tym mówi".
W piątek rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, pytana o list szefa CBA do premier, w którym zarzuca on Buremu działania na szkodę Biura, powiedziała, że jeśli w postępowaniu posła PSL są nieprawidłowości, to jest to sprawa dla prokuratury. "Jeżeli są nieprawidłowości, powinni prowadzić śledztwo" - mówiła. Pytana, czy publikowanie anonimów przez Burego stworzyło zagrożenie dla bezpieczeństwa funkcjonariuszy CBA odparła: "w ogóle nie powinno się publikować takich anonimów, nie powinno się w taki sposób zachowywać, ale to jest problem naszego koalicjanta i tutaj oni powinni zabrać głos".
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński mówił PAP w piątek, że Wojtunik wysłał do Kopacz pismo w drugiej połowie maja. "Pani premier nadzoruje i koordynuje działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jeżeli pan Bury wysłał ten anonim do pani premier i innych osób, szef uznał, że wypada panią premier powiadomić o naszym stanowisku w tej sprawie" - powiedział Dobrzyński, podkreślając, że CBA nie upubliczniło treści pisma.
Pytany o anonimy publikowane na stronie Burego, rzecznik CBA zauważył, że to nie pierwszy taki anonim, który wpływa z tej strony. "Wszystkie, które były wcześniej kierowane, były weryfikowane i sprawdzane zarówno przez prokuraturę, jak i sąd. W każdym tym przypadku poprzednim zawsze kończyło się tym, że uznawano, że są to bezpodstawne bzdury" - dodał.
W początkach lipca zeszłego roku CBA na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie przeszukało m.in. biuro poselskie i pokój poselski Burego. Działania prokuratury prowadzone były w ramach śledztwa ws. korupcji i powoływania się na wpływy w instytucjach przez biznesmenów z Podkarpacia.(PAP)