Ks. Suchodolski: Światowe Dni Młodzieży to wyzwanie
Na Światowe Dni Młodzieży może przyjechać do Polski ok. 2 mln osób; to wymaga nowej infrastruktury - trzeba zbadać przepustowość dróg, kolei i lotnisk oraz możliwości sieci telekomunikacyjnych - uważa dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM ks. Grzegorz Suchodolski.
Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Krakowie, w lipcu przyszłego roku. Przygotowania do tak dużego wydarzenia wymagają ścisłej współpracy z władzami. Jak zapewnił w rozmowie z PAP ks. Suchodolski, współpraca zarówno z władzami rządowymi, jak i samorządowymi przebiega wzorcowo. "Ta współpraca jest bardzo dobra i mam nadzieję, że taka sama będzie do samego końca" - podkreślił. Jak dodał, premier Ewa Kopacz powołała już specjalne zespoły robocze.
Pracuje już zespół międzyresortowy, któremu przewodniczy szef kancelarii premiera Jacek Cichocki; ten z kolei powołał dwa zespoły robocze. Pierwszy zespół z wojewodą małopolskim Jerzym Millerem na czele, ma za zdanie zapewnienie bezpieczeństwa, zabezpieczenia medycznego, logistyki i transportu.
Drugi zespół, któremu przewodniczy wiceminister skarbu Rafał Baniak, ma zapewnić obsługę medialną, promocję i obsługę wizową. "Mamy z nim systematyczne, wręcz cotygodniowe spotkania na szczeblu roboczym. Wypracowujemy wspólne rozwiązania, zwłaszcza w tych obszarach, w których z pomocą powinno przyjść państwo, tj. w zakresie bezpieczeństwa, obsługi medialnej i transportu" - mówi ks. Suchodolski.
Zwrócił uwagę, że w naszym kraju jeszcze nie było takiego wydarzenia, w którym brałyby udział 2 mln osób z Polski i z całego świata; przez 12 dni będą one przebywać na terenie naszego kraju, podróżować, gromadzić się w określonych miejscach, w jednym miejscu będą korzystać ze smartfonów.
"To wymaga nowej infrastruktury. Trzeba wzmocnić to, co już w Polsce istnieje. Musimy zbadać przepustowość dróg, kolei i lotnisk, żeby wiedzieć, co doradzać młodym z różnych rejonów świata, w jaki sposób mogą dostać się do Polski, a później do Krakowa" - podkreślił ks. Suchodolski.
Pytany o ułatwienia wizowe dla młodych ludzi ze Wschodu, którzy będą chcieli wziąć udział w ŚDM oraz czy mogą oni liczyć na zwolnienia z opłat wizowych, ks. Suchodolski powiedział, że ułatwienia będą na pewno, ale jeśli chodzi o koszty, to wypowiadać się powinna strona rządowa.
"Ale idzie to w dobrą stronę i czekamy na oficjalny komunikat" - dodał. "Opłata wizowa nie jest mała, bo wynosi ona 60 euro. Wiza do Polski jest równocześnie wizą do krajów Schengen, dlatego opłata jest tak duża. Pracujemy obecnie nad pozytywnym rozwiązaniem tej kwestii" - podkreślił ks. Suchodolski.
Jego zdaniem trudność może stanowić nowe prawo wizowe, które będzie obowiązywało od listopada br. Jak wyjaśnił, będzie wtedy obowiązkowa biometryzacja, a każdy starający się o wizę będzie musiał zgłosić się do punktu konsularnego i złożyć odciski dziesięciu palców.
"To jest pewna nowość, bo do tej pory wnioski za całą grupę składał opiekun grupy w konsulacie. To było duże ułatwienie. Teraz musimy sprostać nowym przepisom wizowym. Ale już teraz jesteśmy na takim etapie z naszymi punktami konsularnymi na świecie, że deklarujemy im, z jaką liczbą wniosków w danym kraju będą musieli się zmierzyć. I to pozwala polskiemu MSZ przygotować odpowiednio wzmocniony personel i narzędzia do obsługi wniosków, kiedy zaczną one napływać. Współpraca w tym zakresie również przebiega bardzo dobrze" - podkreślił ks. Suchodolski.
Pytany, czy można wyciągnąć wnioski z doświadczeń organizatorów poprzednich ŚDM i uniknąć dzięki temu błędów swoich poprzedników, ks. Suchodolski podkreślił, że przy organizacji tak dużego wydarzenia nikt tak naprawdę nie ma dużego doświadczenia.
"Nawet jeśli wiemy, że Polska po raz drugi przygotowuje ŚDM (pierwszy raz w 1991 r. w Częstochowie), to robi to zupełnie inna ekipa. Dla nas punktem odniesienia jest doświadczenie ostatnich organizatorów ŚDM, czyli Rio de Janeiro i ostatnie, które było na terenie Europy, a więc w Madrycie. Rzeczywiście gościmy przedstawicieli tych komitetów u siebie w Krakowie. Poszczególne sekcje spotykają się z nimi. Przesyłamy sobie materiały i raporty. I to jest dla nas naprawdę bardzo ważna rzecz" - ocenił.
"Natomiast czy nie popełnimy błędu? Na pewno popełnimy jakieś inne. Chcemy jednak ich uniknąć i zwracamy na to uwagę, ale życie czasami zaskakuje. Sądzę, że przy tak dużym wydarzeniu nie ma idealnych rozwiązań. Jednak chcemy do tego podejść odpowiedzialnie i zrobić wszystko z Bożą pomocą, z pomocą wielu ludzi dobrej woli oraz z wielkim modlitewnym zapleczem, które także jest potrzebne" - dodał ks. Suchodolski.
"Czujemy też wsparcie strony rządowej. Uważam, że media także mają tutaj bardzo wiele do zrobienia, żeby ten klimat przygotowania grup młodzieży z całego świata do przyjazdu właściwie poprowadzić" - zaznaczył.
Ks. Suchodolski zwrócił uwagę na konieczność dobrego przygotowania młodych od strony duchowej do przeżycia trudów związanych z udziałem w ŚDM.
"Bo nie wszyscy trafią pod ciepłą kołderkę; wielu trafi na podłogę do szkół czy remiz strażackich, czy do specjalnych miasteczek namiotowych, które są przygotowywane przez Wojsko Polskie i harcerzy. Bedą też pewnie różne warunki pogodowe. Trudów będzie wiele, ale jeżeli dobrze przygotujemy w tym przekazie medialnym, to mamy nadzieję, że wielu wyjedzie naładowanych wewnętrznie i umocnionych duchowo z dobrym wizerunkiem Polski jako kraju, który jest gospodarzem ŚDM. To jest niesamowita okazja promocji naszego kraju, nie tylko Krakowa, ale wszystkich rejonów Polski" - podkreślił ks. Suchodolski.
Stanisław Karnacewicz (PAP)