Do czwartku włącznie można składać protesty wyborcze
Do czwartku włącznie w Sądzie Najwyższym można składać protesty wyborcze dotyczące majowych wyborów prezydenckich. SN na rozstrzygnięcie o ważności wyborów ma 30 dni od ogłoszenia przez Państwową Komisję Wyborczą oficjalnych wyników. W wyborach zwyciężył Andrzej Duda.
Oficjalne wyniki wyborów PKW podała w poniedziałek: Andrzej Duda pokonał Bronisława Komorowskiego wynikiem 51,55 proc. do 48,45 proc. Od podania do publicznej wiadomości wyników wyborów przez PKW są trzy dni na składanie protestów wyborczych; protest można złożyć najpóźniej w czwartek (w przypadku przesyłki pocztowej, decyduje data jej nadania).
Biuro prasowe SN podkreśla, że za dzień podania wyników wyborów do publicznej wiadomości przez PKW należy traktować dzień, w którym wyniki zostały publicznie ogłoszone, a nie ogłoszenia obwieszczenia PKW w Dzienniku Ustaw.
Protest wyborczy można złożyć wyłącznie na piśmie, nie ma możliwości złożenia go np. w formie elektronicznej. Protest można wnieść z powodu dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom, mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wyników wyborów. Protest może także dotyczyć naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego: głosowania, ustalenia wyników głosowania, wyników wyborów.
W proteście wyborczym należy sformułować konkretne zarzuty wskazujące, jakie przepisy Kodeksu wyborczego i w jaki sposób zostały naruszone albo jakie przestępstwo przeciwko wyborom zostało popełnione. Wnoszący protest powinien w nim również przedstawić lub wskazać konkretne dowody, na których opiera swoje zarzuty - informuje biuro prasowe SN.
Protest może złożyć osoba umieszczona w dniu wyborów w spisie wyborców a także przewodniczący właściwej komisji wyborczej obwodowej lub okręgowej lub pełnomocnik wyborczy - podaje biuro prasowe SN. Jeśli protest wniosła osoba do tego nieuprawniona, sąd zostawia protest bez dalszego biegu.
Natomiast rozpatrując protest (w składzie trzech sędziów), może uznać go za niezasadny lub zasadny. Jeśli SN stwierdzi zasadność protestu, określa, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego miało wpływ na wynik wyborów.
Po rozpoznaniu protestów wyborczych i na podstawie sprawozdania z wyborów PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta. Jest na to 30 dni od ogłoszenia przez PKW wyników wyborów. Jeśli SN w składzie całej Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych stwierdzi nieważność wyborów, marszałek Sejmu ma pięć dni na zarządzenie nowych wyborów prezydenckich.
Wiceszef PKW, sędzia Wiesław Kozielewicz przypomina, że instytucja protestu wyborczego w Polsce istnieje od 1918 r. i została wprowadzona do polskiego prawa wyborczego dekretem Józefa Piłsudskiego przed wyborami do Sejmu ustawodawczego. Instytucja protestów wyborczych funkcjonowała do 1947 r., została przywrócona dopiero w latach 90. "Z tym, że sytuacja w wyborach prezydenckich w 1990 r. była dość dziwna. O ile protesty rozpoznawał Sąd Najwyższy i wydawał o nich opinie, to ważność wyborów stwierdzało Zgromadzenie Narodowe" - powiedział sędzia Kozielewicz. W 1995 r. o ważność wyborów rozstrzygał już Sąd Najwyższy, a ten model potwierdzono w konstytucji z 1997 r. - dodał.
W 1995 r. do SN wpłynęła rekordowa liczba protestów wyborczych, bo blisko 600 tys. - przypomina sędzia. "Wnoszący protesty uważali, że wynik wyborów został wypaczony przez to, że Aleksander Kwaśniewski nie podał prawdy o swoim wykształceniu. Podał informację, że ma wykształcenie wyższe - taka informacja została umieszczona w obwieszczeniu PKW a faktycznie miał wykształcenie średnie" - powiedział Kozielewicz. SN rozstrzygnął, że wybory prezydenckie są ważne; stwierdził, że nie da się ustalić ani oszacować wpływu podania przez Kwaśniewskiego nieprawdziwej informacji o jego wykształceniu na wynik wyboru prezydenta. Decyzja SN była niejednomyślna; zdania odrębne zgłosiło pięcioro z 17 sędziów.
Biuro prasowe SN informuje, że po wyborach prezydenckich w 2010 r. wpłynęło 378 protestów wyborczych (sąd uznał za zasadne w całości lub części 16 z nich). W 2005 r. do SN wpłynęło 51 protestów (trzy uznano za zasadne), a w 2000 r. sąd rozpoznał 96 protestów (zarzuty zasadne w przypadku trzech protestów). SN uznał, że naruszenia nie miały wpływu na wynik wyborów.
Prezydent elekt obejmie urząd prezydenta dopiero po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym, w dniu, w którym upływa obecna pięcioletnia kadencja, czyli 6 sierpnia. (PAP)