Kreml: nie rozumiemy reakcji Unii Europejskiej na czarną listę Rosji

2015-06-01, 15:58  Polska Agencja Prasowa/Jerzy Malczyk

Kreml nie rozumie reakcji Unii Europejskiej na sporządzoną przez Rosję listę polityków z krajów UE, objętych zakazem wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej - oświadczył w poniedziałek sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow

"Mamy problemy ze zrozumieniem takiej reakcji. Trudno ją zrozumieć w obecnej sytuacji. Chciałoby się zapytać: a kim są sędziowie?" - oznajmił Pieskow, dodając, że nie należy zapominać, "co poprzedziło tę sytuację".

Unia Europejska ostro skrytykowała Moskwę za jej czarną listę. Biuro prasowe szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini oświadczyło w sobotę, że uważa rosyjską listę za "całkowicie arbitralną i nieuzasadnioną". Zwróciło też uwagę, że nie ma informacji o podstawach prawnych, kryteriach i procedurze tworzenia tej listy.

Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier zażądał od Rosji wyjaśnień w sprawie listy i oficjalnego ujawnienia znajdujących się na niej nazwisk.

Odpowiadając na te zarzuty, szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow w poniedziałek oskarżył Unię Europejską o "naruszenie norm etycznych". "Przekazaliśmy tę listę na prośbę UE w trybie konfidencjonalnym. Lista natychmiast stała się obiektem przecieku do mediów. Unia Europejska, która zwykle nie komentuje medialnych przecieków, tym razem z radością je komentowała" - powiedział minister na konferencji prasowej w Moskwie.

Ławrow oznajmił też, iż kontrsankcje Rosji "dotyczą osób, które wyjątkowo aktywnie poparły przewrót państwowy (w Kijowie), w wyniku którego Rosjanie na Ukrainie są prześladowani i dyskryminowani".

Wcześniej w poniedziałek MSZ wyraziło "głębokie rozczarowanie" z powodu opublikowania przez zachodnie media czarnej listy polityków z krajów Unii Europejskiej objętych zakazem wjazdu do Rosji.

Cytowany przez agencję TASS wiceminister spraw zagranicznych Aleksiej Mieszkow oświadczył, że "lista została przesłana stałemu przedstawicielstwu UE w Moskwie w trybie konfidencjonalnym, aby mogło ono przekazać osobom figurującym na niej odpowiednie informacje". Mieszkow zaznaczył, że strona rosyjska uczyniła to po wielokrotnych prośbach władz UE.

"Działania naszych partnerów wywołują w Moskwie głębokie rozczarowanie. Przyzwoitość, oczywiście, nie jest kategorią polityczną, jednak kiedy ludzie przekraczają wszelkie granice, nie może to nie wywołać rozczarowania, gdyż jak można ufać takim partnerom" - powiedział.

Wiceszef dyplomacji Rosji podkreślił, że lista objętych sankcjami wizowymi nadal jest poufna. Oznajmił również, że "w jej przekazaniu stronie unijnej nie ma żadnego politycznego kontekstu". "Wszystko, co wydarzyło się potem, obciąża całkowicie sumienie naszych europejskich partnerów" - powiedział.

Mieszkow oświadczył też, że rosyjska czarna lista została opracowana w odpowiedzi na unijną listę sankcyjną. "Nasza lista jest bardzo wyważona. W wypadku każdej z kandydatur podjęta została decyzja z konkretnym uzasadnieniem, dlaczego dana osoba została na nią wpisana" - zaznaczył.

Fińska telewizja publiczna YLE opublikowała w piątek listę nazwisk osobistości z państw Unii Europejskiej objętych rosyjskimi sankcjami wizowymi. Widnieje na niej 89 osób z 17 spośród 28 krajów UE, w tym 18 Polaków.

Na liście znaleźli się m.in. były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a wcześniej premier Jerzy Buzek, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, były wiceszef MSZ Paweł Kowal, europoseł Jacek Saryusz-Wolski, a także szefowie: Agencji Wywiadu generał Maciej Hunia, Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej i Służby Wywiadu Wojskowego generał Radosław Kujawa.

Dziennik "Kommiersant" zauważył w poniedziałek, że "najsilniejszej presji sankcyjnej Moskwa poddała te kraje Unii Europejskiej, które zajmują najtwardsze stanowisko wobec Rosji i opowiadają się za przedłużeniem sankcji podczas wyznaczonego na 26 czerwca szczytu UE". "Pod względem liczby figurujących na niej przedstawicieli z dużą przewagą prowadzi Polska (18 nazwisk)" - odnotowuje moskiewski dziennik.

"Kommiersant" zwrócił uwagę, że "na liście nie ma reprezentantów Cypru, Węgier, Grecji, Irlandii, Austrii i innych państw, czyniących pojednawcze gesty w stosunku do Moskwy i dających do zrozumienia, że chcą jak najszybciej wznowić współpracę z Rosją".

Z kolei "Wiedomosti", powołując się na źródło w rosyjskim MSZ, podało, że "osoby z listy wyróżniły się nieprzyjaznymi akcjami przeciwko Rosji". "Czemu się dziwią, jeśli sami wpisali (na swoją czarną listę) połowę Dumy Państwowej, rządu i administracji prezydenta?" - przytacza swojego rozmówcę rosyjska gazeta.

"Wiedomosti" cytują też źródło zbliżone do Ministerstwa Obrony, które wyjaśniło, że szefowie wywiadów wojskowych Danii, Szwecji i Polski zostali wpisani na listę "nie z powodu wrogich działań przeciwko Rosji na Ukrainie, lecz z powodu straszenia w prasie +rosyjskim zagrożeniem+". (PAP)

Kraj i świat

Watykan broni kard. Pella przed zarzutami ws. rzekomego tuszowania pedofilii

2015-06-01, 19:36

Słoneczny samolot musiał lądować w Japonii z powodu złej pogody

2015-06-01, 19:35

Dominikana zapowiedziała realizację wniosku ws. abp. Wesołowskiego

2015-06-01, 19:34

We wtorek wyjazdowe posiedzenie klubu PO z udziałem Kopacz

2015-06-01, 19:33

Raport OECD: Polacy lepiej wykształceni, więcej pracują, mniej zarabiają

2015-06-01, 16:01

Francja i Niemcy mają zastrzeżenia do planu KE rozmieszczania uchodźców

2015-06-01, 15:57

Białoruś straciła 3 mld dolarów na problemach gospodarczych Rosji

2015-06-01, 15:57

Kopacz: na wtorkowym posiedzeniu klubu szczera rozmowa, a nie ścinanie głów

2015-06-01, 15:54

Ruszyła kolejna edycja kampanii "Kocham. Nie biję"

2015-06-01, 13:37
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę